Jan Sosnowski przyszedł do naszej redakcji z prośbą i z apelem. Chciałby odnaleźć jak najwięcej osób takich jak on - które miały wypadki samochodowe na skrzyżowaniu ul. Poniatowskiego ze Spadzistą w Głogowie. Dziś to skrzyżowanie, od kilku dni, jest oświetlone. Działa sygnalizacja. Ale przez wiele miesięcy kierowcy jeździli tam po ciemku. Wielu ludzi się tam potłukło, porozbijało. Nie powinni tego popuszczać.
- 20 maja jechałem tam swoim fordem escortem. Było około 22.00, ciemno - opowiada nasz bohater. - Patrzyłem na znaki drogowe, szukałem ich w ciemności, a przed krzyżówką jest wysepka. Nieoświetlona była, nie było jej widać. Wjechałem w nią, rzuciło mnie na lewą stronę. Z naprzeciwka jechał samochód, oślepił mnie no i doszło do czołowego zderzenia.
Jan Sosnowski był bardzo poszkodowany, podobnie jak kobieta - kierowca drugiego auta. On trzy miesiące leżał w szpitalu. Teraz przechodzi rehabilitację. Czeka go jeszcze poważna operacja, wymiana stawu biodrowego. Ma nogę krótszą o 2 cm.
- Dopiero co zszedłem z wózka, chodzę o kulach - opowiada. - W czasie gdy leżałem w szpitalu, zapadł na mnie wyrok. Uznano mnie winnym wypadku. Dostałem pięć miesięcy ograniczenia wolności i 30 godzin miesięcznie pracy społecznej. Na szczęście zdołałem się odwołać, mam sprawę w lutym. Jestem niewinny. Ciemno było na tym skrzyżowaniu. Kto by się spodziewał, że tam jest wysepka?
Sosnowski złożył doniesienie do prokuratury. Wyliczył braki, jakie były na tym skrzyżowaniu - ciemność i brak odpowiedniego oznakowania. Uważa, że ktoś tu popełnił przestępstwo - naraził go na utratę życia lub zdrowia przez dopuszczenie do ruchu na źle oznakowanej drodze publicznej.
W Prokuraturze Rejonowej w Głogowie poinformowano nas, że zostało wszczęte śledztwo w tej sprawie. Prokuratorzy gromadzą dokumenty, dowody. Doszli do wniosku, że zdarzenie pana Sosnowskiego nie było odosobnione. Wcześniej i później zdarzały się tam kolizje, wypadki, w których ucierpieli ludzie.
- Sprawdzamy, czy skrzyżowanie zostało prawidłowo zaprojektowane, wykonane i eksploatowane - mówi prokurator rejonowa Liliana Łukasiewicz. - Prawdopodobnie nie było tam określonych, potrzebnych znaków, sprawdzamy to, gromadzimy dokumenty i ustalamy, czy doszło do przestępstwa urzędniczego, czy też nie.
Śledztwo prokuratorskie toczy się w sprawie niedopełnienia od maja 2005 r. do listopada 2009 obowiązków służbowych przez dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, do której należy droga w tym miejscu. Trwa sprawdzanie, dlaczego dyrektor nie wprowadził zmian w postaci właściwego oznakowania, uruchomienia sygnalizacji świetlnej i oświetlenia drogi w rejonie skrzyżowania Poniatowskiego z ul. Spadzistą. Pomimo licznych wystąpień policji, która wskazywała na konieczność poprawy warunków w tym miejscu.
Prokuratura sprawdza, czy dyrektor, nie słuchając wskazówek policji, nie działał na szkodę interesu publicznego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?