Przez zasypane drogi karetka nie mogła dojechać do chorego dziecka!

- Karetka nie może dojechać do dziecka z wysoką gorączką w Lubiczu. Jego zdrowie jest w niebezpieczeństwie. Strażacy walczą ze śniegiem. Chcemy dojechać do dziecka naszym samochodem terenowym - opisywał nam w sobotę dramatyczną sytuację Tomasz Górniak, rzecznik straży pożarnej w Strzelcach. Akcja działa się na drodze powiatowej. W odśnieżaniu pomagał pojazd Zarządu Dróg Powiatowych. Ostatecznie strażacka terenówka dojechała do chorego dziecka.

- Ta droga to nadal nasza największa zmora. W zasadzie tylko ona z dróg powiatowych jest nieprzejezdna. Do Lubicza można się dostać, np. od strony Tuczna. Reszta dróg jest w lepszych czy gorszych warunkach. Niestety na razie należy zapomnieć o odśnieżaniu, np. ścieżek rowerowych - mówił nam wczoraj dyrektor ZDP Ryszard Strugarek i dodał, że jego pracownicy pracują w pocie czoła nawet po 10-12 godzin dziennie. - Na drogach powiatowych działa kilkanaście naszych pojazdów. W niektórych miejscach do pracy nadają się tylko fadromy, czyli pojazdy budowlane z wielką łychą, bo zwykłe odśnieżarki nie dają sobie rady - tłumaczył.

Dyrektor Strugarek dodał, że zbliża się kolejny atak zimy i zaapelował do kierowców, aby wyjeżdżali na drogi tylko wtedy, kiedy jest to naprawdę konieczne. - Dzięki temu naszym i innym służbą będzie łatwiej walczyć ze śniegiem - mówił. ZDP miało na ten rok zapisane na odśnieżanie 100-150 tys. zł, ale już przekroczyło tę sumę.

Tragicznie wyglądała w weekend sytuacja z drogami wojewódzkimi. Nieprzejezdne był trasy nr 156 ze Strzelec w stronę Barlinka i nr 160 Dobiegniew-Drezdenko. - Kilkadziesiąt samochodów utknęło w śniegu i na razie nawet nie ma jak ich wyciągnąć - opisywał nam w sobotę rzecznik strażaków Górniak.
Grzegorz Szulc, zastępca dyrektora w Zarządzie Dróg Wojewódzkich, zapewniał nas wczoraj, że wszystkie drogi wojewódzkie są już przejezdne.

- Sytuacja tej zimy jest naprawdę trudna, mamy wiatry, zawieje, czasami nasza praca obraca się w niwecz - wyjaśniał i dodał, że drogi wojewódzkie są w standardach dróg na miejscach od trzeciego do piątego, ale zdecydowana większość jest trzeciej kategorii, czyli odśnieżanie ich jest tak samo ważne. ZDW zeszłej zimy wydał na walkę ze śniegiem 6-7 mln zł, a tej zimy ta suma już wynosi ok. 9 mln zł.

Burmistrz Strzelec Tadeusz Feder oceniał wczoraj, że sytuacja na drogach gminnych "nie jest dobra". - Najgorzej jest na drogach powiatowych i wojewódzkich, ale nie można mieć pretensji do ich zarządców, bo nie są w stanie wszystkiego obrobić. Widać, że próbują i walczą. Gdyby tego nie robili, to wtedy można byłoby mieć pretensję - mówił. Wczoraj z dróg gminnych była nieprzejezdna tylko jedna i to jedynie dla autobusów. Chodzi o drogę do Brzozy od strony Strzelec. Pojazdy gminne próbowały ją odśnieżać. - Śniegu jest tyle, że nie ma już go gdzie odgarniać i musimy go wywozić. Na razie przewozimy go na nasz plac koło Intermarche - tłumaczył burmistrz Feder. Według jego szacunków gmina wyda na odśnieżanie trzy razy więcej niż planowano.

Drezdenko miało zapisane na odśnieżanie 55 tys. zł, a już tą sumę przekroczono o 30 tys. zł. - Musieliśmy uruchomić rezerwy budżetowe. Dzisiaj podjęliśmy decyzję o wywożeniu śniegu, bo nie ma innego wyjścia - mówił nam wczoraj p.o. burmistrz Drezdenka Maciej Pietruszak.