W maju 2000 r. do kilkunastu domów w Słubicach i Frankfurcie zapukali nieznajomi goście. Spodobał im się pomysł twórcy Słubfurtu, niemieckiego artysty Michaela Kurzwellego i jego kolegi z Warszawy Pawła Althamera, którzy chcieli zachęcić w ten sposób ludzi do przełamywania barier.
Projekt rozpoczął się od informacji w gazetach o tym, że artyści szukają chętnych, którzy zaproszą do siebie sąsiadów zza Odry. W ten sposób powstała lista gospodarzy. Każdy z nich zaproponował menu. Kartę dań opublikowała nasza gazeta i frankfurcka "Maerkische Oderzeitung". Kierując się gustami kulinarnymi goście wybierali miejsce, gdzie chcieliby pójść. Tuż przed samą kolacją dostawali adres gospodarczy i opis drogi prowadzącej do ich domów.
Zobacz też: IKEA wprowadza nowy system mebli kuchennych (ZDJĘCIA)
Dla słubiczan gotowali wtedy m.in. Petra i Hans Gillmanowie. W tym samym czasie w Słubicach Ania Mikos i Zbyszek Majewski przygotowywali sos grzybowy do kotletów ziemniaczanych, którymi chcieli ugościć nieznajomych zza rzeki. Kolację przygotował też Michael razem z Ingo Rosche. Z zaproszenia skorzystała Renata Kamińska z mężem i córkami. Maja i Pola najpierw pytały dlaczego mają jeść w domu obcych ludzi, a po pół godzinie biegały razem z Norą i Aną, córkami Michaela i Ingo.
- Mam nadzieję, że tym razem znajdziemy jeszcze więcej rodzin - mówi Michael i opowiada, jak ma wyglądać realizacja projektu. Wspólne biesiadowanie zaplanowano na 9 maja, gdy mieszkańcy będą świętować Dzień Europy. Na kolacje do różnych domów wpadnie fotograf, bo projekt ma się zakończyć wystawą na placu Mostowym, miejscu spotkań słubfurtczyków. Tam też 23 maja z okazji " Święta sąsiedztwa" odbędzie się piknik dla wszystkich uczestników projektu i mieszkańców, którzy będą chcieli do nich dołączyć. - Przygotowujemy wiele atrakcji sportowych i kulturalnych, m.in. turniej boule czy zawody w parku bikerów - opowiada Michael. Stowarzyszenie chce też wydać słubfurcką książkę kucharską, w której znajdą się m.in. przepisy potraw, którymi mieszkańcy ugoszczą swoich sąsiadów 9 maja.
Kto przygotuje kolacje dla innych dostanie za to zapłatę w studzinach, nowej słubfurckiej walucie, za którą można płacić w BankZeitCzasie (w ramach tego projektu słubfurtczycy wymieniają się czasem, oferując za darmo najróżniejsze usługi, począwszy od nauki sąsiada a skończywszy na pomocy w pielęgnowaniu ogrodu).
Projekt "Smacznego/Guten Appetit" narodził się w głowach artystów. Co jedzenie może mieć wspólnego ze sztuką? - Wiele - twierdzi Michael. - Jedzenie jest w tej sytuacji tylko pretekstem. Chodzi o sztukę komunikacji. Osoba uczestnicząca w spotkaniu staje się jego współtwórcą. Ten projekt ma zbliżyć do siebie zupełnie obcych dotąd ludzi. Chodzi o dopuszczenie nieznajomych do sfery własnej intymności, jaką tworzy prywatna przestrzeń - wyjaśnia.
Przed laty nie było mu łatwo znaleźć chętnych do tego typu artystycznego eksperymentu. Najbardziej nieufni byli Niemcy. Gdy dowiedzieli się, że mają pójść na kolację do nieznajomych ludzi w Słubicach natychmiast się wycofywali, tłumacząc się barierą językową i strachem, że nie będą mieli z nimi o czym rozmawiać. Zaproszenie na kolacje przyjęli wtedy chętnie studenci z Viadriny, którzy wybrali m.in. tę uczelnię ze względu na jej niemiecko-polski profil.
Jak będzie tym razem? Od pierwszego projektu minęło 14 lat. Pogranicze mocno się w tym czasie zmieniło. Ludzie też. Kto jest zainteresowany udziałem w projekcie może się kontaktować z Michaelem, tel. 0049 171 266 87 47, [email protected] lub Adamem Poholskim, tel. 502 016 114, [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?