- Szóste miejsce polskich dwudziestolatek w dywizji B mistrzostw Europy to katastrofa.- Były to bardzo pechowe dla nas mistrzostwa, bo już w 24 sekundzie drugiego meczu kontuzja wyeliminowała naszą podstawową rozgrywającą Anię Pietrzak z CCC Polkowice. To całkowicie zburzyło nam koncepcję. Na domiar złego, w końcówce turnieju kontuzji doznała nasza druga rozgrywająca, Lidia Kopczyk. To głównie zadecydowało, że nie awansowaliśmy do dywizji A.
- Wywalczyły go reprezentacje Czarnogóry i Litwy. To niespodzianka?- Zespół Czarnogóry był poza zasięgiem. Przegrał tylko ostatni, bardzo "pokojowy" mecz ze Szwecją w grupie, który skomplikował naszą sytuację. Zepchnęło to nas na trzecie miejsce po pierwszej fazie, więc w ćwierćfinale trafiliśmy na bardzo groźną Wielką Brytanię. W większości są to zawodniczki ciemnoskóre, wyszkolone w uniwersytetach amerykańskich. Do przerwy graliśmy jednak doskonale, ale w drugiej połowie górę wzięła siła fizyczna, determinacja i wyższość indywidualna rywalek.
- Zarzucono wam brak charakteru i zaangażowania w grze.- Mam wiele spostrzeżeń odnośnie zespołu, ale najpierw muszę się nimi podzielić z szefami PZKosz. Na pewno brakowało naszym dziewczętom pewności siebie. Wyjątkiem była gorzowianka Asia Zalesiak, która wywalczyła sobie wszystko na parkiecie. Widać, jak dużo dały jej regularne występy w ekstraklasie i ciągła rywalizacja o miejsce w zespole. "Mała" była pewna, zdecydowana, predestynowana do koszykówki agresywnej. Zabrakło tego jej koleżankom, bo u żadnej nie było nawet widać śladów walki na kolanach bądź łokciach, mimo siedmiu rozegranych spotkań! Może jest tu i moja wina, że nie potrafiłem wyzwolić w nich tak potrzebnej agresji.
- Może nadszedł czas, by zrewidować system szkolenia w polskim baskecie?- Pewnym paradoksem jest, że dwa lata temu reprezentacja Polski do lat 20 była wicemistrzem Europy. W następnym sezonie spadła już do dywizji B, bo w rocznikach 1986, 87 i 88 nie mamy już tylu talentów. Pewne nadzieje budzi dopiero zespół do lat 18, który z naszą Agnieszką Kaczmarczyk w składzie, zajął w tym roku czwarte miejsce w Europie.
- Chyba zbyt dużą wagę przywiązuje się u nas do taktyki, zwłaszcza w grze obronnej, a za mało dba o technikę indywidualną i wszechstronność młodych zawodniczek.- Jestem zadowolony z tego, co zespół prezentował w obronie. Stąd wychodziły też szybkie kontrataki, w których celowała zwłaszcza Asia Zalesiak, wręcz nieuchwytna dla rywalek. Naszym największym problemem był natomiast atak pozycyjny, przy którym uwidoczniały się braki w wyszkoleniu technicznym. To powinno być ideą przewodnią w procesie szkolenia.
- Kto jeszcze, oprócz Asi, zasłużył w polskim zespole na pochwały?- Z meczu na mecz poprawiała się Marta Urbaniak z Lotosu. Bardzo liczyłem na wspomnianą już Anię Pietrzak, ale miała pecha. Więcej oczekiwałem od Marty Gajewskiej z CCC, ale widać, że zbyt mało jeszcze gra w klubie.
- Coś zaskoczyło pana na Litwie?- Wysoki i wyrównany poziom większości zespołów. Widać to także w dywizji A, gdzie ton zaczynają nadawać drużyny z Europy zachodniej, która do niedawna pozostawała daleko w tyle. Silne są też kraje bałkańskie. Nie będzie więc nam łatwo wrócić na swoje dawne miejsce.
- Żałuje pan, że podjął się pracy z młodzieżówką?- Nie, choć przybyło mi siwych włosów i kilka lat życia. Widziałem znów jednak koszykówkę na europejskim poziomie, co bardzo wzbogaciło moje doświadczenia w pracy z reprezentacją. A porażki czasem bardziej motywują mnie do pracy niż zwycięstwa.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?