Sytuacja polityczna w mieście jest klarowna, podział sztywny. W radzie zasiada ośmiu zwolenników burmistrza Andrzeja Chinalskiego i siedmiu "opozycjonistów". To grupa zbliżona do przeciwnika Chinalskiego, posła PO Marka Cebuli. Co jakiś czas obie strony popadają w konflikt. Wygląda na to, że właśnie zrodził się kolejny spór.
Złożymy pozew do sądu
O co poszło? Rządząca koalicja - jak o poplecznikach burmistrza mówi opozycja - wysłała list do radnego Przybysza z klubu Cebuli. Czytamy w nim m.in.: " (...) Jeżeli po raz kolejny na piśmie, ustnie, czy na blogu internetowym lub w artykule prasowym wymieni Pan nazwiska niżej podpisanych i poda informacje rażąco odbiegające od prawdy, złożymy przeciwko Panu pozew z powództwa cywilnego do Sądu o pomówienia i naruszenie dóbr osobistych (...)".
Podpisali się radni: Piotr Ciołek, Jerzy Gajewski, Mariusz Grycan, Janusz Kamerduła, Marian Kopczyński, Grzegorz Magdziak, Jan Nowakowski i Bogdan Śnieżek.
Zdaniem Przybysza takie podejście do sprawy to nic innego, jak zastraszanie. - Zastanawiam się dlaczego radni, którzy sympatyzują z burmistrzem boją się podawać nazwisk do publicznej wiadomości w momencie, kiedy ujawnienie wyników głosowania jest dla nich niewygodne?
Ukazywanie, kto był za podwyżkami opłat czy podatków, o których mówimy w mediach, o których piszę na blogu jest dla nich bolesne. Gdzie zatem podziała się ich odpowiedzialność? - pyta Przybysz. - Nie mam wątpliwości, że jeśli popełniłbym przestępstwo, to radni koalicji rządzącej już dawno złożyliby pozew do sądu przeciwko mnie.
Dlatego uważam, że ten list, jest próbą zastraszenia mnie.
To oczywiste kłamstwo
Co na to sami zainteresowani? Zapytaliśmy przewodniczącego rady Grycana. On sprawę widzi zupełnie inaczej. - To absolutnie nie jest żadna forma zastraszania - przecząco kręci głową przewodniczący. - Napisaliśmy ten list, bo w przeszłości zdarzało się już, że radny Przybysz publicznie podawał nasze nazwiska, a przy okazji nieprawdę. Tak było chociażby przy okazji podwyżek podatku. Zasugerował mieszkańcom, że my obniżamy tam podatki, gdzie możemy z tego skorzystać, czyli we wsiach. A to oczywiste kłamstwo. Podatki w równym stopniu dotyczą przecież miasta i wsi.
Grycan dodaje, że podobna sytuacja miała miejsce przy okazji wzrostu opłat za wodę. Podkreśla, że list ma na celu jedynie dążenie do współpracy radnych z obu stron, niezależnie od dzielących poglądów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?