Izabela Fechner z Kostrzyńsko - Słubickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej mówi, że ożywienie w biznesie jest odczuwalne. Jak bardzo? Odpowiada tajemniczo, że ta jesień jest o 100 proc. lepsza niż poprzednia. - Będzie dobra i dla Gorzowa, i dla Kostrzyna, i dla Lubska... Prowadzimy wiele rozmów, którymi, mamy nadzieję, będziemy mogli się chwalić w przyszłym roku. A na razie się nie chwalimy, tylko ciężko pracujemy - dodaje I. Fechner, w strefie menedżer projektów inwestycyjnych.
Co jest pewne? Wejście do Gorzowa konsorcjum BRI Victory. Fabryka docelowo ma zatrudnić blisko 2 tys. osób. Będzie ściśle współpracowała z TPV. Dopinane są rozmowy także z firmą meblarską, która ma zapewnić 150 miejsc pracy. - W poniedziałek podpisałem zarządzenie o sprzedaży 5 ha ziemi dla strefy. Mam nadzieję, że w tym roku zdążymy z tym interesem. Oczywiście celem jest powiększenie obszaru dla biznesu. To nie nasze ostatnie słowo. Szykujemy kolejne hektary - powiedział nam wczoraj prezydent Gorzowa Tadeusza Jędrzejczak. Przekonuje on, że w ciągu następnych czterech lat przybędzie w mieście 4 tys. miejsc pracy.
O tym samym mówi Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. Na razie 300 miejsc pracy szykuje firma ADB. W jej nowym europejskim centrum serwisowym będą naprawiane dekodery telewizji cyfrowej z całej Europy. Zakład ruszy za około pół roku. Gdy podaliśmy tę informację na www.gazetalubuska.pl, internauta Szef skomentował z przekąsem: „Kilkanaście osób dostanie fajne, wysokie pensje, a reszta będzie zasuwać za tysiaka z hakiem na rękę”. Podobne głosy były także pod tekstem o inwestycji BRI Victory w Gorzowie. Jednak wielu internautów postrzega to inaczej. Jacek z Zielonej Góry pisze, że cieszy się każdym nowym miejscem pracy w mieście. ,,Bo to, niestety, ciągle rzadkość. Jak będzie ich za dużo, to praca za tysiaka sama się stanie pracą za dwa tysiaki. Taka jest ekonomia. Póki co, nie ma co wybrzydzać” - napisał.
AdrianLeibstandarte wylicza: „300 miejsc pracy to 300 mniej bezrobotnych i 300 rodzin, których budżety domowe zostaną wzmocnione. Niestety na pewno większość zatrudnionych w tej firmie będzie zarabiać gdzieś w granicach 1.100 - 1.300 zł”. W Polak z Gorzowa komentuje: „Na pewno na tym nie stracimy, że przybędzie 2 tys. miejsc pracy. 2 tys. ludzi zarabiających po 1.200 zł to 1mln 400 tys. do wydania kasy w mieście więcej. Poza tym nie wszyscy będą zarabiali 1.200 zł”.
Ryszard Barański, szef Lubuskiej Organizacji Pracodawców:
- Po fatalnym 2009 r. i kiepskim początku 2010 r. pojawia się światło w tunelu. Widać ożywienie, zwłaszcza w zachodniej Europie, w Niemczech. To się przekłada na sytuację w Polsce. Inwestują firmy, które mają pieniądze, to jednak mniejszość - zakłady, które ze spowolnienia wyszły obronną ręką i nie straciły kapitału. Bo prawda jest taka, że lubuskie firmy przez ostatnie miesiące myślały raczej o tym, jak przeżyć, a nie, jak się rozwijać.
Jeśli chodzi o zarobki, sytuacja będzie się zmieniać powoli. Im więcej nowych miejsc pracy, tym większa konkurencja na rynku, a więc tym bliżej podwyżki.
Krzysztof Dołganow, były prezes strefy, obecnie dyrektor zarządzający w prywatnej firmie:
- Wielkie firmy zaczynają inwestować. I nie są to powroty do starych projektów, tylko zupełnie nowe decyzje. I to bardzo ważna sprawa, bo dla mnie jest to jasny znak: jeśli giganci dochodzą do wniosku, że sytuacja się poprawiła, to rzeczywiście gospodarka wychodzi na prostą. W Lubuskiem - mam nadzieję - widać to będzie nie tylko w stolicach, ale także w Nowej Soli, która ma wielkie szanse na kolejne miejsca pracy, czy w Gubinie, którym, jak wynika z moich informacji, interesuje się jeden z największych koncernów motoryzacyjnych świata.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?