Co myślimy, gdy mowa o powiecie krośnieńskim? Kojarzymy go z pięknymi jeziorami, z dawnym regionem przygranicznym i wojskowymi poligonami. Ale ziemia krośnieńsko-gubińska kojarzona jest również z bezrobociem. I to największym w województwie. Tym mało zaszczytnym mianem powiat "szczyci" się od kilku lat i dzieli jakby niechętnie. Ostatnio podzielił się w grudniu z Nową Solą. Ale tylko na miesiąc. Na koniec czerwca w krośnieńskim powiecie bezrobotnych było ponad 4,1 tys. To czołówka krajowa. Z tego aż 855 osób to ludzie młodzi, którzy nie skończyli jeszcze 25 lat.
Najgorszy problem jest z osobami długotrwale bezrobotnymi. Spośród wszystkich zarejestrowanych w okolicach Gubina aż 60 proc. nie ma pracy dłużej niż rok. W okolicach Krosna jest to 40 proc. Łącznie 2 tys. 251 osób. - Co gorsza, wśród tych ludzi wzrasta liczba młodych absolwentów wyższych uczelni, po kierunkach głównie humanistycznych - przyznaje Bolesława Zamorska-Puchta, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Krośnie.
Humaniści pracy szukać mogą przykładowo w szkole. Tam jednak z zatrudnieniem również nie jest różowo. Oferta z tablicy ogłoszeń w PUP dla nauczyciela bibliotekarza proponuje 5/30 etatu. Nauczyciele fizyki, biologii i geografii znajdą po 2/18 etatu. Szukany jest też pedagog, którego zatrudnią na pół gwizdka.
- Dla osób po studiach czy profilowanych szkołach średnich pracy nie ma prawie wcale - narzeka pan Arek (nazwisko do wiadomości redakcji) absolwent uniwersytetu zielonogórskiego. Podobnie twierdzi Agnieszka Perz, która skończyła ochronę środowiska. - Jeśli nie znajdę pracy lub stażu, a na to się zanosi, wyjadę za granicę - mówi. Przykry to wniosek, ale tablice w urzędzie nie kłamią.
Obok okrojonych ofert dla nauczycieli, wiszą te kierowane głównie dla absolwentów szkół zawodowych, czyli dla krawców, szwaczek, kierowców i mechaników. Tylko w propozycjach dla kontrolera jakości, przedstawiciela handlowego i księgowej w rubryce wykształcenie zaznaczono co najmniej średnie.
Magdalena Klinik, mieszkanka Krosna, to nie humanistka, a świeżo upieczona absolwentka technikum gastronomicznego w Gubinie. - Szukam stażu lub pracy w moim kierunku - twierdzi. Również ona nie zaprzecza, że trudno coś znaleźć. Szkoła dała jej tytuł technika usług organizacji gastronomicznych. Za pracą wyjechałaby nawet do innego miasta, byle dostać zatrudnienie. - Nie uniknione będą też studia - przyznaje. A później? - Może własna działalność gospodarcza?
Taka działalność dla młodego krośnianina czy gubinianina to, poza wyjazdem, często jedyna deska ratunku. W ubiegłym roku skorzystało z niej aż 227 osób, wśród nich wiele osób młodych. W tym roku przewidziano tych dotacji 50. Bo i pieniędzy dla PUP-ów w Polsce przeznaczono mniej. - Zazwyczaj dotacje dzielimy po równo dla regionu krośnieńskiego i gubińskiego - wyjaśnia B. Zamorska Puchta. W Gubinie wszystkie już wykorzystano. W Krośnie czeka jeszcze 12.
Z tworzonej przez krośnieński PUP statystki wynika, że takie dofinansowania to jedna z najlepszych metod aktywizacji zawodowej. I to nie tylko dla ludzi młodych, ale i starszych. W 2006 roku dofinansowań było 74. Spośród utworzonych przed pięcioma laty działalności do dziś istnieje 25. Dawni bezrobotni stworzyli w nich 18 nowych miejsc pracy, dla kolejnych, szukających zatrudnienia osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
