Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyjemnie, bo po płytach

SYLWIA MALCHER-NOWAK 0 68 324 88 70 [email protected]
Bruk przy konkatedrze to przygrywka do kocich łbów na sąsiednich uliczkach
Bruk przy konkatedrze to przygrywka do kocich łbów na sąsiednich uliczkach PAWEŁ JANCZARUK
Wybrałam się na deptak w butach na wysokich obcasach. Postanowiłam przetestować materiał, którym wyłożono ulice. Nie interesowała mnie estetyka. Liczyły się tylko szpilki. W moim teście asfalt dostał szóstkę, a zabytkowy bruk jedynkę. Niestety.

Problem z naszymi ulicami polega na tym, że to głównie panowie je projektują i układają bruk. A później kobietom nogi wykrzywiają się na wszystkie strony.
Od kiedy wiadomo, że wokół ratusza mają zniknąć płyty, a w ich miejsce prawdopodobnie pojawi się kostka brukowa, do naszej redakcji piszą i dzwonią zaniepokojone zielono-
górzanki. Ich zdaniem, już teraz spacer po deptaku przypomina slalom lub bieg z przeszkodami. Zwłaszcza jeśli na nogi założy się szpilki. Kto nie chodzi w takich butach nie wie, że np. na źle położonej kostce można zwichnąć nogę, a przynajmniej złamać obcas.

Przyjemnie, bo po płytach

Ubrałam więc buty na wysokim obcasie i ruszyłam do miasta. Nie odważyłam się założyć klasycznych szpilek. Z dwóch powodów: - po pierwsze było za gorąco, po drugie bałam się, że skręcę nogę.
Najpierw przeszłam się po pl. Bohaterów. Na szczęście przecinają go wzdłuż i wszerz duże płyty chodnikowe. To wygodny szlak komunikacyjny dla pań, które nie chcą iść po drobnej kostce. Gorzej gdy są w większej grupie. Wtedy przez plac maszerują gęsiego po płytach. Czasami wygląda to dosyć dziwacznie. Jednak dzięki tym płytom mogłam wygodnie dojść spod redakcji do Domu Towarowego Centrum.
Również spacer al. Niepodległości można zaliczyć do przyjemnych. Dla kobiet w butach na obcasie asfalt i płytki chodnikowe to optymalne rozwiązanie.

Test terenowy

Koniec przyjemności. Obok baru Niger skręciłam w lewo w stronę konkatedry. Tą uliczkę wyłożono sześciokątnym polbrukiem. Jest równy i dobrze się po nim chodzi. Gorzej
z okolicą wokół kościoła. Tu króluje większa kostka brukowa. To wytrzymały materiał, ale niestety niezbyt równy. Tempo marszu spadło. Musiałam iść bardzo ostrożnie. A i tak kilka razy obcas mi się wykoślawił, a razem z nim noga. Zabolało!
Okolica wokół konkatedry to jednak nic, w porównaniu z ul. Masarską, Kościelną i Krawiecką. Jeśli chcecie tam przejść, to najlepiej z butami w ręku. Kilka lat temu uliczki te odnowiono i wyłożono wielkimi kamieniami. Brukarze jeszcze na dobre nie skończyli pracy a do redakcji już dzwoniły zielonogórzanki. - Może to i ładnie wygląda, ale chodzić się po tym nie da - mówiły.
Oczywiście miały na myśli chodzenie w butach na obcasie. I rzeczywiście, żeby tamtędy przejść i nic sobie lub butom nie zrobić, musiałam maksymalnie skoncentrować swoją uwagę na drodze. Gdy jednak zobaczyłam młodą kobietę w klapkach na wysokim obcasie, która próbowała dojść do sklepu z weselnymi akcesoriami, stwierdziłam, że i tak nieźle sobie radzę. Zaczepiłam ją. - Za miesiąc mam wesele - powiedziała. -Mam nadzieję, że przez to chodzenie tutaj nie będę do ołtarza szła z nogą w gipsie.

Miasto w sądzie?

Skręcam w stronę ratusza. Zdaniem Angeliki, którą tam spotkałam, nieźle chodzi się tylko po płytach chodnikowych, choć one też nie są równo położone. Od biedy może być też malutka kostka tuż przy ratuszu. Jest bardzo drobna, poza tym ciasno i równo położona. Widać, że brukarze, którzy układali ją jakieś pięć lat temu, przyłożyli się do roboty.
Nieźle także szło mi się po nowych chodnikach i drodze za filharmonią. Tu jednak zrezygnowano z bruku na rzecz polbruku.
Gorzej, gdy weszłam na odrestaurowane podwórko naprzeciwko księgarni Pod Filarami. Od ul. Jedności oddziela je tylko ceglany mur. Tu miasto zaszalało i wykosztowało się na kostkę brukową. Solidną, ale krzywą. Podobnego zdania była Anna, która właśnie zmierzała skrótem na pl. Słowiański. Szła do sądu w eleganckich szpilkach. - Jak nam na nogach takie buty, to po bruku idę jak czapla - śmieje się. - Nogi stawiam powoli, ostrożnie, ważę każdy krok.
I dodaje już mniej żartobliwie. - Jak miasto wyłoży całe centrum takimi kamieniami, to prędzej czy później wystąpi przeciwko niemu do sądu jakaś kobieta, która złamie nogę - przestrzega. - Będzie jak z tymi dziurami na drogach, przez które uszkadzają się samochody. Kierowcy też walczą o odszkodowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska