Nazwisko - Bartkowiak i szkoła rolnicza od lat były nie do oddzielenia. Dlatego gubinianom i nie tylko, trudno wyobrazić sobie, by mogło być inaczej.
I choć lata pracy już dawno pozwalały odejść na wcześniejszą emeryturę, nikt nie chciał wypuścić dyrektora. Teraz jednak osiągnął on wiek emerytalny i musi rozstać się z nauczycielami i uczniami.
- To ewenement, by tyle lat utrzymać się na dyrektorskim fotelu. To świadczy o wzorowo wykonywanej pracy - mówią jednym głosem nauczyciele, absolwenci szkoły, władze miejskie i samorządowe. Nie kryją wzruszenia, w oczach - także mężczyzn - pojawiają się łzy...
Zajmie się wnuczkami
- Trudno sobie wyobrazić, że w gabinecie nie zastanę już pana dyrektora - podkreśla Leszek Sidorowicz ze Stowarzyszenia Francja - Polska Lot-Lubuskie, który współpracuje ze szkołą od 15 lat.
J. Bartkowiakowi też trudno sobie wyobrazić, że nie będzie musiał rano biec do szkoły. Tym bardziej że mieszka blisko placówki i przez okno widzi idących na lekcje uczniów.
- Mam dwie fajne wnuczki i trzeba im poświęcić więcej czasu niż moim dzieciom - przyznaje.
- My też nie damy się nudzić panu dyrektorowi - dodaje Krzysztof Szymański, który dziś przejmie pałeczkę władzy w szkole.
Sport oczkiem w głowie
Józef Bartowiak pochodzi z Osiecznej koło Leszna (z Leszna jest też jego żona). Ukończył wydział chemii, fizyki i matematyki na UAM w Poznaniu. Po studiach przez sześć lat pracował w szkole w Kamieniu Małym, ucząc chemii. 37 lat temu przybył do Gubina i zasiadł na dyrektorskim fotelu.
- W miejscu szkoły były ruiny. Ale poprzedni dyrektorzy: Olasek i Świątkowski zorganizowali dobrą i zadbaną placówkę - wspomina J. Bartkowiak. - Gdy zaczynałem, było 240 uczniów. Udało się nam nadbudować dwa piętra nad internatem i nad szkołą, zbudować salę gimnastyczną. I zwiększyć liczbę uczniów do 600.
Oczkiem w głowie dyrektora był sport (sam trenował w młodości). Stąd wiele pucharów w jego gabinecie.
Dyrektor żałuje jednak, że nie zdążył zrealizować innych szkolnych marzeń: otworzyć kierunku o energii odnawialnej i wybudować małego stadionu. Ale wierzy, że nowemu szefowi z tak zgranym zespołem na pewno się to uda.
Nowy dyrektor Krzysztof Szymański pochodzi z Międzyrzecza, od 17 lat pracuje w ,,rolniczaku", ostatnio jako kierownik warsztatów. I nazywany był prawą ręką dyrektora.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?