Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przypadki korupcji wyborczej w Lubuskiem. Kandydaci za głosy płacili wódką

Jakub Pikulik, (alucz) 95 722 57 72 [email protected]
Za głosy kandydaci dawali wódkę lub 20 zł
Za głosy kandydaci dawali wódkę lub 20 zł fot. archiwum
Ile kosztuje głos ludu? Czasami flaszkę lub 20 złotych. Tyle za wyborczy krzyżyk płacili w Lubiszynie i w Żarach. Ale kandydaci, zamiast na stołek, mogą trafić na ławę. Oskarżonych.

Przeczytaj też: W wyborach samorządowych w Lubuskiem nie obyło się bez afer

- Taki wstyd, kpina z demokracji - mówią mieszkańcy Lubiszyna pod Gorzowem. Chodzi o wybory i aferę, którą jako pierwsi opisaliśmy i zgłosiliśmy policji. W niedzielę Czytelnik zaalarmował nas, że po gminie jeździ furgonetka, z której w zamian za głos oddany na kandydata na wójta Daniela Niekrewicza, oferuje się butelkę wódki.
W czwartek w rozmowie z reporterem "GL" mieszkańcy Ściechowa potwierdzili, że alkohol był rozdawany. Mówili o tym także ludzie z Tarnowa, Wysokiej i Lubiszyna. - To teraz u nas temat numer jeden, wszystko się roznosi pocztą pantoflową - przyznała kobieta, grabiąc liście przy drodze.

Nie miał nic wspólnego

Już w poniedziałek zatrzymano dziesięć osób. We wtorek kolejnych pięć, w tym Niekrewicza, który z ponad 33-procentowym poparciem awansował do drugiej tury. - Wszystkim postawiono zarzuty korupcji wyborczej, za którą grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia - informuje Dariusz Domarecki z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie. Policja i prokuratura ustaliły, że w niedzielę po gminie jeździł bus wynajęty przez lokalnego przedsiębiorcę. W aucie była wódka, którą oferowano w zamian za oddanie głosu na kandydata. Śledztwo trwa.

Przeczytaj też: Sejmik województwa lubuskiego - zobacz, kto będzie nami rządził

Po złożeniu wyjaśnień i wpłaceniu 5 tys. zł poręczenia Niekrewicz został zwolniony. Odcina się od sprawy. - Oświadczam, że nie mam nic wspólnego z przestępczą działalnością nieodpowiedzialnych osób, a potwierdzeniem tego jest mój życiorys, wynik wyborczy oraz opinia na mój temat - zapewnia. Podkreśla, że przez całą niedzielę był w domu, a o wódce za głosy dowiedział się wieczorem od naszego reportera. - Jestem pewny swojej niewinności. Spokojnie czekam na zakończenie śledztwa i wyrok sądu. Po co miałbym rozdawać wódkę i narażać się na oczywiste konsekwencje prawne, skoro wszystkie sondaże wskazywały, że i tak awansuję do drugiej tury? - pyta.

Tymczasem w czwartek o 9.00 do sądu w Gorzowie wpłynął pierwszy protest. - Złożyliśmy go, ponieważ to, co działo się w niedzielę, mogło zakłócić wynik wyborów. Domagamy się ich powtórzenia. Nie tylko tych na wójta, ale też do rady gminy - mówi Eugeniusz Leśniewski, który kandydował na wójta. Z zamiarem złożenia protestu nosi się obecny szef gminy Tadeusz Piotrowski. - Nie podjąłem jeszcze decyzji - zaznacza. Informację do komisarza wyborczego Zbigniewa Piątka o aferze w Lubiszynie złożyła w czwartek prokuratura. - Śledztwo jest w początkowej fazie. Musimy dotrzeć do kilku osób, później skonfrontować ich zeznania - wyjaśnia prokurator Maria Jarocka.

Co dalej? Prawdopodobnie 5 grudnia w Lubiszynie dojdzie do drugiej tury. Ale jeśli sąd okręgowy uwzględni protest, wybory będą powtórzone. Jeśli nie uwzględni, a kandydat, który wygra, zostanie skazany prawomocnym wyrokiem, mieszkańcy też jeszcze raz pójdą do urn.

Dwie dychy za krzyżyk

Do przekupstwa doszło również w Żarach. Nawet kilkadziesiąt osób mogło skusić się na 20 zł w zamian za oddanie głosu na wskazanego kandydata. Niektórzy byli specjalnie dowożeni pod lokal wyborczy, inni nagabywaniu w jego pobliżu. "Naganiacze" wręczali namówionemu już delikwentowi telefon komórkowy z aparatem fotograficznym i dopiero gdy zobaczyli zdjęcie z kartą do głosowania i krzyżykiem przy wskazanym nazwisku, płacili 20 zł.

Policjanci zatrzymali siedem osób, które właśnie wychodziły z lokalu i miały dostać kasę, a także dwie, które namawiały do procederu. Zabezpieczyli również pieniądze przeznaczone na zapłatę za głosowanie. W poniedziałek Prokuratura Rejonowa w Żarach wszczęła śledztwo. Jak powiedział nam Grzegorz Szklarz z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, na razie nie można udzielać informacji, z jakiego komitetu i na kogo startował ów kandydat, w jakim okręgu wyborczym sytuacja miała miejsce.
Dziewięć zatrzymanych osób zostało objętych nadzorem policji, a wobec dwóch, które namawiały do przekupstwa, zastosowano także poręczenie majątkowe. Wszystkim grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kandydat, którego dotyczy sprawa, startował do rady miasta i prawdopodobnie to nie jedyny przypadek, kiedy próbował przekupić wyborców. Miał to już robić cztery lata temu. Próbowaliśmy się z nim skontaktować. Niestety, bezskutecznie.
- Wszyscy wiedzą, o kogo chodzi. To samo działo się w czasie poprzednich wyborów. Ostatnio jeden gość chwalił się, że dostał dziesięć złotych za głos od tego samego kandydata - zdradził nam jeden z rozmówców.
W ostatnich dniach w Żarach pojawiły się plotki, że głosowanie w mieście zostanie unieważnione. Ale o tym może zdecydować Sąd Okręgowy w Zielonej Górze. Rzecznik Ryszard Rólka zapewnia, że takiej decyzji jeszcze nie ma. - Na skargi, na podstawie których sąd mógłby podjąć taką decyzję, czekamy przez 14 dni od dnia wyborów - informuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska