5/20
Do jednego z najbardziej intrygujących zdarzeń w historii...
fot. Pixabay

Co naprawdę widzieli wojskowi?

Do jednego z najbardziej intrygujących zdarzeń w historii badań nad niezidentyfikowanymi obiektami latającymi w województwie zachodniopomorskim doszło wieczorem 7 października 1994 roku nad poligonem bombowym w Nadarzycach koło Bornego Sulinowa.
Służący tam wówczas żołnierze do dziś są przekonani, że odwiedziło ich wtedy UFO.

Według relacji jednego z nich zbliżający się do poligonu obiekt średniej wielkości nie przypominał samolotu, a raczej ognistą kulę. Raz się zbliżał, raz oddalał. Co kilka sekund świetlna plama dzieliła się na dwie lub trzy mniejsze. Służby dyżurne zameldowały o niezidentyfikowanym obiekcie nad poligonem.

Podobne są relacje cywilów mieszkających nieopodal jednostki, którzy twierdzili, że obiekt przybierał różne formy: trójkąt, kwadrat, elipsę. Jego kształt zdradzały rozmieszczone na obrysie kule.

Było ich kilkanaście, wszystkie tej samej wielkości, a w środku trzynasta, większa od pozostałych. UFO było cały czas w ruchu, odpływało i powracało, znikało i pojawiało się znowu.

Najprawdopodobniej w tym samym czasie (nie ustalono tego do dziś) obiekty pojawiły się na ekranie wojskowych radarów w Pile.

Ogłoszono alarm, w powietrze wzbiły się dwa samoloty bojowe Su-22. Podobno zniknęły na kilka minut z ekranów monitorów.

W tym samym czasie pokładowe urządzenia nawigacyjne zaczęły wariować, a silniki samolotów tracić swą moc.

Wojsko strzeże tajemnic. Do tej pory nie ujawniło szczegółów tamtego wieczoru. Nie wiemy, co zawisło nad poligonem w Nadarzycach. Utajnione są meldunki pilotów, a nawet ich nazwiska. To samo dotyczy rzekomo wykonanych na poligonie zdjęć.
Współczesna nauka wciąż nie potrafi interpretować napływających z całego świata doniesień o UFO i spotkaniach z istotami pozaziemskimi, chociaż wiele ośrodków badawczych zbiera informacje o niezidentyfikowanych obiektach latających. Czy kiedykolwiek poznamy prawdę?

6/20
Skandynawskie media donoszą o tajemniczych odkryciach:...
fot. Głos Pomorza

Tajemnicze kręgi i UFO zatopione w Bałtyku

Skandynawskie media donoszą o tajemniczych odkryciach: podmorskich piktogramach i "UFO" zatopionym w Bałtyku. Czy owe tajemnice można jakoś wyjaśnić i na ile one są potwierdzone?

W pierwszym przypadku, chodzi o nietypowe podwodne kręgi, przywodzące na myśl zbożowe piktogramy, które odkryto na Wyspie Møn.

Druga historia jest jednak znacznie bardziej tajemnicza i odnosi się do odkrytego rzekomo w Zatoce Botnickiej 60-metrowego "dysku", do którego wiedzie 300-metrowy "ślad lądowania".

Co więcej wiadomo o tych dwóch nietypowych odkryciach?

Szwedzi i Duńczycy dokonali dwóch odkryć tajemniczych kręgów na dnie Bałtyku. Przypadki te mają jednak radykalnie odmienny charakter. W przypadku podwodnych pierścieni zaobserwowanych z klifów na duńskiej wyspie Møn pojawiło się racjonalne wyjaśnienie, jednak historia wielkiego 60-metrowego "obiektu" w Bałtyku ma znacznie bardziej tajemniczy charakter, przywołujący na myśl wcześniejsze rewelacje o odkryciu w wodzie szczątków latającego spodka.

Szwedzkie źródła donoszą, iż w drugiej połowie czerwca 2011 r. na dnie Morza Bałtyckiego w pobliżu szwedzko-fińskiej granicy odnaleziono gigantyczny krąg o bliżej nieokreślonym pochodzeniu. Jedno z pierwszych skojarzeń, wiązało podmorski obiekt z latającym spodkiem.

Kręgi z wyspy Møn

Równie enigmatyczne doniesienia nadchodzą z Danii, gdzie turyści przebywający na Wyspie Møn, znanej z malowniczych klifów, zauważyli nietypowe skupiska ciemnych kolistych formacji. Miejscowi geolodzy mieli niemały problem z wyjaśnieniem tego zjawiska.

Z racji swego pozornego podobieństwa do naziemnych "kręgów zbożowych" zjawisko podwodnych pierścieni wywołało szereg komentarzy.

7/20
Obiekt poruszał się w linii poziomej, równo, jednostajnym...

Obiekt poruszał się poziomo...

Obiekt poruszał się w linii poziomej, równo, jednostajnym ruchem. Wszystko działo się nad Białymstokiem. Wyglądał, jakby płonął. Chwilę później dostrzeżono drugi identyczny obiekt. Poruszał się tak samo, jak pierwszy, po tej samej linii.

Mimo, że obiekt był takiego samego koloru, jak jego poprzednik, na filmie wyszedł jakby był biały.

Nie wydawał żadnych dźwięków, żadnego hałasu, warkotu. Nie zmieniał prędkości ani wysokości. Leciał idealnie prosto, jak poprzedni. Było cicho, spokojnie, nie było słychać nawet najmniejszego szumu.

8/20
Zjawisko UFO nie jest w Polsce tak popularne i rozchwytywane...

Niezidentyfikowany obiekt nad Zieloną Górą

Zjawisko UFO nie jest w Polsce tak popularne i rozchwytywane jak w Stanach Zjednoczonych. Niemniej jednak sytuacja, o której poinformował nas Czytelnik wzbudza wśród Lubuszan pewną ciekawość. Zwłaszcza, że chodzi o obiekt na niebie, który na dobrą sprawę trudno zidentyfikować.

"Robiąc dokładnie przed chwilą zdjęcia burzowego nieba nad Zieloną Górą w kierunku Cigacic od strony ul. Cyryla i Metodego, zauważyłem w obiektywie szybko przemieszczający się obiekt, zdążyłem zrobić tylko jedno zdjęcie, nadmieniam, że to nie jest żart ani też żaden fotomontaż, może to był jakiś refleks świetlny" - napisał w czwartek, 7 maja 2015 roku na swoim profilu facebookowym Waldemar Dybalski. Swoimi obserwacjami postanowił się podzielić.

Nie jest to pierwsze i też nie ostatnie zjawisko na naszym niebie, które trudno zidentyfikować. Trudno tu mówić o kaprysie pogodowym lub załamaniu światła. Według relacji widoczny na zdjęciu obiekt poruszał się z dużą szybkością. "Po połączeniu linią punktów ukazuje się idealny trapez równoramienny" - pisze Czytelnik.

Przypomnijmy, że w 1978 roku w zachodniej Polsce na obszarach od Głogowa po Szczecin ludzie często zgłaszali obserwacje dotyczące UFO. Zainteresowanie wówczas miały przykuwać obiekty potrafiące długo pozostawać bez ruchu w powietrzu, które kształtem przypominały sterowiec Zeppelina lub dzwon. W tym drugim przypadku było głośno szczególnie po II wojnie światowej. W tamtym okresie nazistowskie Niemcy pracowały nad tajemniczym projektem, tajną bronią o nazwie dzwon - "die glocke", który nie dość, że podczas działania emanował niebieską poświatę, potrafił także startować w pionie.

O tajemniczych zjawiskach na terenie woj. lubuskiego m.in. w rejonie Zielonej Góry oraz Krosna Odrzańskiego pisaliśmy w 1978 roku w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej", powołując się wówczas na relacje kilkudziesięciu świadków. Ich zdaniem tajemnicze obiekty potrafiły blisko godzinę utrzymywać się w powietrzu, by chwilę później w ułamku sekundy zniknąć. Podobne zjawiska oraz pytanie, czy jesteśmy sami we wszechświecie powracają każdego roku. Niektóre, "dziwne" na pierwszy rzut oka "podniebne zjawy" nauka jest w stanie wyjaśnić. Drugie tyle jednak owiane są legendami i domysłami, jak te dotyczące m.in. Trójkąta Bermudzkiego.

Co widział zatem nasz Czytelnik 7 maja na niebie? Biorąc poprawkę na odległość w jakiej znajdował się niewykluczone jest, że wspomnianym niezidentyfikowanym obiektem mógł być dron lub inny tego typu bezzałogowy statek latający. Oczywiście to tylko jedna z luźnych hipotez, których z każdą chwilą przybywa.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

W galerii sztuki "Pro Arte" zagościła nowa wystawa czasowa lubelskich artystów

W galerii sztuki "Pro Arte" zagościła nowa wystawa czasowa lubelskich artystów

Gorąca pasja modelki byłej gwiazdy Barcelony rozpala fanów zdjęciami z Bali. WOW

Gorąca pasja modelki byłej gwiazdy Barcelony rozpala fanów zdjęciami z Bali. WOW

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

Zobacz również

Gorąca pasja modelki byłej gwiazdy Barcelony rozpala fanów zdjęciami z Bali. WOW

Gorąca pasja modelki byłej gwiazdy Barcelony rozpala fanów zdjęciami z Bali. WOW

Tragedia na przystanku w Bydgoszczy. 15-letnia Emilia zginęła pod tramwajem

Tragedia na przystanku w Bydgoszczy. 15-letnia Emilia zginęła pod tramwajem