Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przysłali zdjęcia do redakcji i dostali nagrodę. Dlaczego? Bo mają kota

Dorota Nyk
Głogowianie Marek Krawczyk i Marta Woźniak i ich ukochana kotka Milagros.
Głogowianie Marek Krawczyk i Marta Woźniak i ich ukochana kotka Milagros. fot. Dorota Nyk
Niektórzy ludzie mają kota. I są to na przykład Marta Woźniak i Marek Krawczyk, para z Głogowa. Ich ukochana kotka nazywa się Milagros - od bohaterki popularnego przed kilku laty brazylijskiego serialu.

Do pary głogowian trafiliśmy w prosty sposób: zaprosili nas do siebie do domu. Marta i Marek mieszkają w bloku na os. Piastów Śląskich. Nasza znajomość zaczęła się od tego, że organizowaliśmy dla Czytelników zabawę z okazji dnia kota, a Marta i Marek wzięli w niej udział, przysłali do naszej redakcji zdjęcia swojej kotki.

Także długi list o tym, jak się u nich znalazła, dlaczego ją tak lubią, co je i jak psoci w domu. Napisali także o sobie. W nagrodę dostali tort ufundowany przez cukiernię Meryk.

Marta jest inżynierem budownictwa, Marek technikiem budownictwa, który studiuje geodezję. Są parą od prawie ośmiu lat. W tym roku się pobierają.

- Ślub już jest zaplanowany, wszystko jest załatwione. Przyjęcie będzie w Rodosie w Jaczowie - mówi pan Marek. - Salę mamy już zamówioną od trzech lat, bo okazuje się, że teraz wszystko trzeba planować z takim wyprzedzeniem.

Ta przesympatyczna para, której jak najlepiej życzymy na nowej drodze życia, dwa lata temu zaopiekowała się kotką. Uroczy dachowiec trafił do ich domu wprost spod strzechy.

Znaleźli go w stodole w Brzostwie, gdzie okociła się pewna dzika kotka i miała dwa kocięta w miocie. Jeden to była właśnie Milagros. Dziś dwuletnia, szara, pręgowana. Na zimę robi jej się rudawy brzuszek. Jest po prostu piękna i bardzo sympatyczna.

- Przeczytałam w gazecie o waszej zabawie z okazji dnia kota i postanowiłam napisać o nas i naszej kotce - opowiada pani Marta. Napisała nam, że jej kotka Mili ma temperament niczym bohaterka serialu, po której dostała imię. Jest niesamowitym urwisem, który wejdzie wszędzie, gdzie się tylko zmieści. Uwielbia zabawy, szczególnie w ganianego - w czym specjalizuje się rozkochany w niej pan Marek. Nawet udało mu się nauczyć ją... aportować.

Od karmienia jest oczywiście pani Marta. Milagros to wielki łasuch, ale byle czego nie zje. Uwielbia świeże, surowe mięso z kurczaka, tuńczyka z puszki, naleśniki, serek pleśniowy, smakują jej także chałka i - jak się okazuje - lubi też słodycze. Próbowała tortu, który jej opiekunowie wygrali w naszej zabawie z okazji Światowego Dnia Kota. Najbardziej smakowała bita śmietana.

- Jest naszą małą psotnicą, członkiem rodziny, bez którego nie wyobrażany sobie naszego życia - to cała prawda o niej - mówi pani Marta.

- Jest trochę z przypadku, ale udała nam się - mówi z dumą pan Marek. Choć przyznaje, że obgryza kwiatki, niszczy narzuty i zepsuje wszystko to, co tylko kot zepsuć potrafi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska