Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psują moją własność!

RENATA WCISŁO
Mieszkańcy Nowego Żabna na spotkaniu wiejskim powiedzieli, co ich boli. Najbardziej doskwiera im to, że wójt nie traktuje ich poważnie.

Gdzie jest wójt? - Mówił, że jeśli nie będzie mógł przyjechać, do godziny 14.00 da znać - informuje sołtys Andrzej Ficner. Znać nie dał, nie przyjechał. Jest za to kierownik gminnego zakładu komunalnego, Waldemar Binder. Jednak, gdy ludzie wylewają mu żale, mówi, że to do wójta, nie do niego. Ale wreszcie robi notatki ze spotkania i obiecuje, że wszystko przekaże szefowi.

Psują moją własność!

Problem pierwszy i najważniejszy: dość tych ciężarówek! Jadą jedna za drugą do zakładu na końcu wsi (o sprawie pisaliśmy 17 bm. w tekście pt. Życie jak w piekle). Ludzie pytają: - Czy tych kierowców nie można skontrolować? Z jaką jadą prędkością i tonażem?
- Mój dom pęka przez te ciężarówki! Dlaczego ktoś psuje moją własność! Niech się znajdzie za to odpowiedzialny - denerwuje się mieszkaniec Kazimierz Borowiecki. - Droga jest wąska. Jadą szybko, zjeżdżają poza asfalt, robią koleiny. Lada moment wjadą do mojego ogrodu. Nie ma sensu stawiać płotu!
- A te drogi robiliśmy w czynie społecznym - dodaje Michał Naumowicz.
O problemie opowiadają Teresa Wróbel i Lilla Makarewicz.
Już dawno wieś prosiła gminę o interwencję. Było w ub. r. spotkanie w tej sprawie, był na nim kierownik W. Binder. Była policja. Ale nie było nikogo z Zarządu Dróg Powiatowych (bo droga przez wieś częściowo jest gminna, częściowo powiatowa). Gmina nie zaprosiła. Zabrakło też właściciela zakładu Dromost, do którego jeżdżą ciężarówki. Józef Fuks twierdzi, że nic nie wiedział o zebraniu. Kierownik W. Binder pokazuje dokument z potwierdzeniem, że pismo doszło do firmy. Jednak ogólne, bez imiennego zaproszenia dla J. Fuksa.

Co z wysypiskiem?

- Ale nie chodzi tylko o ciężarówki. Rok temu na zebraniu poruszaliśmy więcej spraw, panie kierowniku. Nic nie zostało zrobione! - zaznacza mieszkaniec wsi Zbigniew Gołownia. Ludzie pytają, czy w tym roku choć była odśnieżana droga we wsi, bo nie widzieli. A co z ograniczeniami prędkości na drodze? I dlaczego muszą uiszczać opłaty za składowanie nieczystości w Kiełczu? Właśnie dostali rachunki. Przecież było powiedziane, że mieszkają w obrębie wysypiska i będą płacić tylko za pojemniki i transport śmieci.
- Ja tych nowych rachunków nie zapłacę i to proponuję państwu - oświadcza K. Borowiecki.
Wójta nie oszczędza też gospodarz Nowego Żabna, A. Ficner: - Wszystkie wsie mają wodę. A my i sąsiedni Ciepielów jesteśmy najbliżej Nowej Soli i nie mamy ani wody, ani gazu, ani kanalizacji. Ostatnio dowiedzieliśmy się, co w gminie będzie w tym roku robione. Nas tam w ogóle nie ma! Za to są - Wrociszów, Rudno, Przyborów. Tam idą pieniądze. Mam dość. Nie dziwię się, że poprzedni sołtysi tak szybko rezygnowali z funkcji. W tej gminie nic nie da się załatwić.

Jeszcze o ciężarówkach

K. Borowiecki proponuje, żeby zorganizować jeszcze jedno spotkanie. A konkretnie: załatwić sprawę ciężarówek. Żeby był wójt, szef firmy, inni odpowiedzialni urzędnicy. Bo tak, to nie ma sensu rozmawiać. Podkreśla: - Nie szantażuję, ale jeżeli doprowadzicie nas do ostateczności, staniemy na drodze. Wtedy gmina będzie musiała coś zrobić, a ciężarówki znaleźć inną drogę. Byłem sołtysem i wiem, jak wszyscy nas rolują.
Kierownik W. Binder: - Zrobimy wkrótce zebranie. Zaprosimy pana Fuksa i innych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska