Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pszczewski folwark wraca do winiarskich tradycji

Dariusz Brożek
Dariusz Brożek
Winnica jest oczkiem w głowie Łukasza Robaka.
Winnica jest oczkiem w głowie Łukasza Robaka. Dariusz Brożek
Właściciele dawnego folwarku w Pszczewie Żaneta i Łukasz Robak wrócili do dawnych tradycji i założyli winnicę. - Właśnie ją rejestrujemy. Mamy już za sobą pierwsze winobranie i przygotowujemy się do następnego - mówi Ł. Robak.

Winnica powstała za budynkiem dawnej gorzelni, który przed kilkoma laty został pieczołowicie odnowiony i obecnie jest jedną z turystycznych atrakcji oraz wizytówek Pszczewa. Pierwsze krzewy winnej latorośli zasadzono wzdłuż ściany jednego z dawnych budynków gospodarczych. A ponad 600 następnych na działce między budynkiem i stawem.

- To idealne miejsce. Doskonale nasłonecznione, a w dodatku staw chroni winnicę przed zimnem i przymrozkami - zaznacza dyrektor winnicy Robert Wójcik.

W folwarku rosną pyszne odmiany deserowe. Np. słodkie Arkadie i Muscat Blue. Takie same, jakie rosły 170 lat temu w okolicach Zielonej Góry. I także w Pszczewie, gdyż dawniej uprawiano tutaj winogrona. Przed wiekami właścicielami folwarku byli poznańscy biskupi, którzy mieli tutaj swoją letnią rezydencję. I jako pierwsi sprowadzili na Ziemię Międzyrzecką winną latorośl. - Był taki obyczaj, że owoce z pierwszych zbiorów rozsyłano do pobliskich parafii. Dlatego podczas winobrania zawiozłem kosz winogron na naszą plebanię - opowiada Ł. Robak.

Wizytówką folwarku są krzewy, których owoce służą do wytwarzania znakomitych win. Właściciele zasadzili tam m.in. znane odmiany regent, cabernet i riesling. Z pierwszego zbioru wytworzono 300 litrów wina, które wpierw trafiło do butelek, a potem do piwnicy dawnej gorzelni. Dojrzewa tam w znakomitych warunkach, gdyż grube mury zapewniają odpowiednia temperaturę i latem i zimą. Winnica ma zaledwie dwa lata, ale trunki z Pszczewa cenią smakosze z naszego regionu.

- Podczas aukcji podczas balu charytatywnego na budowę pawilonu pediatrycznego w Międzyrzeczu jedno z naszych win poszło za tysiąc trzysta złotych - zaznacza L. Robak.

Właściciele nie zamierzają spoczywać na laurach. Obecnie ich winnica ma 25 arów powierzchni, ale planują zakupić aż trzy hektary ziemi i obsadzić ją w przyszłym roku tysiącami kolejnych krzewów. Jesienią zorganizują kolejne winobranie.

- Imprezę zaplanowaliśmy na ostatni weekend września, już po winobraniu w Zielonej Górze - mówi właściciel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska