Mamy już cztery ogniska ptasiej grypy w Lubuskiem. Wszystkie zlokalizowane są w okolicy Gorzowa. Wybić będzie trzeba około pół miliona ptaków. Wojewoda lubuski poprosił o pomoc wojsko. Zagazowanych ma być pół miliona ptaków.
W poniedziałek, 19 grudnia w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim zwołano konferencją prasową, poświęconą ptasiej grypie w Lubuskiem. - Sytuacja jest trudna, na bieżąco obraduje sztab kryzysowy. W akcji uczestniczy inspektor sanitarny, państwowa straż pożarna, inspekcja transportu drogowego i policja. Policjanci są zaangażowani między innymi w eskortowanie ciężarówek z wybitym drobiem. Ciężarówki te mają do pokonania teren trzech województw - mówi wojewoda lubuski Władysław Dajczak.
Dodaje, że wystąpił do ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza o zgodę, aby do pracy przy usuwaniu ognisk ptasiej grypy zaangażować wojsko. - Taka zgoda została wydana i już dzisiaj ponad stu żołnierzy pracuje m. in. przy załadunku ubitego drobiu na ciężarówki - mówi wojewoda.
Wojewoda lubuski wystąpił do Ministerstwa Finansów o 70 mln zł na wypłaty odszkodowań dla hodowców i pokrycie kosztów walki z ptasią grypą. Na razie nie wiadomo jaka część tej kwoty zostanie przeznaczona na odszkodowania, a jaka na walkę z wirusem. Co ważne, hodowcy, którzy nie będą przestrzegali zasad obowiązujących w przypadku wykrycia wirusa ptasiej grypy, mogą mieć problemy z uzyskaniem odszkodowań za wybite ptactwo. Wojewoda zapewnia, że podległe mu służby są w stałym kontakcie z hodowcami i na bieżąco rozwiewają wszelkie wątpliwości.
Eksperci podkreślają, że szczep ptasiej grypy jest zupełnie niegroźny dla człowieka.
Przypomnijmy, czwarte ognisko ptasiej grypy wykryto w Płonicy (gm. Deszczno). Wirusa wykryto tu na fermie, liczącej ponad 36 tys. sztuk indyków. Wcześniej ptasią grypę wykryto w na fermie w Gliniku i dwóch gospodarstwach w Deszcznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!