Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar żartownisiów

Rafał Darżynkiewicz

Lato minęło. Do długich zimowych wieczorów jeszcze szmat czasu, a dyżurny temat każdej końcówki sezonu grzeje niczym lipcowe słońce.

Przed rokiem spadająca z elity Unia Tarnów nie krzyczała tak głośno o powiększeniu ligi. W tym sezonie mamy medialnego prezesa z Gdańska, to i przekonywaniom o słuszności 10-zespołowej Speedway Ekstraligi nie ma końca. W tygodniu do chóru zwolenników poszerzenia ligi dołączył Wrocław, ale już w niedzielny wieczór wrocławianie wypowiadają się trochę mniej zdecydowanie. Podniosą larum, gdy powinie im się noga w Daugavpils. Jeśli na Łotwie Jason Crump i spółka zrobią dobry wynik, nikogo nie powinien zdziwić jasny i czytelny sygnał płynący ze stolicy Dolnego Śląska, że osiem to wersja idealna. Tak to się toczy. Taki urok końcówki sezonu "made in dół tabeli".

Z tym powiększaniem ligi to kłopot nie lada. Przy założeniu, że nikt nie spada, a awansuje zespół z Tarnowa robi nam się dziewięć zespołów. Dla sensowności rozgrywek, czyli bez drużyny pauzującej - potrzeba jeszcze jednego klubu. Wicemistrz pierwszej ligi? To ma sens. Jest jedno "ale", bo ten zespół to Lokomotiv Daugavpils. Ekstraliga na Łotwie to koszty, spore koszty, ale także sprawy formalne. Lokomotiv musiałby spełnić wymogi licencyjne. Łotwa to jednak kraj Unii Europejskiej, więc z tym nie powinno być kłopotów. Pytanie tylko, kto za to zapłaci? Proponuję Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Przecież Daugavpils dawniej Dźwińsk lub Dźwinów to główny ośrodek mniejszości polskiej na Łotwie. Oni do nas, my do nich, a wszystko w ramach akcji… dajmy na to "Poznajmy się - żużel uczy historii". Żart? Niekoniecznie.

Żużlowych żartów nie brakuje. Klubowy Puchar Europy brzmi dumnie. To prawie jak Liga Mistrzów. Niestety w rywalizacji o to trofeum próżno szukać mistrza Anglii, Szwecji czy chociażby Danii. Najlepsze zespoły tych krajów wcale nie przepadły w eliminacjach, po prostu nie traktują tych rozgrywek poważnie. Klubowy Puchar Żartownisiów zdobył Kaskad Równe. W barwach najlepszego klubu w Europie - pełna nazwa to Spidwiejnyj Kłub Kaskad Równe - pojechało czterech czołowych polskich żużlowców. W przedsezonowym skarbie kibica próżno jednak szukać w ukraińskim zespole Grzegorza Walaska, Rafałów Dobruckiego i Okoniewskiego czy Krzysztofa Kasprzaka. Przed obecnym sezonem drużyna z Ukrainy zgłosiła się do polskiej drugiej ligi. Tuż przed inauguracją zrezygnowała. Zrezygnowała z powodów finansowych. Rozgrywek europejskich jednak nie odpuściła i pobiła Unibax Toruń. Pobiła mistrza Polski i to na jego torze.

O takiej sztuce polskie zespoły mogą tylko pomarzyć. Wygrać na Motoarenie to wyczyn, bo w Toruniu wszystko podporządkowano lidze. Na pozostałych frontach mistrzowie Polski zbierają baty. Finał indywidualny? Porażka. Pary? Odpuszczone. Puchar Europy? Przegrany. Wygrać ligę to cel w Grodzie Kopernika, bo jeśli się nie uda na pocieszenie zostanie tylko złota drużyna juniorów. Toruń musi, Falubaz może. W Zielonej Górze ewentualne pocieszenie i tak jest w kolorze złota. Złota para, złoty junior i jeszcze... pół Pucharu Europy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska