Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Punkt Promienia

(af, ds, flig, zico)
Spośród drużyn z naszego regionu w sobotniej kolejce III ligi największą niespodziankę sprawił Promień. Podopieczni Krzysztofa Pawlaka wywalczyli remis na boisku dotychczasowego lidera.

Derby walki

Nie było to wielkie widowisko. Goście mieli szanse na remis, ale zaprzepaścili ją. Gdyby spot-kanie zakończyło się podziałem punktów nikt nie powinien mieć pretensji.
Gospodarze przystąpili do meczu bez czterech podstawowych zawodników: Łukasza Woźniaka, Radosława Piróga, Pawła Posmyka i Przemysława Olejnika. Trzech ostatnich pauzowało za kartki. Dlatego wydawało się, że miejscowi mogą mieć poważne problemy z przyjezdnymi.
Pierwsza połowa pokazała, że będzie to typowy mecz walki. Dopiero w 13 min padł pierwszy celny strzał na bramkę. Po uderzeniu Michała Kucharskiego na polu karnym Pogoni Figaro zakotłowało się, jednak żaden z piłkarzy nie zdołał wepchnąć piłki do siatki. Gospodarze zrewanżowali się w 17 min ostrym strzałem Tomasza Cenina. Piotr Dmuchowski nie dał się jednak zaskoczyć. Dwie minuty później przyjezdni stworzyli stuprocentową sytuację do zdobycia gola. Marcin Adamczewski będąc w polu karnym zagrał z pierwszej piłki do Kucharskiego. Napastnik Polonii Intermarche znalazł się kilka metrów przed bramką i dobrze uderzył, ale Dawid Dłoniak popisał się refleksem i wybił piłkę.
Bramka dla Pogoni Figaro padła w 34 min. Mateusz Konefał minął z lewej strony dwóch obrońców, wrzucił płasko na pole karne, a Andrzej Puchacz z 10 m spokojnie pokonał Dmuchowskiego.
W drugiej połowie było więcej emocji. W 55 min Konefał strzelał z około 25 m, ale piłka przeszła nad bramką. Chwilę później znakomitą sytuację do wyrównani miał Kucharski, jednak Dłoniak znów był lepszy. W 57 min goście wyrównali, lecz by spalony. Dwie minuty później słubiczanie dopięli celu. Kucharski dośrodkował płasko z lewej strony, piłkę przejął aktywny Marcin Dobras i z bliska nie dał szans Dłoniakowi.
Wydawało się, że poloniści pójdą za ciosem, ale dwie minuty później zostali sprowadzenie na ziemię. 20 metrów od bramki, po prawej stronie, faulowany był Tomasz Iwanowski. Sam poszkodowany wykonał rzut wolny. Piłki nie sięgnęli ani obrońcy, ani żaden z napastników, a ta, ku zaskoczeniu Dmuchowskiego, wpadła do siatki.
W 71 min powinno być 3:1, ale Puchacz będąc sam na sam z Dmuchowskim, zamiast strzelać wdał się w drybling i stracił piłkę.

POGOŃ FIGARO ŚWIEBODZIN - POLONIA INTERMARCHE SŁUBICE 2:1 (1:0) Bramki: Puchacz (34), Iwanowski (61) dla Pogoni Figaro oraz Dobras (59) dla Polonii Intermarche.
POGOŃ FIGARO: Dłoniak - Chmielewski, Sankiewicz, Kołodyński, Więckowski - Iwanowski, Cenin, Szczepanek, Konefał (od 90 min Krzywicki) - Żywucki (od 68 min Warchoł), Puchacz (od 88 min Przypis).
POLONIA INTERMARCHE: Dmuchowski - Grochowicki, Ziemniak, Jakubczak, Bączyk - Suchowera, Adamczewski, Jaskólski (od 68 min Dylewski), Jarecki (od 85 min Maciejek) - Kucharski, Dobras.

Pewna wygrana

Kolejne trzy punkty wywalczyli gracze z Głogowa. Zwycięstwo byłoby okazalsze, ale w nie najlepszej dyspozycji byli napastnicy Chrobrego.
Od początku spotkania gospodarze przejęli inicjatywę, której nie oddali do końca. Już w 6 min Radosław Druciak trafił w poprzeczkę. Następnie sytuacji "sam na sam" nie wykorzystał w 28 min Krzysztof Rośmiarek. Bramka padła w 34 min. Na prawej stronie Druciak ograł obrońcę, dośrodkował do nadbiegającego Rośmiarka, który głową skierował piłkę do siatki. Na minutę przed końcem pierwszej części idealną sytuację zmarnował Druciak. Kilka minut po przerwie, ten sam zawodnik ponownie chybił, tym razem z sześciu metrów. W 66 min podobnie zachował się Rośmiarek, posyłając piłkę ponad poprzeczkę. Dżokerem trenera Romualda Kujawy okazał się Konrad Węglarz. Po dwóch minutach pobytu na boisku popisał się rajdem i mocnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi gości. Rozstrzygnięcie padło w 75 min. Po akcji Marcina Pacana i Tomasza Trznadla piłkę dostał Druciak, który strzałem z ostrego kąta, zrehabilitował się za poprzednie niepowodzenia. Goście ani razu poważnie nie zagrozili bramce Chrobrego.

CHROBRY GŁOGÓW - RUCH RADZIONKÓW 3:0 (1:0) Bramki: Rośmiarek (34), Węglarz (68) i Druciak (75).
CHROBRY: Cuper - Murat, Pacan, Smolin - Niedźwiedź, Trznadel, Winniczuk (od 82 min Kwiatkowski), Kowalski (od 46 min Piotrowski), Cackowski (od 66 min Węglarz) - Druciak (od 82 min Szuszkiewicz), Rośmiarek.

Przeszli obok

Gdyby nie dobre podanie Nigeryjczyka Ugo i przytomność Rafała Świtaja, który zdobył wyrównującego gola, zielonogórzanie skompromitowaliby się.
Znów piłkarze Lechii przeszli obok meczu, znów słychać było narzekania kibiców, którzy przyszli na stadion z nadzieją, że zobaczą dobrą grę miejscowych i zwycięstwo. Nie było ani jednego, ani drugiego. Co dziwne, rywalem Lechii nie był ligowy potentat, a zaledwie średniak. Pytania o grę "w kratkę", niemoc niektórych zawodników, brak zaangażowania i serca do walki pojawiają się od początku sezonu. Jak dotąd nikt nie potrafił na nie odpowiedzieć.
Pierwsza połowa była tragiczna. Lechia nie potrafiła skonstruować praktycznie jednej dobrej akcji. Kilka razy błysnął Ugo (choćby w 7 min, kiedy wyłożył piłkę Bartoszowi Calowi, a ten z pięciu metrów nie trafił do pustej bramki), ale jako całość zespół prezentował się żałośnie.
Zabrzanie szybko zorientowali się co grają gospodarze. W 46 min wykorzystali błąd ich obrony i objęli prowadzenie. Dopiero pod koniec spot-kania, kiedy trener Grzegorz Kowalski dokonał jednocześnie trzech zmian, było trochę lepiej.
Lechii udało się w końcu wyrównać, ale nie zmienia to faktu, że pojedynek z Walką był kolejną zmarnowaną szansą na zdobycie kompletu punktów tej jesieni.

LECHIA ZIELONA GÓRA - WALKA ZABRZE 1:1 (0:0) Bramki: Świtaj (87) dla Lechii oraz Waniek (46) dla Walki.
LECHIA: Kasprzak - Żyluk (od 59 min Cierniak), Pochylski, Adamczak, Jutrzenka - Mendes, Pietroń (od 59 min Jeremicz), Wierzbicki (od 46 min Zawadzki), Ogórek, Cal (od 59 min Świtaj) - Enyinnaya.

Cenny remis

Dwie połowy, a jakże różna gra. Tak krótko można podsumować spotkanie Promienia z Polarem we Wrocławiu. Goście spisali się dobrze i wywalczyli punkt.
Pierwsza odsłona należała do miejscowych. Bramka dla gospodarzy wpadła w 23 min. Tadeusz Tyc rozegrał piłkę z Dariuszem Filipczakiem i ten drugi znalazł się sam na sam z Tomaszem Kowalczykiem. Napastnik miejscowych uderzył dokładnie i bramkarz był bez szans. W 31 min okazję mieli goście. W polu karnym Polaru Marcin Hirsch i Jakub Zmyślony zastanawiali się, kto ma wybić piłkę. W końcu zrobił to Hirsch. Ta trafiła do Mateusza Hałambca, który z 16 m oddał bardzo mocny strzał. Niestety trafił w poprzeczkę. W końcówce pierwszej połowy Kowalczyk dwukrotnie wychodził zwycięsko z pojedynków z napastnikami Polaru.
W drugiej połowie Promień był lepszy. W 59 min Zmyślony sfaulował 30 metrów od bramki Hałambca. Do piłki podszedł Marcin Jakubik i bardzo mocnym strzałem po ziemi zaskoczył bramkarza miejscowych. Goście poszli za ciosem i w 69 min Bartosz Kosman był sam na sam ze Zbigniewem Smółką, ale wrocławianin okazał się lepszy. W 73 min Grzegorz Kopernicki również znalazł się przed Smółką, ale trafił w boczną siatkę.

POLAR WROCŁAW - PROMIEŃ ŻARY 1:1 (1:0). Bramki: Filipczak (23) dla Polaru oraz Jakubik (59) dla Promienia.
PROMIEŃ: Kowalczyk - Rakociński (od 80 min Marcin Żebrowski), Kozioła, Januszewski, Jędrzejewski - Jakubik, Kaczmarczyk, Hałambiec, Woźniak (od 46 min Augustyniak), Kopernicki - Kosman (od min 75 Dewo).

Nie byli gorsi

Nie udało się Arce wywieźć choćby punktu z Opola. Odra wcale nie grała lepiej, tyle tylko, że skuteczniej.
Wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Od początku Odra była częściej przy piłce, ale wynikało to z taktyki jaką objęła Arka. Nowosolanie bardziej skupili się na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki i oddali inicjatywę miejscowym.
Gospodarze starali się grać długimi piłkami, jednak przez większość spotkania w łatwy sposób stawały się one łupem obrońców, bądź bramkarza Damiana Perwińskiego. Goście wyprowadzali kontry. W 11 min Odra mogła prowadzić 1:0, ale lob w wykonaniu Jana Panika wylądował na poprzeczce. Z kolei po jednej z kontr Arki w 28 min Arkadiusz Jarymowicz dośrodkował na pole karne do Tomasza Nowakowskiego. Ten wycofał do Mariusza Waltera, a pomocnik przytomnie zgrał do Mariusza Ekierta. Niestety, strzał popularnego "Mańka" z 7 metrów obronił bramkarz.
W drugiej połowie Odra stworzyła tylko jedną sytuację. W 75 min po dośrodkowaniu z prawej strony do piłki doszedł najskuteczniejszy w Odrze Wojciech Dzierżenga i z bliska nie dał szans Perwińskiemu.
W końcówce goście przycisnęli. W zamieszaniu podbramkowym, zdaniem zawodników Arki, jeden z piłkarzy Odry zagrał ręką. Arbiter nie odgwizdał jednak rzutu karnego.

ODRA OPOLE - ARKA NOWA SÓL 1:0 (0:0) Bramka: Dzierżenga (75).
ARKA: Perwiński - Ilnicki (od 80 min Adamski), Winograd, Rajkiewicz - Jarymowicz, Nowakowski, Mierzwiak, Walter, Gallewicz (od 75 min Kałużny) - Ekiert (od 88 min Wolak), Bugaj (od 80 min Plewko).
Słubiczanie Krzysztof Ziemniak (z lewej) i Adam Suchowera (z prawej) walczą o piłkę z Wojciechem Szczepankiem z Pogoni Figaro Świebodzin w sobotnich derbach Ziemi Lubuskiej

Pozostałe wyniki: Raków Częstochowa - Skalnik Gracze 0:1 (0:1). Kownacki (13); Gawin Królewska Wola - Rozwój Katowice 0:1 (0:1). Oberaj (21); Miedź Legnica - GKS Jastrzębie 5:2 (3:0). Robak 2 (3, 56), Łacina (11), Wrześniak (41 - samobójcza), Liberek (60) - Kostecki (47), Woźniak (66).Najlepsi snajperzy: 7 bramek - Radosław Druciak (Chrobry), Damian Sołtysik (Raków); 6 - Marcin Robak (Miedź), Wojciech Dzierżęga (Odra); 5 - Mariusz Miąsko (GKS); 4 - Andrzej Sawicki (Lechia), Andrzej Puchacz (Pogoń Figaro), Maksymilian Rogowski (Raków), Daniel Giza, Robert Kaźmierczak, Marek Józefowicz (wszyscy Gawin), Artur Anioł (Polar) Tomasz Waniek (Walka).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska