Punktowany trening żużlowców w Zielonej Górze odwołany (wideo, zdjęcia)

[galeria_glowna]

Tydzień temu padało i "Byki" opuściły Zieloną Górę po porannym treningu indywidualnym. Wczoraj aura okazała się bardziej łaskawa. Niestety, w sobotę nawierzchnia przyjęła tyle deszczówki, że miejscami przypominała plastelinę. Obaj trenerzy zarządzili próbę toru i czekaliśmy na decyzję.

Zaczęło się fatalnie, bo pierwszy kontakt Nielsa Kristiana Iversena z W69 skończył się upadkiem. Duńczyk ostro wjechał w pierwszy łuk, tylne koło podskoczyło i chwilę później "Puk" ślizgiem na boku zmierzał w kierunku bandy. Ani jemu, ani motocyklowi nic się nie stało, ale zobaczyliśmy, jak trudne są warunki.

Nasze obawy potwierdziły się, kiedy z parkingu wyskoczyła młodzież. O ile Rafał Dobrucki czy Damian Baliński radzili sobie całkiem dobrze, o tyle Janusz Baniak, Mateusz Łukowiak, a nawet Grzegorz Zengota mieli problemy. Kosmetyka toru niewiele dała, bo feralny wiraż wciąż był niebezpieczny. Ostateczna decyzja brzmiała: nie jedziemy.

- Pierwszy łuk był bardzo niebezpieczny - ocenił szkoleniowiec Unii Czesław Czernicki. - Koła motocykli głęboko go cięły, tworzyły się koleiny.

Czernicki dodał, że gdyby podobna sytuacja miała miejsce na drugim łuku, to pewnie zajęcia mogłyby się odbyć. Ale walka i kontakt mają miejsce na wejściu, które wczoraj nie sprzyjało zawodnikom. Identyczną opinię wyraził trener naszych Piotr Żyto. I trudno się dziwić.

Zastanawialiśmy się, czy Unia i Falubaz zdążą zaliczyć w końcu jakieś sparingi. I w tym miejscu obaj szkoleniowcy także byli zgodni. Nastawiają się na tydzień dobrej pogody, który szczelnie wypełnią zajęcia.

Żyto ogłosił, że we wtorek na trening punktowany przyjedzie do nas PSŻ Milon Team, a we wtorek zamelduje się Atlas (oba o 17.00). Możliwe, że przed inauguracją ekstraligi, najpewniej w piątek, Falubaz zmierzy się kontrolnie z Unibaksem Toruń. Ten ostatni trening nie jest jeszcze potwierdzony.