Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Putin pójdzie w ślady Jelcyna? Rosyjska elita zaczyna myśleć nad następcą

OPRAC.:
Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Władimir Putin składający kwiaty na grobie Borysa Jelcyna
Władimir Putin składający kwiaty na grobie Borysa Jelcyna kremlin.ru
Wojna zmieniła w Rosji wszystko, także to, jak elity myślą o utrzymaniu reżimu i kto miałby w przyszłości zastąpić Władimira Putina. Nawet młodsze pokolenie siłowików zaczyna sobie zdawać sprawę, że dla interesu Rosji lepiej będzie, jeśli nowy gospodarz Kremla będzie postacią do zaakceptowania nie tylko przez elity i (w mniejszym stopniu) społeczeństwo rosyjskie, ale też Chiny i Zachód.

26 maja, podczas jednego z wielu programów publicystycznych w państwowej rosyjskiej telewizji, Borys Nadieżdin, lokalny polityk spod Moskwy, były deputowany do Dumy Państwowej, oświadczył, że aby przywrócić stosunki Rosji z Europą, konieczna będzie zmiana przywództwa Kremla w nadchodzących wyborach prezydenckich w 2024 r. i zakończenie trwającej wojny na Ukrainie. 1 czerwca Konstantin Zatulin, obecny członek Dumy Państwowej znany ze swoich jastrzębich poglądów na rosyjską politykę zagraniczną, otwarcie oświadczył, że Moskwa nie osiągnęła swoich celów w wojnie przeciwko Ukrainie.

Sam fakt, że takie opinie mogły pojawić się w medium stanowiącym podstawowe źródło informacji dla zdecydowanej większości Rosjan, już mówi wiele. Nadieżdin i Zatulin wyrazili skryte myśli wielu członków klasy rządzącej. Dokładniej zaś tej jej części cywilnej, elit mieszkających w najbardziej rozwiniętych regionach Rosji i menedżerów najwyższego szczebla korporacji państwowych – którzy zaczynają dostrzegać katastrofalny charakter agresji Moskwy na Ukrainę – zauważa na łamach think-tanku Jamestown Foundation Paweł Łuzin.

Niektórzy zaczęli zastanawiać się, kto mógłby być odpowiedzialny za nieuniknioną zmianę przywództwa i niezbędną normalizację polityczną w Rosji, kto byłby w stanie działać w interesie bardziej umiarkowanej części elit i kto byłby akceptowalnym następcą prezydenta Władimira Putina dla rosyjskiego społeczeństwa i Zachodu.

Faza przejściowa

Polityczne pokolenie Putina, urodzone w końcówce rządów Stalina i początkach Chruszczowa, jest pokoleniem odchodzącym. Nie tylko z powodu demografii. W czasie wojny z Ukrainą, w oczach wielu Rosjan, to pokolenie polityków symbolicznie przegrywa z dużo młodszym pokoleniem ukraińskich rządzących – z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele. Dlatego następcy Putina należy chyba szukać wśród polityków urodzonych w latach 70.-80. XX w.

Formalnie to premier Michaił Miszustin staje się p.o. prezydenta w przypadku sterowanej transformacji władzy na Kremlu, tak jak to było z Jelcynem i Putinem w 1999 r. Tyle że szef rządu w okresie przejściowym musi być silnym menedżerem kryzysowym, który ma zaufanie kluczowych grup, zwłaszcza kierownictwa Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i Federalnej Służby Ochrony (pożądane jest doświadczenie w jednej z tych służb). Do tego dobra reputacja urzędnika, kapitał polityczny (popularność społeczna), doświadczenie w poruszaniu się w biurokratycznym labiryncie Moskwy. Putin miał trzy z tych czterech zalet. Brakowało tylko popularności społecznej, co szybko nadrobiono, wywołując „małą zwycięską wojenkę” z Czeczenią. Miszustin wygląda pod tym względem gorzej. Ten sprawny technokrata nie ma kapitału politycznego i zaufania służb. A to jest szczególnie ważne teraz, gdy w wyniku wojny siłowicy zyskali na znaczeniu. Jeśli nie Miszustin, to? Zapewne szukać następcy elity będą nawet wśród innych członków rządu, a być może będzie to menedżer najwyższego szczebla w jednej z głównych korporacji państwowych.

Dmitrij Patruszew, syn Nikołaja Patruszewa, nadzorującego rosyjskie służby
Dmitrij Patruszew, syn Nikołaja Patruszewa, nadzorującego rosyjskie służby kremlin.ru

Miszustin może być uważany za "Georgija Malenkowa 2.0". Jednak rosyjski premier nie jest w stanie odegrać roli "Chruszczowa 2.0" lub "Gorbaczowa 2.0" w postputinowskiej Rosji. Dlatego też potencjalny i skuteczny następca będzie musiał zostać wybrany z drugiej (obecny członek rządu) lub nawet trzeciej linii (najwyższy menedżer korporacji państwowej) rosyjskiej klasy rządzącej. Prawdopodobnie taka osoba nie będzie zagrożona zachodnimi sankcjami.

Poza Miszustinem, lista potencjalnych następców jest dość długa. Na przykład Aleksiej Lichaczow (rocznik 1960), szef Rosatomu, byłby intrygującym kandydatem do roli przejściowego szefa rządu i głównego menedżera kryzysowego. Pomimo swojego wieku, Lichaczow potencjalnie stanowi postać kompromisową zarówno dla rosyjskich elit, jak i Zachodu, biorąc pod uwagę jego obawy o rosyjski sektor jądrowy. Problem z jego perspektywami na sukcesję polega jednak na tym, że znajduje się on obecnie na zachodnich listach sankcyjnych. Igor Szuwałow, szef państwowej korporacji VEB odpowiedzialnej za strategiczne projekty inwestycyjne i rosyjski eksport oraz były wicepremier, jest kolejną potencjalną postacią, która jest dobrze znana i ma duże doświadczenie. Jednak on również jest objęty zachodnimi sankcjami.

Ostateczny wybór

Wydaje się, że szukać, zarówno przywódcy przejściowego, jak i ostatecznego następcy Putina, należy głębiej. W młodszych rocznikach, nie w pierwszym szeregu putinokracji. Idealnymi kandydatami mogą być synowie obecnych czołowych członków reżimu. Choćby Dmitrij Patruszew (ur. 1977), minister rolnictwa, syn bliskiego sojusznika Putina Nikołaja Patruszewa i były bankier oraz Siergiej Iwanow (ur. 1980) - szef państwowej korporacji diamentowej Alrosa, syn bliskiego doradcy Putina Siergieja Iwanowa i także były bankier. Obaj zadbaliby o bezpieczeństwo rodziców i ich grupy, obaj są związani ze specyficzną kastą czekistów, obaj mają doświadczenie zarówno w biznesie, jak i administracji.

Jednak synowie członków wewnętrznego kręgu Putina nie są jedynymi potencjalnymi (lub przynajmniej wyobrażalnymi) następcami. Jest choćby Aleksiej Kriworuczko (ur. 1975), wiceminister obrony odpowiedzialny za zamówienia zbrojeniowe, który ma doświadczenie jako agent FSB w sektorze korporacyjnym, oraz Siergiej Abramow (ur. 1972), były menedżer w Rostechu, obaj mają powiązania z FSB i mogą być brani pod uwagę jako kandydaci na następców. Ministerstwo Finansów dysponuje zespołem młodych wiceministrów z dużym doświadczeniem: Aleksiej Mojsiejew (ur. 1973), Paweł Kadocznikow (ur. 1978), Władimir Kołyczew (ur. 1983), Aleksiej Sazanow (ur. 1983) i Timur Maksymow (ur. 1986).

Aleksiej Diumin, gubernator Tuły, wcześniej wiceminister obrony i adiutant Putina z FSO
Aleksiej Diumin, gubernator Tuły, wcześniej wiceminister obrony i adiutant Putina z FSO kremlin.ru

Choć z pewnością lista potencjalnych kandydatów na następców jest znacznie dłuższa niż wymienione tutaj postacie (nie zapominajmy choćby o byłych oficerach FSO, członkach ochrony Putina, takich jak doradca prezydenta Dmitrij Mironow, ur. 1968 czy gubernator Tuły Aleksiej Diumin, ur. 1972), wszyscy oni mają kilka wspólnych cech. Pochodzą z wnętrza systemu politycznego, są wystarczająco młodzi, aby stać się symbolami odnowy, nie mają toksycznej przeszłości i stanowią potencjalne postacie kompromisowe dla rosyjskich elit, w tym jastrzębiego skrzydła.

źr. Jamestown Foundation

od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Putin pójdzie w ślady Jelcyna? Rosyjska elita zaczyna myśleć nad następcą - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska