Właśnie zdecydował, że zgłosi ją do konkursu ,,Nasze Dobre''.
W 1980 r. Mikanowicz postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i otworzył cukiernię. Wynajął niewielki kiosk, w którym sprzedawał ciastka i lody. - Robiłem je w swoim mieszkaniu. Miałem jednego pracownikach i ucznia. Teraz mam spory zakład i zatrudniam 24 osoby - opowiada.
Początki nie były łatwe. Brakowało cukru, mąki i jajek, a peerelowskie władze niechętnie patrzyły na prywaciarzy. Teraz dostawcy sami się pchają z towarem, ale piekarzom i cukiernikom trudniej jest sprzedać chleb i ciasta, bo w ostatnich latach wielu klientów odebrały im supermarkety. - Dlatego postawiliśmy na jakość. I tradycyjne wyroby - zaznacza Mikanowicz.
Pieczywo i ciasta z zakładu Madaks dobrze znają mieszkańcy powiatów międzyrzeckiego i sulęcińskiego. I je cenią, bo Mikanowicz produkuje i sprzedaje ponad tonę wyrobów dziennie. Międzyrzeczanka Natalia Majewska wychwala jego razowy chleb z mąki żytniej ze słonecznikiem, soją i ziarnami sezamu.
Hitem są również faszerowane dziki i prosiaki, które zamawiają w Madaksie najbardziej renomowane restauracje i hotele z całej zachodniej Polski. - To był przebój naszego przyjęcia weselnego - mówi Sławomir Niewiadomski z Międzyrzecza, który ostatnio zamówił takiego dzika na swe wesele w pałacu w Mierzęcinie.
Na konkurs ,,Nasze Dobre'' Mikanowicz zdecydował się zgłosić faszerowaną szynkę zapiekaną w cieście chlebowym, która przygotowuje według receptury swego dziadka Bolesława. Jej smak docenili jurorzy regionalnych i ogólnopolskich konkursów Nasze Kulinarne Dziedzictwo, przyznając mu kilka razy drugie i trzecie miejsce.
Piekarz wspiera też Domy Pomocy Społecznej, za co Czytelnicy ,,GL'' przyznali mu w 2005 r. honorowy tytuł Lubuszanina Roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?