Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pytaj sprzedawcę o atest, gdy kupujesz grzyby

Marcin Kaźmierczak 76 835 81 11 [email protected]
Tegoroczny sezon grzybowy jest wyjątkowo urodzajny. Więcej grzybów oznacza również większą możliwość zatrucia. Sprawdzajmy atesty.
Tegoroczny sezon grzybowy jest wyjątkowo urodzajny. Więcej grzybów oznacza również większą możliwość zatrucia. Sprawdzajmy atesty. Fot. Anna Białęcka
Niektórzy sprzedawcy wykorzystują atesty sanepidu na wszystkie zebrane przez siebie okazy, których często grzyboznawca w laboratorium nie widział na oczy. Atest jest ważny tylko 48 godzin.

- Od 19 sierpnia, kiedy to przyszedł do nas pierwszy grzybiarz, wydaliśmy 33 atesty, dzięki którym przebadane grzyby mogą być sprzedawane na targowiskach. Dodatkowo, od tego czasu odwiedziło nas dziesięć osób, które miały zastrzeżenia co do zebranych wcześniej przez siebie okazów. Jak do tej pory nie wykryliśmy trujących - mówi Irena Czerwińska, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Głogowie. - Grzybiarze przynoszą najczęściej borowiki, podgrzybki, czubajki kanie, koźlarze i kurki. Najczęściej mają wątpliwości co do koźlarzy, które podobne są do niejadalnych goryczaków.
W ubiegłym tygodniu nasi pracownicy dokonali wyrywkowej kontroli targowisk. Na cztery sprawdzone osoby, dwie miały ważne atesty.

- Pozostałe dwie panie zostały pouczone w tej kwestii - tłumaczy szefowa sanepidu i dodaje - Niestety muszę stwierdzić, że grzybiarze nie rozumieją podstawowej rzeczy. Atesty, które wydajemy, obowiązują jedynie na oglądane przez znawcę grzyby i są one ważne przez 48 godzin. Niektórzy sprzedawcy wykorzystują je znacznie dłużej i dodatkowo na wszystkie zebrane przez siebie okazy, których często grzyboznawca w laboratorium nie widział na oczy. Świadczy o tym ilość oddawanych sztuk do badania, w stosunku do tej, która występuje na straganach. Jest to niedopuszczalne zachowanie - tłumaczy I. Czerwińska. - Zadbanie o to, żeby skontrolować sprzedawców powinno leżeć w gestii właściciela targowiska, który przecież pobiera opłaty za ustawienie straganu. Ponadto sprzedawcy, dla dobra klientów powinni mieć karteczki ze swoimi danymi kontaktowymi, żeby w razie zatrucia, możliwe było jak najszybsze skontaktowanie się z nimi.

Inaczej ma się sprawa z restauratorami, którzy przyjmując jakąkolwiek żywność, muszą mieć ją uprzednio zbadaną.

Problemem głogowskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej jest brak pracownika na stanowisku klasyfikatora grzybów. - Pani, która zajmuje się u nas tą czynnością ma również wiele innych zadań. Pomysłem na zapełnienie tej luki, jest kurs na grzyboznawców organizowany w tym miesiącu. Złożyłam wniosek do prezydenta Głogowa w tej sprawie. Na razie nie wiadomo o zgłoszeniach, a myślę, że to dobry pomysł choćby z dwóch powodów. Kilku bezrobotnych mogłoby znaleźć pracę, a nasza stacja uzyskałaby stanowisko klasyfikatora. Dodatkowo na każdym targowisku powinien być taki etat - mówi Irena Czerwińska.

Sprzedawcy grzybów muszą mieć świadomość, że nie wiedząc, co faktycznie oferują, igrają z ludzkim życiem i konsekwencjami, jakie mogą na nich spaść. A koszt przebadania kilograma świeżych grzybów w głogowskim sanepidzie wynosi 2 zł, co nie jest dużą kwotą w stosunku do ceny sprzedawanych grzybów na targowisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska