Dziś, w sobotę o 18.00 w kinie Nysa, rozpocznie się spotkanie z Mają Komorowską - aktorką, która zawodową drogę zaczynała u teatralnego guru - Jerzego Grotowskiego. - Uczył nas, że ciało aktora zawsze musi być gotowe do skoku. Dziś, pomimo siedemdziesiątki, nadal mogę stanąć na głowie, chodzić na rękach - śmiała się Maja Komorowska podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Ruben Hotel.
- Proszę się nie dziwić, że przyjechaliśmy tutaj, do Zielonej Góry - mówił Jerzy Hoffman. - Widz jest wszędzie, a tu nawet głębiej czujący. Nieskażony blichtrem, układami środowiska. Po spotkaniach z takim widzem czuję, że jest dla kogo walczyć.
Spotkanie z J. Hoffmanem odbędzie się w kinie Nysa jutro o 19.00. Tuż po pokazie najnowszego dzieła twórcy "Potopu" - trzeciej i czwartej części dokumentu "Ukraina - narodziny narodu".
Czy polskiemu reżyserowi trudno było nakręcić film o historii Ukraińców? Jak mówi J. Hoffman największą batalię o film stoczył w życiu o "Ogniem i mieczem". O ekranizację tej powieści Henryka Sienkiewicza walczył 11 lat. Nie było politycznego klimatu do realizacji. Mówiono, że to będzie jak wykopanie topora wojennego między Polską a Ukrainą. - Na Ukrainie książkę postrzegano jako antyukraińską, choć trzy czwarte oponentów nigdy jej nie czytało - wspominał reżyser. - Kiedy wreszcie film powstał, publiczność nie słuchała bojówkarzy, którzy krzyczeli, że to film antyukraiński czy antypolski. Do kin w obu krajach poszły miliony. Organizacja kozacka zwracała się do mnie per pany atamany, zostałem członkiem Akademii Sztuki Ukrainy, dostałem wysokie odznaczenie.
Z realizacją dokumentu o Ukrainie już nie było problemów. Strona ukraińska pomagała ekipie, w której pracowali też Ukraińcy. - Pokazaliśmy film w kilku miastach Ukrainy. Po seansie w Odessie bojówkarze z organizacji ZUBR krzyczeli przez megafon: "Hoffman faszist!", że niby zrobiliśmy film antyrosyjski, ale 1.300 widzów wstało i biło nam brawo!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?