Radiowozy na kołkach, bo brakuje pieniędzy

O sprawie wiemy od Czytelnika. To on wskazał nam, że w całym województwie są dziesiątki radiowozów, które zamiast jeździć po ulicach, stoją na parkingach. Co ciekawe, nie są to wraki, ale czasami kilkuletnie lub prawie nowe auta, które mają niewielkie uszkodzenia! Do tego dochodzi wielki autobus, kupiony za kilkaset tysięcy, którego nikt nie używa! - Dla mnie to marnotrawstwo. Dlaczego tak się dzieje? - napisał do nas. O tym samym na naszym forum na www.gazetalubuska.pl pisali zwykli policjanci. Zdenerwowała ich kilkunastotysięczna premia lubuskiego komendanta, więc opowiedzieli, jak wygląda mundurowa rzeczywistość.
Yogi ostrzegał: - Sprzęt transportowy gnije na parkingach, bo oszczędza się dosłownie tysiąc złotych, żeby dany pojazd jeździł. A mówię tu o wozach z przebiegiem około 50 tys. km, które stoją po kilkanaście miesięcy na policyjnych parkingach. Wacuś dodał: - Radiowozy miesiącami czekają na drobne naprawy, wymiany klocków hamulcowych czy opon!

Jak jest? Sprawdziliśmy. Policja przez tydzień przygotowywała dla nas te dane. Wczorajsze informacje z Komendy Wojewódzkiej Policji potwierdzają, że jest problem. Na dziś w całym garnizonie unieruchomionych jest 38 radiowozów! - Spośród tych pojazdów 21 oczekuje na naprawę bieżących usterek, a 17 na naprawę powypadkową - mówi Dorota Dąbrowska z wydziału prasowego KWP w Gorzowie.
Wiemy, że 16 stoi na północy województwa, a 22 w Zielonej Górze. Dlaczego? Bo w tych dwóch miastach są stacje obsługi technicznej.
Ale brak pieniędzy to tylko część wyjaśnienia. Na przeszkodzie stoją też... przepisy. - W przypadku 17 aut niezbędne jest zakończenie postępowań szkodowych, które ustalą sprawcę uszkodzenia i w konsekwencji sposób opłacenia naprawy - wyjaśnia D. Dąbrowska. Choć nawet tu decydująca rolę ostatecznie grają pieniądze. Zdarza się, że odszkodowanie nie pokrywa wszystkich kosztów. I komenda znowu musi wykładać ze swoich, a ekstrapieniędzy po prostu nie ma, bo jednostki tegoroczny budżet mają nieźle przycięty. Mówił o tym sam szef polskiej policji Andrzej Matejuk, gdy niedawno odwiedził Gorzów.

Ale nie wszystko rozbija się o pieniądze. Na stanie policja ma m.in. nowoczesny, prawie nowy autobus mercedesa. Kosztował kilkaset tysięcy złotych (!). Tyle że on... też nie jeździ. Bo ma rozbitą szybę, której wymianę wyceniono na 5,5 tys. zł. Według komendy czeka na nią od kilku miesięcy, według naszych informacji około roku! Czemu policja się nie spieszy? To byłaby nawet zabawna historia, gdyby nie fakt, że wszyscy się na ten zakup zrzuciliśmy z naszych podatków: autobus użytkowany przez wydział konwojowy okazał się zupełnie niepraktyczny, ponieważ ,,w większości sądów i zakładów karnych nie ma możliwości wjechania do środka tak dużym pojazdem, a tym samym bezpiecznego konwojowania zatrzymanych'', przyznała nam we wtorek D. Dąbrowska z wydziału prasowego komendy.

Ostatecznie miał być używany do przewożenia deportowanych, ale, jak tłumaczy policja, w obecnej chwili nie wykonuje się ich na tak dużą skalę, jak przed przyjęciem Polski do Unii Europejskiej.
I tak nowoczesny autobus warty fortunę stoi sobie na zamkniętym parkingu przy komendzie miejskiej przy ul. Wyszyńskiego i porasta kurzem. Bo nie ma 5,5 tys. zł na wymianę szyby.
Kiedy kilkadziesiąt aut doczeka się remontu? Tego nikt w policji nie wie. Naprawy mają być wykonywane w miarę możliwości. Na pierwszy ogień remontu doczeka się dwuletni furgon z Gorzowa, który od kilku miesięcy stoi na parkingu po zderzeniu z sarną. Pójdzie na to 6,5 tys. zł.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje