Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni gminni ciągle nie wierzą Januszowi Kubickiemu

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry
Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry Mariusz Kapała
- Przepadniemy w mieście jak koza mojego dziadka - mówi radna gminy Antonina Ambrożewicz-Sawczuk o połączeniu miasta z gminą.

Przeczytaj też: Łączyć zgodnie czy na siłę?

We wtorek w ratuszu odbyło się spotkanie dwóch rad: miasta i gminy. Rozmawiano o połączeniu miasta z gminą. Z jakim skutkiem? Po raz pierwszy koncepcję fuzji prezydent Janusz Kubicki przedstawił 10 października 2012 roku. Spotkanie odbyło się na Uniwersytecie Zielonogórskim. Przybyli wówczas na nie przedstawiciele gminy mówili wprost: ,,A nam się żyje dobrze. Nie po to ludzie z miasta uciekają na wieś, żeby miasto znów przyszło do nich". Czy po roku zmienili zdanie? Można odnieść wrażenie, że nastawienie radnych gminy do planowanego połączenia nie zmieniło się. A proponowane przez miasto rozwiązania różnych spraw nie znajdują poparcia.

Wójt gminy Mariusz Zalewski mówi jasno: - Mam wrażenie, że dziś na szalę można położyć wszystko, byleby do połączenia doszło. Obniżki podatków, cen biletów MZK itp. mieszkańcy na pewno przyjmą z aplauzem. Ale jakie poniosą koszty? Jakie są gwarancje zapisów w Kontrakcie Zielonogórskim? Jeden z nich mówi o zachowaniu zespołu nadzorującego oświatowe placówki. A u nas takiego nie ma...
Wójt dodaje, że do znudzenia będzie powtarzał, iż trzeba poszukać formuły gwarancji. Radna z Raculi Antonina Ambrożewicz-Sawczuk Kontrakt Zielonogórski nazywa książeczką, a zapisy - obiecankami.
Przewodniczący rady gminy Jacek Rusiński także ma wątpliwości co do gwarancji zapisów. - Zwracał na to uwagę także przewodniczący rady miejskiej Adam Urbaniak - podkreśla. - Dlaczego tych uwag nie uwzględniono?

- Ależ uwzględniliśmy. Dlatego wszystkie zapisy w Kontrakcie chcemy przyjąć w formie uchwał rady. Mamy już przygotowane pierwsze projekty - tłumaczy prezydent. - Gwarancja jest zawarta w Konstytucji i ustawie o referendum. To, co postanowią ludzie, tak będzie. Poza tym podpiszemy porozumienia...
- To nasze podpisy będą gwarancją opracowywanych dokumentów - zauważa radna miasta Jolanta Danielak. Jej podpis widnieje pod umową paradyską, dotycząca powołania województwa lubuskiego, przez 15 lat jest ona respektowana, choć nie ma żadnych umocowań prawnych. Radni gminni zauważają jednak, że jest decyzja rządu o nowym podziale administracyjnym, tworzącym nowe województwa.

- Tak samo będzie z połączeniem miasta i gminy. Decyzja będzie rządu - dodaje prezydent.
Radny z Łężycy Krzysztof Wołczyński także zastanawia się nad gwarancją zapisów. - Miasto ponad 30 lat temu obiecało, że w zamian za wybudowanie oczyszczalni ścieków w naszej miejscowości zrobi kanalizację i obietnicy nie dotrzymało - zauważa.
Przeczytaj też: Kto zyska, a kto straci na połączeniu miasta z gminą?

Prezydent tłumaczy, że to było jeszcze w innym ustroju, w innej rzeczywistości. Dziś w urzędzie nie ma żadnych dokumentów to poświadczających. Radny uważa inaczej i jest w stanie to potwierdzić.
- Ale przecież z tego powodu, że oczyszczalnia jest w Łężycy, gmina co roku dostaje od miasta 3 mln zł podatku - mówi wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk.
- I budujemy kanalizacje - dodaje J. Kubicki. - Inwestujemy w gminie od dawna, choćby wspierając skansen w Ochli czy ośrodek w Drzonkowie, bo to nie są miejskie placówki.

To dzięki koncepcji przygotowanej przez miasto udało się pozyskać unijne fundusze na budowę obwodnicy Kisielina. Miasto dołożyło do niej milion złotych. Gmina - nic. Teraz to miasto przygotowuje koncepcję budowa ronda na wjeździe do Raculi. I jest gwarancja pozyskania unijnych funduszy...
Radna z Ochli Dorota Bojar przyznaje, że znane jej argumenty nie przekonują do idei połączenia miasta z gminą. - Uważam, że gmina straci suwerenność w rządzeniu. Kto zadba o nasze potrzeby? Miasto zyska, a my zawsze będziemy w drugiej kolejności - mówi i dziwi się: - Ochla miała w tym roku dostać 311 tys. zł na remont parku przy pałacu. I co, dostała? Ludzie czują się oszukani.

- Ta inwestycja została podzielona na dwa etapy. Ekspertyzę zrobili naukowcy z uniwersytetu, pod okiem biologa, mieszkańca gminy prof. Leszka Jerzaka - tłumaczy K. Kaliszuk. - Owszem, mogliśmy zrobić najpierw ścieżki i klomby, żeby ludzie widzieli efekt. Ale nie o to chodzi. Potem nie można by oczyścić zbiornika. Dlatego trzeba zacząć od wody. Zadanie będzie wykonane w przyszłym roku. Nie znaczy, że pieniądze przepadną. Kwota z tego roku plus z przyszłego da 622 tys. zł. I tyle będzie wykorzystane na to przedsięwzięcie.

Radny z Ochli Jarosław Berent uważa, że stracić mogą na połączeniu gminne kluby sportowe. Ale wiceprezydent Kaliszuk zapewnia o finansowaniu ich na tym samym poziomie co obecnie. Wiele obaw m.in. z oświatą ma też radny z Piotr Bandosz z Przylepu.
- Dzieciom z Zawady będzie bliżej do szkoły w Chynowie. I co stanie się z placówką w Przylepie? - pyta. - Co z dodatkami dla nauczycieli z gminy? Przecież pedagodzy z miasta też będą chcieli dostawać specjalny dodatek?
- Sieć jest optymalna. Nic nie będziemy likwidować - zapewnia prezydent. - A dzieci w gminie będzie przybywać. I podkreśla, że ustalenia i zapisy są realne. Powstały na podstawie konkretnych wyliczeń. Także koszty połączenia, kwestionowane przez radnych gminy, są rzetelnie wyliczone.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska