Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni powiatu międzyrzeckiego mają apetyt na stanowiska wójtów i burmistrzów

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Radny Zbigniew Smejlis (pierwszy z lewej) podjął już decyzję o tym, że wystartuje w wyborach na stanowisko burmistrza Międzyrzecza. Pozostali jeszcze się wahają.
Radny Zbigniew Smejlis (pierwszy z lewej) podjął już decyzję o tym, że wystartuje w wyborach na stanowisko burmistrza Międzyrzecza. Pozostali jeszcze się wahają. fot. Dariusz Brożek
Mandat radnego może pomóc w walce o fotel wójta czy burmistrza. Przed czterema laty udowodnił to Leszek Zimny - wójt Bledzewa, teraz w jego ślady zamierza pójść m.in. inni radni

Cztery lata temu Leszek Zimny kierował filią banku spółdzielczego w Bledzewie i ,,posłował'' z tej gminy do powiatowego parlamentu. Jesienią gładko wygrał pierwszą turę wyborów na stanowisko wójta. Dostał prawie 60 proc. głosów, choć jego rywalami byli poprzednicy w Urzędzie Gminy Zenona Schindler i Tadeusz Turek.

Teraz wójt nie ukrywa, że w zwycięstwie i późniejszym rządzeniu gminą pomogło mu doświadczenie zdobyte podczas pracy w radzie. Teraz w jego ślady zamierzają iść inni radni.

Apetytu na stanowisko burmistrza Międzyrzecza nie kryje m.in. 58-letnia Zofia Plewa, przewodnicząca rady powiatu. - Jestem na liście kandydatów, ale nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji - zastrzega.

Startowała już do sejmu

Przewodnicząca jest osobą znaną w mieście, ale przede wszystkim na wioskach. Kieruje powiatowym zespołem doradców rolniczych, w dodatku jest jedną ze sztandarowych postaci Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jakie ma szanse? Przed czterema laty podczas wyborów do rady powiatu jej kandydaturę poparło 501 mieszkańców. Rok później startowała z listy ludowców do sejmu. Dostała wtedy 1.881 głosów, z czego 1.307 w powiecie międzyrzeckim.

- Liczę także na głosy mieszkańców miasta. Urodziłam się tutaj, wychowałam i mieszkam - mówi.

Policjant staje w szranki

Rywalem przewodniczącej w wyścigu do międzyrzeckiego ratusza będzie 46-letni Zbigniew Smejlis z Nietoperka pod Międzyrzeczem. Podjął już decyzję. Przed czterema laty dostał 451 głosów, startował wtedy z listy SLD. Teraz zamierza powołać własny komitet.

- Wciąż zgłaszają się do mnie ludzie, którzy chcą mi pomagać w kampanii - mówi.

Z. Smejlis twierdzi, że jego atutem jest doświadczenie zdobyte podczas pracy w powiatowym parlamencie i wcześnie w radzie gminy. Oraz praca społeczna, m.in. w klubie Honorowych Dawców Krwi w Bobowicku. Jest policjantem, przed wyborami zamierza wziąć urlop, żeby nie mieszać kampanii z pracą w mundurze. - Znam całą gminę i tysiące mieszkańców. Oraz ich problemy - przekonuje.

Z wodociągów do ratusza?

Na tzw. giełdzie w Międzyrzeczu jako kandydata w wyborach na burmistrza wymienia się także 60-letniego Kazimierza Puchana z SLD, który był radnym na początku kadencji. Dostał rekordową w okręgu liczbę 764 głosów.

W latach 1999-2006 był starostą, ale po ostatnich wyborach dotychczasowi sprzymierzeńcy z PSL weszli w koalicję z PO i K. stracił robotę w urzędzie, gdzie na stanowisku starosty zastąpił go dotychczasowy podwładny 58-letni obecnie Grzegorz Gabryelski z PSL.

Potem K. Puchan został zastępcą wójta w Przytocznej, dlatego musiał się zrzec mandatu. Od ponad roku kieruje międzyrzeckim przedsiębiorstwem wodno-ściekowym, wymieniany jest jako kandydat lewicy na fotel burmistrza. Czy rzeczywiście zamierza startować? - Myślę o tym - mówi.

Starosta będzie wójtem?

Starosta G. Gabryelski jest także radnym. Przed czterema laty dostał 551 głosów. To był rekord w jego okręgu obejmującym gminy Bledzew i Przytoczna. Mieszka w Goraju pod Przytoczną, do 1998 r. był tam wójtem. Czy myśli o powrocie do urzędu w rodzinnej gminie? - Zastanawiam się nad tym - mówił nam wczoraj.

Jako kandydata na burmistrza Trzciela wymienia się radnego PSL 46-letniego Dariusza Orzeszkę, który kieruje trzcielską podstawówką. W 2006 r. poparło go 333 wyborców. Kampanię w tym miasteczku przyśpieszyły policyjno-prokuratorskie perypetie burmistrza Jarosława K. który przed dwoma tygodniami został zatrzymany na jeździe na podwójnym gazie. Radny zapewnia jednak, że nie ma apetytu na rządzenie gminą.

Jarosław Szałata: - Nie podjąłem jeszcze decyzji!

W okręgu wyborczym nr 3 przed czterema laty najwięcej głosów dostał 46-letni Jarosław Szałata z Pszczewa. Poparło go wtedy 541 osób. Temu wynikowi zawdzięcza obecnie stanowisko wiceprzewodniczącego rady powiatu.

J. Szałata z zawodu jest leśnikiem, w poprzedniej kadencji kierował pszczewską radą. W rodzinnej wsi wymieniany jest jako jedyny kandydat, który mógłby stanąć w wyborcze szranki z wójtem Waldemarem Górczyńskim.

- Nie podjąłem decyzji, czy w ogóle wystartuje - mówił nam wczoraj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska