Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni w powiecie krośnieńskim tną swoje diety. Ktoś tu gra pod publiczkę?

Redakcja
Czy Mirosław Glaz, który obniżył swoją dietę o 400 zł, przeznaczając pieniądze na dom dziecka, gra pod publiczkę? Tak sugeruje chociażby Kazimierz Barczuk.
Czy Mirosław Glaz, który obniżył swoją dietę o 400 zł, przeznaczając pieniądze na dom dziecka, gra pod publiczkę? Tak sugeruje chociażby Kazimierz Barczuk. Mariusz Kapała, Wojciech Waloch
- To zagrania pod publiczkę - słychać głosy. - To uderzenie opozycji w rządzącą większość - dodają niektórzy. A w starostwie na pewno nie są to oszczędności dla budżetu, bo pieniądze, dziś wydawane na diety, tak czy siak będą tam wciąż wypłacane. Nawet po obniżce...

To populizm - stwierdziła większa część rajców, gdy Kazimierz Barczuk, radny powiatu krośnieńskiego, przed miesiącem rzucił propozycję: - Zrzeknijmy się diet, choć w połowie.
Radny z propozycją popełnił falstart? Przed kilkoma dniami Barczuk wrócił do tematu. Poklasku wśród kolegów włodarzy dla swojego pomysłu ponownie nie znalazł. Ba, z podobnym, choć nieco zmodyfikowanym pomysłem uprzedził go przewodniczący rady Mirosław Glaz, który wcześniej również zarzucał Barczukowi populizm.

Kto pierwszy, ten lepszy?

Na ostatniej sesji w krośnieńskim starostwie Glaz przedstawił autorski projekt, by każdy z radnych zrzekł się diety w dowolnej kwocie na rzecz powiatowego domu dziecka. Sam obciął sobie 400 zł miesięcznie. Dla przykładu. Piękny gest?
Barczukowi pomysł się nie spodobał, więc, póki co, z własnej diety oficjalnie nie obciął ani grosza. Zresztą, nie zrobili tego również pozostali rajcy. - To, co zrobił Glaz, jest obrzydliwe, na pokaz, by odwrócić uwagę - tak twierdzi Barczuk.

Powiatowy dom dziecka podlega starostwu. - Nie pozwolę, by to starosta decydował o losie mojej diety - argumentuje Barczuk. Ten opozycyjny radny w swoim projekcie chciał, aby pieniądze z diet zasiliły konta nie domu dziecka, a pracowników starostwa i jednostek podległych, bo ci, zdaniem rajcy, zarabiają za mało. - A dom dziecka ma tych pieniędzy sporo - uważa radny.
- Proszę sobie wyobrazić pracownika starostwa, ojca rodziny, który przynosi do domu na przykład 1.400 złotych, i reakcję jego żony - Barczuk, prywatnie jeden z poważniejszych przedsiębiorców w regionie, zauważa, że niektórzy pracownicy starostwa zarabiają właśnie tyle, a nawet mniej.
Z wyliczeń Barczuka wynika, że jego pomysł dałby podwyżkę pensji dla wspomnianych pracowników, w liczbie ponad 300, średnio o 100 zł. Z wyliczeń starosty Roberta Pawłowskiego wynika zaś, że gdyby bazować na samych dietach, byłaby to podwyżka raptem o... 30 zł.
- Radny Barczuk oszczędności, by podwyższać pensje, widzi nie tylko w obniżaniu diet, ale też w szybszym ściągnięciu długu ze szpitala - zauważa starosta. - A przecież spółka zarządzająca szpitalem spłaca nam zadłużenia w ratach. Gdyby wymusić jednorazową spłatę, szpital mógłby upaść. Poza tym te podwyżki byłyby na rok, na dwa lata. Czy tego chce radny Barczuk? - pyta Pawłowski i również sugeruje, że to zagranie pod publiczkę.

W starostwie kwota bazowa do wyliczenia diety wynosi 1.386 zł i mnożona jest przez przelicznik zależny od sprawowanej funkcji w radzie. Dodajmy, że do 2011 r. diety w powiecie były niemal o połowę niższe. - Podwyżki wprowadzono za czasów, gdy choćby radny Barczuk należał w radzie do większości, my zaś do opozycji - wytyka starosta Pawłowski.
Zauważmy też, że radni powiatu co miesiąc od swoich diet odpisują 50 zł. Pieniądze idą na... dom dziecka.

Barczuk i Pitera

Radny Barczuk, jak każdy radny, może stworzyć własny pomysł, ze wskazaniem, na co przeznaczyłby dietę, skoro dom dziecka mu nie odpowiada - to propozycja Glaza. Może dać na fundację, dla potrzebującej instytucji... Żadna ustawa tego przecież nie zabrania.
Barczuk skądinąd o takiej dowolności wie doskonale. - Tu kupi się dzieciakom cukierki za dietę, bo dadzą laurkę. Gdzie indziej ufunduje się puchar... - mówi. Przed laty całą swoją dietę przelewał, jako darowiznę, na jeden z lokalnych klubów sportowych, którego był prezesem. W pewnych kręgach gest się nie spodobał, pojawiły się spekulacje, że Barczuk robi jakiś szwindel. Sugerowano nawet korupcję, a sprawą zajęła się Julia Pitera, ówczesna minister sprawiedliwości. Koniec końców szwindla nie było. Barczuk zaczął swoją dietę przelewać ponownie na własne konto, nie chwaląc się więcej publicznie, czy pieniądze daje na cele społeczne, czy też nie.

Dlaczego zatem do tematu powraca, właśnie publicznie, tym razem będąc w opozycji? - Bo czuję się bardzo źle, gdy muszę spojrzeć pracownikom starostwa w oczy - uzasadnia Barczuk. - Ja za cztery wizyty w starostwie dostaję miesięcznie prawie 2.000 złotych. Sesji w tym roku mamy osiem, a zapłacą, jakby ich było 12. To zdecydowanie za dużo w stosunku do tego, co robi radny - kwituje.

Inni też obniżyli

O obniżeniu pensji burmistrza Żagania radni zadecydowali w maju 2012. Pensja Sławomira Kowala poleciała w dół o 3 tys. zł. Diety rajcy zmniejszyli sobie o 5 proc. Burmistrz przypomina dziś, że stało się tak po uprzednim wywindowaniu tych diet o 30 proc. Nie jest tajemnicą, że włodarz Żagania za wieloma radnymi nie przepada. Z wzajemnością. Czy stąd następująca opinia burmistrza? - Sprawa obniżenia mojej pensji była typowo polityczną zagrywką. Szczególnie, jeśli nastąpiło to w trakcie kadencji.
Swoje diety w ubiegłym roku obniżyli też rajcy z Gubina. - Z tą różnicą - zauważa burmistrz Bartłomiej Bartczak - że u nas nie była to propozycja opozycji czy większości, bo wtedy byłby to populizm. U nas decyzję podjęliśmy wspólnie, ja i wszyscy radni, z uwagi na kryzys. Te obniżki przyniosły dla naszego budżetu ogromne oszczędności, rocznie będzie to od 200 do nawet 300 tys. zł.

Bartczak obciął też swój fundusz reprezentacyjny, obniżył pensję swoją, wiceburmistrza i naczelników poszczególnych wydziałów o 10 proc. O tyle samo w Gubinie poleciały w dół diety.
Radni z gminy Krosno nie byli gorsi. Diety swoje i sołtysów obniżyli w marcu 2012 o 17 proc., obwieszczając mieszkańcom, że też mają gest. Obniżka obowiązywała jednak tylko do 31 grudnia. Dziś wszystko wróciło do normy.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska