Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny gminy wiejskiej Żary nadal z mandatem

Aleksandra Łuczyńska 0 68 363 44 60 [email protected]
Wójt gminy, Jan Dżyga uważa, że sprawa została już załatwiona, bo radny uregulował zaległe podatki.
Wójt gminy, Jan Dżyga uważa, że sprawa została już załatwiona, bo radny uregulował zaległe podatki. fot. Janczo Todorow
Nadal nie wiadomo, jaki będzie los radnego gminy wiejskiej, który miał stracić swój mandat. Tak się jeszcze nie stało. Sprawę nadal badają pracownicy urzędu wojewódzkiego. Decyzja ma zapaść za tydzień.

Przypomnijmy. Według raportu pokontrolnego Najwyżej Izby Kontroli radny Jarosław Błaszkiewicz, będący jednocześnie wiceprzewodniczącym rady gminy wiejskiej Żary, miał bezprawnie użytkować ziemie należącą do majątku gminy. O całej sprawie miał wiedzieć wójt - Jan Dżyga, który Błaszkiewiczowi umożliwił korzystanie z gruntów rolnych, bez podpisania umowy o dzierżawę. Jak nam jednak wytłumaczył wójt, sprawa została wyjaśniona, bo radny zaległe opłaty za uprawę ziemi, uregulował.

Roman Furtak, dyrektor zielonogórskiej delegatury NIK wyjaśnia, że w związku z nieprawidłowościami, do jakich doszło w żarskim urzędzie gminy, radny zgodnie z prawem powinien stracić mandat.
Fakt, że uregulował po czasie, należności za korzystanie z gminnego majątku, w niczym go nie usprawiedliwia. - Wiemy o tym, że radny wpłacił zaległe pieniądze, to jednak niczego nie zmienia - tłumaczy R. Furtak. - Wójt Dżyga próbował się tłumaczyć tym, że o całej sprawie nie wiedział, w co raczej trudno nam uwierzyć. On sam w całej sprawie nie poniesie żadnych konsekwencji, na pewno powinien jednak podlegać ocenie radnych - dodaje.

Podczas wrześniowej sesji rady gminy, na wniosek NIK, radni mieli przegłosować uchwałę, zgodnie z którą J. Błaszkiewicz straciłby mandat. Nie przegłosowali jej jednak, dlatego sprawa trafiła do wojewody.
Kiedy próbowaliśmy skontaktować się z J. Błaszkiewiczem, jego siostra poinformowała nas, że brat nie chce rozmawiać o tej sprawie z mediami.

Gdy o komentarz prosimy jednego z radnych, Zbigniewa Witkę, ten uchyla się od wypowiedzi. Z kolei Ryszard Fijałka bardzo chętnie przedstawia swój punkt widzenia: - Sześciu było za, siedmiu przeciwko odwołaniu wiceprzewodniczącego - tak być nie powinno. On powinien od razu, sam z siebie zrzec się mandatu. Dla dobra społeczeństwa, całej gminy - argumentuje radny gminny. - To nie jest w porządku, że jeszcze tego nie zrobił. Taki bałagan się zrobił przez to w gminie, sprawa powinna trafić do prokuratora - dodaje.
Kolejna sesja rady gminy już dzisiaj. W porządku obrad nie zaplanowano dyskusji, czy głosowania w sprawie wiceprzewodniczącego Błaszkiewicza, który mandatu nie straci, przynajmniej do czasu wydania decyzji przez wojewodę.

Kiedy pisaliśmy o sprawie po raz pierwszy - w "GL" z 8 października, Alicja Jędrzejczak, rzeczniczka wojewody lubuskiego zapewniła nas, że decyzja zapadnie w ciągu najbliższych trzech tygodni. We wtorek poinformowała nas, że na wydanie konkretnej opinii jest jednak za wcześnie. - Wszystkie dokumenty są obecnie wnikliwie badane przez naszych radców prawnych. Doszły nowe okoliczności, okazuje się, że sytuacja przedstawia się nieco inaczej, niż wydawało się na początku. To są szczegóły, ale dość ważne, dlatego zbadanie tego wymaga czasu. To może potrwać jeszcze co najmniej tydzień, może półtora - zapewnia.
Do sprawy będziemy wracali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska