Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny Jarosław Berent: Mówię, co myślę. Bez obłudy

Redakcja
Jarosław Berent, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Sulechowie, prowadzi prywatą firmę, żona - Jolanta, córki (studentki) - Natalia i Agnieszka, hobby - sport.
Jarosław Berent, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Sulechowie, prowadzi prywatą firmę, żona - Jolanta, córki (studentki) - Natalia i Agnieszka, hobby - sport. Mariusz Kapała
- Nie chcę czekać 20 lat, żeby żyć lepiej. A połączenie gminy z miastem daje ku temu szansę - uważa radny gminy Jarosław Berent. - Rzeczywiście uważam, że idea prezydenta Kubickiego jest dobra i należy ją wspierać.

- Wśród radnych gminy uchodzi pan za czarną owcę, ponieważ uważa, że połączenie gminy z miastem jest korzystnym zabiegiem.
- Mało tego, niektórzy uważają mnie za "człowieka Kubickiego". Czasem padają pytania, czy już podpisałem listę obecności w urzędzie miejskim. Gdy pojawiam się na posiedzeniach lub komisjach, ktoś rzuca: uwaga, ciszej, Jarek przyszedł. Ale przynajmniej nie jestem taki obłudny, jak niektórzy z tych kolegów, broniących swoich stołków. Rzeczywiście uważam, że idea prezydenta Kubickiego jest dobra i należy ją wspierać.

- Ale dlaczego jest dobra? Przecież wielu mieszkańców gminy powtarza, że przyłączone wsie stracą tożsamość. A od jakiegoś mówi się, że wójt ostro prze do przodu, widać dużo zmian na plus.
- A od kiedy są te zmiany w gminie? Od czasu, jak w radzie pojawiła się nowa grupa radnych z komitetu wyborczego Tomasza Sroczyńskiego i zaczęła zadawać niewygodne pytania i domagać się zmian. Przedtem był zastój. Istniał dwór wójta Zalewskiego, urząd był swoistą monarchią z udzielnym władcą na czele.

- I wy, myślę o tych radnych "od Sroczyńskiego", to zmieniliście?
- Tak, wskazywaliśmy na nieprawidłowości, wymusiliśmy pewne zmiany. Na przykład wcześniej nie było w urzędzie komórki do spraw pozyskiwania pieniędzy unijnych. Ile kasy poszło nam koło nosa?! Nie wszystko się udało, wciąż jest opór materii.

- Dlaczego zatem dziś tylko pan reprezentuje opcję połączeniową? Gdzie pozostali przebojowi radni?
- Zostali połknięci przez monarchiczny system pana wójta. To jest, licząc z radnymi, jakieś 50 osób, które żyją z gminy. Dlatego nie będą za połączeniem z miastem, bo ewidentnie stracą. I dlatego w ważnych sprawach głosują tak, jak chce pan wójt. Na tysiąc głosowań aż 999 razy podnosili ręce zgodnie z oczekiwaniami władcy.

- Co pan ma na myśli, mówiąc o systemie monarchicznym? Przecież mamy demokrację, radnych, wójta wybierają mieszkańcy.
- Ale jest patologia w ramach demokracji. Wyjaśniam: w gminie sporo osób działa społecznie. Są liczne organizacje, mają swych liderów. To plusy! Lecz ci liderzy pracujący społecznie w pewnym momencie, jako widoczni lokalnie, bywają wysunięci jako kandydaci na radnych. Zostają nimi, ale nadal są członkami stowarzyszeń. A te stowarzyszenia ubiegają się potem u wójta o dotacje na wsparcie działalności. Ich wysokość zależy od tego, jak ich liderzy, jako radni, głosują w ważnych dla wójta sprawach.

- W radzie miejskiej Zielonej Góry też są liderzy stowarzyszeń.
- Prawda, lecz proszę zobaczyć, jaką transparentność wykazuje prezydent Kubicki. Pisze na Facebooku, chodzi do "GL" na czata, słowem wciąż jest pod ostrzałem mediów. Cokolwiek zrobi zaraz to jest zauważalne i nagłaśniane. W mieście nie można nic robić "na boku". A gmina wiejska działała dotąd na uboczu, nie pchała się na scenę, dopiero niedawno wzięto się za dbałość o wizerunek.

- Jakie widzi pan korzyści z połączenia miasta z gminą?
- Widzę korzyści materialne, bo jeśli teraz nie wykorzystamy złotówek, które popłyną z połączenia, to np. kanalizację w Ochli będziemy mieli za 20 lat. Nie chcę tyle czekać, żeby żyć lepiej, wygodniej. Wiem, iż sporo osób na wsi nie przykłada wagi do tego, czy będzie kanalizacja, czy nie. Odprowadzają ścieki do rowu, podobnie jak ich rodzice i dziadkowie. Im to nie przeszkadza. Nie rozumieją spraw ochrony środowiska, a poza tym kanalizacja oznacza dodatkowe opłaty. Więc po co?! Jeśli tym ludziom powie się jeszcze, że stracą tożsamość, gdy zagłosują za miastem, to oczywiście będą przeciw Kubickiemu. A ja mam dla niego szacunek, bo choć mówią, że jest arogancki, zmienia zdanie, kłamie, lecz wiem, że robi to dla dobra swego miasta. Dobrze widać jak się zmieniła Zielona Góra za Kubickiego. I wieś, gmina też ma szansę zmienić się podobnie. Trzeba iść tą drogą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska