R. Pobola, działacza PiS, chronią koledzy z rady miejskiej, gdzie większość ma PiS. Jest tam przewodniczącym, więc starosta, by móc zwolnić go lub zmienić mu cokolwiek w umowie, musiała zapytać o zgodę radę. Rada się nie zgodziła, Pobol może czuć się bezpiecznie. Nic mu nie grozi, jeżeli w jakiś sposób nie podpadnie staroście, by mogła zwolnić go dyscyplinarnie.
Nad sprawą pracowała specjalna komisja, składająca się z radnych miejskich. W opinii przygotowanej i przedstawionej na sesji czytamy między innymi: "Orzecznictwo Sądu Najwyższego stanowi wyraźnie, że pracodawca winien wskazać w sposób niebudzący wątpliwości, co jest istotą zarzutu stawianego pracownikowi i usprawiedliwiającego rozwiązanie stosunku pracy, jak również wypowiedzenie warunków pracy i płacy. Wniosek skierowany do rady miejskiej nie konkretyzuje tych przyczyn, gdyż pracodawca nie wskazał przypadku niedopełnienia przez radnego jakichkolwiek obowiązków pracowniczych."
Starosta Anna Brok z PO straciła sympatię dla sekretarza kilka miesięcy temu, z chwilą, gdy padła koalicja PO-PiS. Teraz w powiecie rządzi PO, ale sekretarza ma i mieć będzie z PiS. Oczywiście formalnie Pobol nie jest członkiem PiS, musiał złożyć rezygnację w styczniu by dalej pełnić funkcję w urzędzie. Tego wymagała od niego ustawa o samorządach. Wiadomo jednak, że jego zaangażowanie w sprawy partii i poparcie dla niej wcale nie osłabły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?