- W naszym mieście powinno być więcej miejsc dla dzieci w wieku przedszkolnym i żłobkowym - zapewnia opozycyjna radna z OPS Bożena Czekańska - Smykalla. - Tak, by matki decydujące się na pracę, miały gdzie zostawić swoje pociechy pod fachową opieką. Ale władze miasta nie robią wystarczająco wiele by temu podołać.
Jak przekonuje radna, powodem zabrania krytycznego głosu w tej sprawie była wypowiedź prezydenta Jana Zubowskiego na łamach "GL". Artykuł powstał po skargach zrozpaczonych mam, dla dzieci których zabrakło miejsc w żłobkach. - Za mojej kadencji utworzono dwa nowe oddziały żłobkowe przy przedszkolach, to i tak dużo w porównaniu z tym, co działo się w poprzednich latach - mówił J. Zubowski na temat braku miejsc w głogowskich żłobkach. Zapewnił także głogowianki, że bardziej korzystne dla ich dzieci będzie to, jeśli do roku czasu posiedzą z dziećmi w domach. - Wtedy wytwarza się lepsza więź z dziećmi.
- Uważam, że takie dawanie rad kobietom, daje wyraz ich sesksitowskiego traktowania przez prezydenta Zubowskiego - powiedziała na konferencji prasowej Obywatelskiego Porozumienia Samorządowego. - Nie rozumiem, dlaczego pan prezydent uzurpuje sobie prawo do takich wypowiedzi. Powinien teraz przeprosić te kobiety za takie potraktowanie.
Zdaniem radnej, kobiety mają prawo do decydowania o sposobie wychowywania dzieci. - Mają też prawo do pracy, nie koniecznie w pełnym wymiarze godzin, gdyż często zmuszają je do tego warunki i potrzeby finansowe rodziny. A rynek pracy dla kobiet jest w naszym mieście kiepski - twierdzi. - Prezydent powinien rozwiązywać problemy związane z brakiem miejsc w przedszkolach i żłobkach, a nie dawać takie rady. A rozwiązywanie tego problemu nie musi oznaczać, że to gmina ma budować nowe przedszkola czy żłobki. Warto rozmawiać z organizacjami pozarządowymi, które mogą w sposób fachowy tworzyć punkty przedszkolne. Niestety, takich rozmów nie ma.
Kiedyś w Głogowie były dwa żłobki, ale ponieważ rodziło się coraz mniej dzieci to je zlikwidowano. Jeden z nich przekształcono na mniejszy i przeniesiono na ul. Strumykową, podlega Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej i jest w nim 30 miejsc. Poza tym są dwa oddziały żłobkowe przy przedszkolach. Przyjmują tam jednak tylko maluchy, które mają skończony roczek - bo w przedszkolach nie ma tzw. kuchni mlecznej. Co roku w Głogowie rodzi się około tysiąca dzieci. W tym roku, do 11 czerwca, przyszło na świat 501. Ich rodzice będą mieli nikłe szanse, żeby oddać je do żłobka.
- Prezydent nie będzie komentował słów pani radnej - powiedział rzecznik Krzysztof Sadowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?