Rajd Wielkiej Ucieczki zorganizowano po raz pierwszy. Wystartowało w nim 110 załóg w samochodach, na quadach i motocyklach. Towarzystwo było międzynarodowe - z Polski, Holandii, czy Francji. Do dziś na forach internetowych rajdowców krążą same pochlebne opinie o imprezie i deklaracje przyjazdu za rok.
Ale mieszkańcy narzekają. Jeszcze w niedzielę, gdy kończył się rajd, do naszej redakcji dzwonili pierwsi Czytelnicy. - Kto to wymyślił - rajd ok., ale w parku? Widzieliście trawę, a raczej to co z niej zostało. Teraz spacerować nawet nie można. A zielono to będzie może za pół roku - takie wypowiedzi przeważały.
- No i jeszcze ten hałas pod oknami, grubo po północy. Jeszcze im było mało ścigania na poligonie? - dopytywali mieszkańcy ul. Libelta.
W maju będzie zielono
Byliśmy w parku w poniedziałek. Już wtedy pracownicy spółki Pałac Książęcy sprzątali po rajdzie, wałowali ziemię, pracowali nad trawą. - Nie tak sobie wyobrażaliśmy tę imprezę. Na pewno w takim wymiarze już jej w parku nie zrobimy - zapewniał nas prezes spółki Jerzy Czapracki. - A trawa w ciągu miesiąca znów powinna się tu zazielenić - dodał.
Organizatorem Rajdu Wielkiej Ucieczki był urząd miejski wraz z Albertem Gryszczukiem, znanym kierowcą rajdowym, który od kilkudziesięciu miesięcy organizuje w Żaganiu wiele imprez samochodowych. - Pałac był tylko bazą rajdu. A błoto na alejkach jest wynikiem deszczu. O stratach nie może być mowy. Alejki zostaną w krótkim czasie poprawione - odpowiada rzecznik żagańskiego magistratu Paweł Lichtański.
- Bardzo cieszy nas zwracanie uwagi na takie szczegóły, bo z roku na rok każda taka impreza musi być lepsza. Ale prosimy również o zwracanie uwagi mieszkańcom, wyprowadzającym w parku psy, a także tym śmiecącym w tym miejscu. Wtedy nam wszystkim będzie żyło się lepiej - komentuje urzędnik.
Dziękuję mieszkańcom
Albert Gryszczuk, zapewnia, że wyciągnie wnioski na przyszłość. - Na pewno odsuniemy rajd od pałacu - deklaruje. - Choć uważam, że w tym roku była to świetna promocja tego miejsca, nieco zapomnianego zabytku architektury. Zobaczyli go ludzie z całej Polski, a także z Europy. Artykuły pójdą w mediach m. in. francuskich i niemieckich.
A. Gryszczuk był wczoraj w Żaganiu. Rozmawiał z prezesem Czaprackim. Wspólnie z nami oglądał park. - Przyznaję trawniki są nieco zniszczone. Myślę, że za miesiąc nie będzie tu już śladu po rajdzie - powiedział nam rajdowiec.
A co z hałasem? - To nie były żadne wygłupy. Po prostu o tej porze kierowcy wracali z odcinków specjalnych. Padający deszcz wydłużył je w czasie, tak jak przyczynił się do zniszczeń w parku - tłumaczy Gryszczuk.
Na koniec jeden z organizatorów serdecznie dziękuje mieszkańcom Żagania. - Szczególnie tym mieszkającym blisko parku z ul. Libelta, czy Szprotawskiej. Dziękuję im za zrozumienie i cierpliwość - podkreśla A. Gryszczuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?