1/6
Wyniki kontroli NIK wskazują, że w hodowlach zwierząt...
fot. iStock

Lubuscy hodowcy faszerowali zwierzęta antybiotykami

Wyniki kontroli NIK wskazują, że w hodowlach zwierząt antybiotyki są powszechnie używane. Stosowało je aż 70 proc. hodowców zwierząt z woj. lubuskiego. Takie zabiegi mogą mieć negatywne skutki dla zdrowia ludzkiego. Kontrole dotyczące stosowania antybiotyków były przeprowadzone do połowy 2017 roku. Pod uwagę wzięto lata 2015 i 2016.

--->CZYTAJ DALEJ

2/6
W hodowlach indyków i kurcząt odsetek ten był jeszcze wyższy...
fot. iStock

W hodowlach indyków i kurcząt odsetek ten był jeszcze wyższy i przekraczał 80 procent! W każdym zbadanym wypadku użycie antybiotyków było uzasadniane względami leczniczymi. Jednak luki w nadzorze nad tym rynkiem są tak poważne, że urzędowy obraz może nie odpowiadać rzeczywistości. Dlatego NIK – nie przesądzając o zasadności podawania antybiotyków zwierzętom w hodowlach, ani nie rozstrzygając, czy preparaty były podawane profilaktycznie, czy w uzasadnionych przypadkach leczniczych - wskazuje, że skala i zakres ich stosowania budzą poważne obawy co do skutków, jakie może to spowodować teraz i w przyszłości.

Co ciekawe z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika iż trudno dokładne określić skalę i zasadność stosowania antybiotyków.

[sc]Nawet małe dawki antybiotyków mogą zaszkodzić[/sc]
Środki przeciwbakteryjne, w tym antybiotyki, są niezbędne w leczeniu wielu chorób zarówno u ludzi, jak i u zwierząt. Jednak obecność pozostałości substancji o działaniu przeciwbakteryjnym w żywności niesie negatywne następstwa nie tylko zdrowotne, ale i ekonomiczne. Badania wskazują, że nawet małe dawki antybiotyków przyjmowane z żywnością przez dłuższy czas mogą przyczyniać się do powstawania w organizmie ludzkim lekoopornych szczepów bakteryjnych. Skutkiem przyjmowania antybiotyków może być także zwiększone ryzyko występowania np. reakcji alergicznych.

Do stałego monitorowania obecności substancji niedozwolonych w produktach spożywczych pochodzenia zwierzęcego zobowiązane są organy Inspekcji Weterynaryjnej, a w pewnym zakresie również Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Mają one także obowiązek nadzoru nad obrotem i wykorzystywaniem antybiotyków w hodowli zwierząt. Zakres i sposób realizacji tych zadań może mieć istotny wpływ na przeciwdziałanie nieprawidłowemu wykorzystywaniu antybiotyków w produkcji zwierzęcej, dlatego.

NIK sprawdziła, czy obecnie obowiązujący model i sposób nadzoru jest skuteczny, tzn. czy pozwala rzeczywiście nadzorować i zapobiegać negatywnym zjawiskom.

Kontrola w Lubuskiem wykazała nieprawidłowości.
--->CZYTAJ DALEJ

3/6
[sc]Kontrola w Lubuskiem wykazała nieprawidłowości[/sc]...
fot. iStock

[sc]Kontrola w Lubuskiem wykazała nieprawidłowości[/sc]
Ustalenia kontroli w województwie lubuskim NIK traktuje jako wstęp do kontroli ogólnopolskiej. Jak się okazuje aktualnie obowiązujący model nadzoru nad wykorzystaniem antybiotyków w produkcji zwierzęcej w Polsce jest nieskuteczny i nieefektywny. A skala i waga stwierdzonych nieprawidłowości i niedociągnięć jest tak duża, że uprawnia to NIK do stwierdzenia, że urzędowy obraz wykorzystywania antybiotyków w hodowlach zwierząt może nie oddawać rzeczywistości.

[cyt]NIK: W dokładnym rozpoznaniu stanu zużycia antybiotyków w produkcji żywności pochodzenia zwierzęcego (np. mięso, jaja, miód) nie pomagały także ograniczone uprawnienia nadzoru farmaceutycznego i brak możliwości prowadzenia kontroli krzyżowych.[/cyt]

Sprawujące nadzór nad wykorzystywaniem antybiotyków w produkcji zwierzęcej organy skontrolowanych inspekcji, na ogół zgodnie z obowiązującymi planami i wymogami formalnymi wykonywały swoje obowiązki. W ocenie NIK jednak wszystkie ich działania, prowadzone kontrole i badania monitoringowe, choć formalnie zgodne z przepisami, nie pozwalały rzetelnie ocenić zasadności i prawidłowości stosowania antybiotyków przez hodowców. Nie gwarantowały one także ochrony konsumentów przed skutkami nieprawidłowego stosowania antybiotyków w produkcji mięsa przeznaczonego do spożycia.

[sc]Kontrola w Lubuskiem[/sc]
Tymczasem wyniki kontroli w województwie lubuskim wskazują, że antybiotyki w hodowlach zwierząt stosowane są powszechnie: 70 proc. wszystkich hodowców zwierząt, objętych monitoringiem wody i pasz stosowało antybiotyki, a w przypadku stad indyków i kurcząt odsetek ten przekraczał 80 proc. hodowców objętych badaniami.

Szczegółowa analiza ewidencji leczenia zwierząt (kart leczenia) w skontrolowanych powiatach wykazała, że np.:

*w 2015 r. w jednym z powiatów spośród skontrolowanych 15 hodowców zwierząt - antybiotyki stosowało 10, z czego ośmiu w ciągu ostatnich trzech miesięcy przed badaniem (antybiotyki stosowali np. dwaj z dwóch skontrolowanych hodowców brojlerów i pięciu z pięciu hodowców indyków); w innym powiecie spośród 15 skontrolowanych - antybiotyki stosowało 14, z czego 13 w ciągu ostatnich trzech miesięcy (w tym np. dwóch z dwóch hodowców trzody chlewnej, sześciu z sześciu hodowców brojlerów i pięciu z pięciu hodowców indyków);

*z kolei w roku 2016 spośród 11 skontrolowanych hodowców - ośmiu stosowało antybiotyki w okresie nie wcześniej niż trzy miesiące od daty pobrania próby monitoringowej (w tym pięciu hodowców brojlera kurzego oraz każdy z trzech skontrolowanych hodowców indyków).

[sc]Dlaczego stosowano antybiotyki?[/sc]
W każdym zbadanym przypadku stosowanie antybiotyków w hodowlach zwierząt (zarówno trzody chlewnej jak i drobiu) uzasadniano względami leczniczymi. W ocenie NIK, rzetelne ustalenie faktycznych przyczyn stosowania antybiotyków w hodowli zwierząt nie było możliwe, ponieważ nie dysponowano rzetelnymi danymi.

Skontrolowane instytucje nie dysponowały danymi, na podstawie których można było jednoznacznie stwierdzić prawidłowość, czy też zasadność podawania antybiotyków. Nie było zbiorczych danych dotyczących np. podawania antybiotyków poszczególnym gatunkom zwierząt, na temat rodzajów antybiotyków, dawek, czasu podawania.

Czy mięso jest bezpieczne dla ludzi?
--->CZYTAJ DALEJ


4/6
[sc]Czy mięso jest bezpieczne dla ludzi?[/sc]...
fot. iStock

[sc]Czy mięso jest bezpieczne dla ludzi?[/sc]
Nieefektywny system nadzoru może okazać się groźny, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę skalę wykorzystania antybiotyków w produkcji zwierzęcej w Polsce oraz fakt, że to ten system decyduje o bezpieczeństwie produktów pochodzenia zwierzęcego (np. mięsa) przeznaczonych do spożycia.

NIK zwraca więc uwagę, że system nadzoru nie tylko ma luki, ale wręcz nie może być skuteczny, a tym bardziej nie może gwarantować, że mięso, które trafia do sprzedaży jest bezpieczne dla zdrowia ludzi.

Luki wskazane przez NIK sprawiają bowiem, że formalnie hodowcy mogą przedstawić Inspekcji Weterynaryjnej tyle kart, ile uznają za stosowne w danym momencie, a kontroler nie ma realnej możliwości weryfikacji prawdziwości zapisów w tych kartach, ani weryfikacji ich rzeczywistej liczby. Rzetelności zapisów nie można też sprawdzić u lekarza, który karty wystawiał, ponieważ lekarze ci nie podlegają kontroli ze strony powiatowego lekarza weterynarii lecz objęci są nadzorem Wojewódzkiej Inspekcji Weterynaryjnej, a ta z kolei nie ma uprawnień do kontrolowania gospodarstw.

W wielu wypadkach kontrolerzy muszą więc po prostu opierać się na oświadczeniach hodowców o braku leczenia zwierząt. Skutecznie uniemożliwia to pełne i chronologiczne odtworzenie przebiegu i historii stosowania antybiotyków w danym gospodarstwie oraz uzależnia efekty i ustalenia kontroli od dobrej woli i uczciwości hodowców. Przypadki braku ewidencji leczenia zwierząt w gospodarstwie stwierdzono we wszystkich skontrolowanych Powiatowych Inspektoratach Weterynaryjnych, przy czym w skrajnych przypadkach aż w ponad połowie objętych nadzorem gospodarstw organy Inspekcji fakt nieleczenia zwierząt w okresie ostatnich pięciu lat ustalały wyłącznie w oparciu o oświadczenia hodowcy.

Skala stosowania antybiotyków w produkcji zwierzęcej w Polsce nie jest dokładnie znana. Zapewnieniom hodowców o niestosowaniu antybiotyków przeczą oficjalne dane nt. sprzedaży leków weterynaryjnych. Wynika z nich, że tylko w ciągu pięciu lat (2011-2015) w Polsce sprzedaż antybiotyków weterynaryjnych wzrosła o 23 proc., a Polska jest w czołówce państw w Europie pod względem zużycia antybiotyków w hodowlach zwierząt.

Konsekwencje mogą być straszne
--->CZYTAJ DALEJ

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

W Pucharze Polski odwrotnie niż w lidze. Lechia ograła Stilon w Gorzowie

W Pucharze Polski odwrotnie niż w lidze. Lechia ograła Stilon w Gorzowie

Tego wcześniej nie było! Radni w Gorzowie musieli zwrócić tablety

Tego wcześniej nie było! Radni w Gorzowie musieli zwrócić tablety

Izabela Macudzińska przed laty. „Królowa życia” zmieniła się nie do poznania

Izabela Macudzińska przed laty. „Królowa życia” zmieniła się nie do poznania

Zobacz również

W Pucharze Polski odwrotnie niż w lidze. Lechia ograła Stilon w Gorzowie

W Pucharze Polski odwrotnie niż w lidze. Lechia ograła Stilon w Gorzowie

Pięciu zielonogórskich sportowców pojedzie na igrzyska do Paryża

Pięciu zielonogórskich sportowców pojedzie na igrzyska do Paryża