[galeria_glowna]
Kilka minut po ósmej w sali gimnastycznej ,,dwójki'' rozległ się huk. To eksplodował granat znaleziony przez jednego z uczniów. Wybuch pokiereszował mu rękę. Jego kolega wpadł w panikę, zaczął wzywać pomocy. Po chwili zrobiło się tam zielono-czerwono-niebiesko od mundurów wojskowych saperów, ratowników z Międzyrzecza i Niemiec oraz policjantów.
Wybuch był reżyserowany, a granat to tylko atrapa. Około 300 uczniów z klas IV-VI bierze udział w manewrach ratowniczych. Policjanci, saperzy, żandarmi oraz ratownicy wojskowi i cywilni z Międzyrzecza oraz Niemiec uczą dzieci, jak mają unikać rozmaitych zagrożeń. Np. co powinny zrobić, kiedy podczas harców po lesie natkną się na niewypał czy niewybuch z czasów ostatniej wojny.
Pozorantami byli gimnazjaliści Łukasz Daum oraz Bartek Nisiewicz. Dzisiejsze szkolenie to pomysł nauczycielek Eweliny Denisewicz i Beaty Bajorek. - Prowadzę w szkolę edukacje prozdrowotną. Razem z koleżnką uznałyśmy, że takie szkolenie bardzo się przyda dzieciom przed wakacjami - tłumaczy E. Denisewicz.
Nawet najmłodsi znają numery alarmowe
Najmłodsi uczestnicy szkolenia mieli okazję, żeby przypomnieć sobie numery alarmowe policji, pogotowia i straży pożarnej. Dowódca saperów z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej mjr Krzysztof Balcerzak oraz szef rejonowego sztabu ratownictwa społecznego Mirosław Janz pokazali im, jak mają zawiadomić policje czy straż o wypadku, lub odnalezieniu ,,żelaznej śmierci''.
- Znam je jeszcze z zerówki - zapewniała Ewelina Strzyżewska.
Szóstoklasiści uczyli się podstaw reanimacji. Wykorzystywali do tego specjalne fantomy. Poznały tajniki masażu i sztucznego oddychania. - Najlepszy był wybuch - komentowała Jagoda Kałuska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?