Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy medyczni z Polski i Niemiec napotykają na sporo problemów, gdy chcą interweniować na terytorium sąsiada. Czy to może się zmienić?

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
W Witnicy odbyła się konferencja, poświęcona bezpieczeństwu i współpracy na pograniczu polsko-niemieckim.
W Witnicy odbyła się konferencja, poświęcona bezpieczeństwu i współpracy na pograniczu polsko-niemieckim. Jakub Pikulik / archiwum
Jeszcze kilkanaście lat temu ratownicy z Polski zazdrościli sprzętu swoim kolegom z Niemiec. Teraz to Niemcy przecierają oczy ze zdumienia, gdy widzą nasz sprzęt. Ale w kwestii współpracy ratowników z obu krajów wciąż jest sporo do zrobienia.

W Regionalnym Centrum Ratownictwa w Witnicy zorganizowano 6 czerwca konferencję, której celem było m. in. zacieśnienie współpracy między ratownikami z Polski i Niemiec. - Spotykamy się w miejscu, które powstało właśnie po to, aby służyć takiemu zacieśnieniu współpracy w zakresie ratownictwa między naszymi krajami - mówi Gernot Schmidt, starosta powiatu marchijsko-odrzańskiego. Podkreśla, że granica powiatu, którym zarządza z województwem lubskim to aż 70 km.

- Do tej pory na szczęście nie było potrzeby, aby niemieccy ratownicy pomagali polskim w czasie wypadku masowego. Tak samo polscy ratownicy nie działali w Niemczech. Ale kiedyś może nadejść sytuacja, kiedy taka współpraca może się okazać konieczna. Do tej pory nie organizowano dużych, transgranicznych ćwiczeń. Jest sporo kwestii, które mogą utrudnić działania ekip w państwie sąsiednim - mówi Andrzej Szmit, dyrektor Samodzielnej Publicznej Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gorzowie Wlkp. Takimi utrudnieniami mogą być m. in. ubezpieczenia OC, które ratownicy powinni mieć, biorąc udział w akcji na terenie sąsiedniego państwa. Stawki takich ubezpieczeń są bardzo wysokie i obecnie nie wiadomo, kto miałby je pokrywać. Przeszkodę stanowią też różne procedury. - Ale nie chcemy ich ujednolicać. Chcemy wskazać te różnice i przekazać je ratownikom i lekarzom. Chodzi o to, żeby wiedzieli, co mogą, a czego nie mogą robić na terenie sąsiedniego państwa. Jakie leki mogą podać, do jakich procedur się stosować. Temu służy ta konferencja - podkreśla A. Szmit.

Ze względu na inne źródła finansowania zespoły ratownictwa medycznego mają lepszy sprzęt, nich ich koledzy z Niemiec. - Niemcy, którzy nas odwiedzają, często mówią, że taki sprzęt będzie na ich wyposażeniu za rok lub dwa. Bardzo zazdroszczą nam też zespołów ratownictwa medycznego z lekarzem. W Niemczech lekarz dojeżdża na miejsce zdarzenia dopiero wtedy, gdy jest taka konieczność. U od razu można wysłać karetkę specjalistyczną, na której pokładzie jest lekarz - podkreśla A. Szmit.

Gospodarzem konferencji był burmistrz Witnicy Dariusz Jaworski. - Ratowanie zdrowia i życia ludzkiego nie zna granic. Chcemy zaprosić do współpracy naszych sąsiadów z Niemiec, duża część woodstockowego pola znajduje się na terenie naszej gminy, w miejscowości Dąbroszyn. Taka współpraca OSP Mościce ze strażakami i ratownikami z Niemiec mogłaby przynieść bardzo dobre skutki - mówi burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska