Rejonowy Sztab Ratownictwa Krajowej Społecznej Sieci Ratunkowej powstał trzy lata temu. Teraz należy do niego ponad sto osób, w tym 42 lekarzy i ratowników zawodowych pracujących w szpitalu, wojsku i policji.
Dziś po południu kilkunastu z nich było gośćmi rządzącego gminą komisarza Mariana Sierpatowskiego i wiceburmistrz Ewy Batury. Gospodarze oraz przedstawiciele wojska i policji dziękowali im za społeczną działalność na rzecz mieszkańców.
Co robią społeczni ratownicy? M.in. uczą mieszkańców podstaw udzielania pierwszej pomocy. Szkolą młodzież, seniorów z Uniwersytetu Trzeciego Wieku i żołnierzy 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Zabezpieczają też tzw. imprezy masowe - koncerty, czy plenerowe festyny. Największą jest kostrzyński Woodstock. Robią to za przysłowiowa miskę zupy.
- Miasto sporo na tym zyskuje, gdyż nie musi płacić służbom medycznym. A zabezpieczenie jednej imprezy kosztuje do półtora tysiąca złotych - zaznacza Aleksander Zaćmiński, inspektor ds. obrony cywilnej w międzyrzeckim magistracie.
Trenują i pomagają
Uczestnicy dzisiejszego spotkania zaznaczali, że ratownicy są doskonale przygotowani do rozmaitych akcji. - Gdyby doszło do jakiejś katastrofy, to w mieście są ludzie, którzy od razu mogą przystąpić do działań ratowniczych - podkreślał ppłk Dariusz Gajek z 17. WBZ.
Od trzech lat międzyrzeczanie organizują Międznarodowe Manewry Grup Ratowniczych Medline. - Pomaga nam wojsko, władze miejskie i prywatne firmy. Na przykład centrum turystyczne Duet, sklep Żelazny, warsztat samochodowy Robex, międzyrzecki oddział gorzowskiego PKS i firma Jerzego Gądka - zaznacza Mirosław Janz, szef sztabu.
Ostatnio razem z kolegami z Kostrzyna nad Odrą i ratownikami z Niemiec międzyrzeczanie powołali międzynarodową grupę ratowniczo-poszukiwawczą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?