Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recenzja Dead Rising 2. Krwawa zabawa trwa

Redakcja
Dead Rising 2
Dead Rising 2
Dead Rising 2 to gra, której celem jest załatwienie jak największej liczby zombiaków. Możemy robić to w słomkowym kapeluszy, koszuli w palmy i piłą mechaniczną. I mamy ostro krwawą zabawę.

Dead Rising 2 to faktycznie gra krwawa i ostra, ale przy tym doskonale wyważona i nie pozbawiona doskonałego humoru.

Trafiamy do świetnie zrobionego miasta rozrywki, w którym naszą główną zabawą jest wykańczanie zombie. W kolorowy, krwawy i bardzo przemyślny sposób. To w rzeczywistości zależy do nas, jak nieumarły zakończy "żywot".

Ostra jazda zaczyna się, kiedy terroryści uwalniają gromady nieumarłych. Ci chcą tyko jedno, skonsumować nas jak najszybciej. Nie może nie jak najszybciej, bo ich ruchu na szczęście zbyt szybkie nie są. Faktem jest, że jeszcze nigdy nie widziałem tylu zombie w jednym miejscu.

Nasz bohater ukrywa się w mieście rozrywki w bunkrze z garstką ocalałych. Gra daje nam jednak pełną swobodę działania. Możemy beztrosko zabijać zombie albo trzymać się głównego wątku fabularnego. I tu swoboda się kończy. Po opuszczeniu jednak choćby jednego głównego zadania tracimy szanse na poznanie gry do końca. Nie dowiemy się również, co spotkało naszych bohaterów. Czas leci. No, ale zawsze możemy pomóc tym, którzy walczą z hordami zombie stojąc na przykład na kiosku z czapeczkami.

Smakiem gry są różnego rodzaju bronie. Możemy je łączyć w warsztatach umieszczonych w lokacjach, tworząc prawdziwe maszyny śmierci. Na przykład widły mechaniczne czy prosty kij bejsbolowy nabijany gwoźdźmi. Osobiście polubiłem młot. Skuteczny i prosty sposób eksterminacji makabrycznych zombie. Walczymy praktycznie wszystkim, co znajdziemy. Ławką, kijem, młotem, wieszakiem, kasą fiskalną, ketchupem czy krzesłem. Każdy element dość szybko się jednak zużywa. I tu smutek. Taki młot mógłby wytrzymać dłużej. Na szczęście możemy mieć przy sobie trzy bronie w schowku. Zaraz po tym, jak któraś z broni się nam zużyje automatycznie chwytamy kolejną ze schowka. I oby to nie była tacka.

Na swojej drodze, jak już wspominałem napotykamy setki zombie. Ich wybijanie to punkty, które trafiają na nasze konto. Combosy pozwalają załatwiać ich w widowiskowy sposób i zarabiać więcej punktów. Np wbicie kija najeżonego gwoźdźmi w głowę i wyrwanie mózgu.

Humoru nie brakuje. Nie ma nic przyjemniejszego od wykańczania zombie w słomkowym kapeluszu i koszuli w palmy. Ubrania znajdziemy w licznych sklepach.

Graficznie Dead Rising 2 to kawał doskonałej roboty. Otoczenie jest zrobione bardzo naturalnie i z zadbaniem o szczegóły. Szczególnie spodobało mi się wnętrze centrum handlowego. Świetnie prezentuje się również kasyno. Muzyka to też plus.

No i tryb multi. To zabawa na arenie, gdzie naszym głównym zadaniem jest rozjeżdżanie zombie. Rywalizujemy oczywiście z "żywymi" graczami. Wierzcie mi, opłaca się.

Grę możemy zapisywać tylko w toaletach. Tych nie ma za wiele. Do zapisu system dał nam jedynie trzy sloty. To za mało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska