Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recepta na sukces? Według Filipa Frankowskiego, siatkarza Olimpii Sulęcin, liczy się tylko ciężka, codzienna praca

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Filip Frankowski pochodzi ze Zduńskiej Woli. Ma 32 lata, 192 cm wzrostu i 83 kg wagi. Jego zasięg z wyskoku w ataku wynosi 335 cm.
Filip Frankowski pochodzi ze Zduńskiej Woli. Ma 32 lata, 192 cm wzrostu i 83 kg wagi. Jego zasięg z wyskoku w ataku wynosi 335 cm. Robert Gorbat
- Z natury jestem optymistą, więc nasze szanse na udział w play offach oceniam na 90 procent - mówi Filip Frankowski, przyjmujący pierwszoligowej Olimpii Sulęcin.

Rozmawiamy chwilę po sobotnim meczu z Krispolem Września. Do Sulęcina wrócił pan właśnie z tego klubu. Zauważyłem, że przybił pan piątkę z trenerem gości Marianem Kardasem. Czy relacje między wami są dobre?
Znakomite. Grałem u niego przez dwa sezony, bardzo się lubimy i szanujemy.

Ale kiedyś trener Kardas miał powiedzieć, zresztą przy okazji meczu z Olimpią, że Frankowski to już sportowy emeryt…
To nieprawda. Mówią, że jestem jak wino - im starszy, tym lepszy. Czuję się bardzo dobrze i w każdym meczu staram się dawać z siebie maksa. Mam 32 lata, co dla sportowca, a w szczególności siatkarza jest optymalnym wiekiem.

W pańskim siatkarskim dossier znajdujemy aż 12 klubów. Barwy Olimpii reprezentował pan już w sezonie 2017/2018. Czym tym razem wrócił pan do Sulęcina na dłużej?
Zmiany klubów nie zawsze wynikały wyłącznie z mojej decyzji. Zależały między innymi od warunków, jakie mi proponowano. Do tej pory najwięcej, bo dwa sezony spędziłem w Krispolu. Poza tym wyjątkiem w każdym zespole grałem najwyżej rok. Mam nadzieję, że w Olimpii spędzę teraz więcej czasu.

Więcej - to znaczy ile?
Więcej niż dwa sezony.

Za wami trzy mecze nowego sezonu. Która Olimpia jest prawdziwa: ta zagubiona i bezradna w meczu z Gwardią Wrocław czy rozpędzona i skuteczna z pojedynków z Legią Warszawa i Krispolem Września?
Zdecydowanie ta z ostatnich dwóch spotkań. Na mecz z Gwardią wyszliśmy trochę przestraszeni klasą rywali, niepewni swojej gry i dlatego przegraliśmy do zera. W Warszawie potrafiliśmy już postawić się Legii i wygrać po twardej końcówce na przewagi, zaś w pojedynku z Krispolem dominowaliśmy - poza krótkimi fragmentami - we wszystkich trzech setach.

Co trzeba jeszcze zmienić w Olimpii, by była ona w stanie wywalczyć awans do play offów czołowej ósemki? To byłby sukces, jakiego sulęcińska siatkówka jeszcze w swojej historii nie zaznała…
Nie mam prostej recepty i gotowej odpowiedzi. Trzeba po prostu być bardzo skoncentrowanym w każdym pojedynku, a poza tym codziennie przychodzić do hali i ciężko trenować. Tylko i aż tyle. Z natury jestem optymistą, więc nasze szanse na udział w play offach oceniam na 90 procent.

Do Sulęcina trafiło latem aż dziewięciu nowych siatkarzy. Jak pan ocenia obecny poziom ich zgrania?
Wszystko lepimy od nowa. Codziennie musimy się - że tak powiem - szukać na parkiecie, trenować i szlifować zagrania. To jedyny sposób na zgranie zespołu. Myślę, że im bardziej sezon będzie się rozwijał, tym wyższa będzie nasza dyspozycja.

Grał pan kiedyś w jednej drużynie z obecnym rozgrywającym Olimpii Bartoszem Zrajkowskim?
Nie, nie miałem takiej przyjemności. Owszem, graliśmy w tych samych spotkaniach, ale przeciwko sobie.

Pytam, bo wasza współpraca na boisku wygląda coraz lepiej. Drugi mecz z rzędu otrzymał pan od komisarza PZPS statuetkę dla MVP spotkania…
Rzeczywiście, zaczynamy się czuć. Mogę tylko mieć nadzieję, że tak będzie dalej.

Uważa się pan bardziej za przyjmującego czy atakującego?
Myślę, że jestem wszechstronnym zawodnikiem. Lubię i przyjmować, i atakować.

Czytaj również:

I-ligowa Olimpia Sulęcin w komplecie. Ostatnim nowym siatkarzem zawodnik z czeskich rozgrywek
od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska