Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remont tej ulicy miasto zapowiada od... 40 lat!

Redakcja
Czesława i Józef Świątkowie na remont ul. Kostrzyńskiej czekają od lat. Choć oznacza to wyburzenie rodzinnego domu pani Czesławy.
Czesława i Józef Świątkowie na remont ul. Kostrzyńskiej czekają od lat. Choć oznacza to wyburzenie rodzinnego domu pani Czesławy. Tomasz Rusek
- Remont ul. Kostrzyńskiej to najdłużej zapowiadany remont w historii miasta - śmieją się państwo Świątek. Miasto zapowiedziało go już 40 lat temu! Mieszkańcy liczą, że prace w końcu ruszą. Ale nie wszyscy w to wierzą.

Czesława Świątek mieszkała przy Kostrzyńskiej od dzieciaka. Gdy podrosła, chciała zbudować się obok rodziców. - Nie zrobiłam tego, bo około 40 lat temu rodzice otrzymali pierwsze pismo od władz miasta z zakazem remontów i budów. Nasz dom miał być wyburzony pod drugą nitkę Kostrzyńskiej - wspomina pani Czesława. Tych 40 lat to nie jest do końca pewna. Wychodziłyby przecież lata 70. Czyżby wtedy pierwszy raz zaczęło się mówić o remoncie?! W każdym razie Świątkowie są pewni, że prace muszą w końcu zostać wykonane. Ruch jest coraz większy, a stan jezdni coraz gorszy. - Jakiś czas temu podczas deszczowych dni, gdy nie można było nic zrobić w ogrodzie, postanowiłam chałupniczo zmierzyć ruch. Liczyłam auta po prostu. Wyszło, że na godzinę przejeżdża tutaj 1.200, a nawet ponad 2 tys. samochodów. Zależy od pory dnia! - dzieli się spostrzeżeniami pani Czesława. Jej mąż Józef słucha naszej rozmowy oparty o płot posesji. Cztery metry dalej śmigają po starym bruku auta. Czuć przejazd każdego - takie są drgania. Jego stoi zaparkowane tuż obok. Czyli kierowca! - Jak się panu jeździ tą ulicą? - pytam z głupia frant, by zagaić rozmowę. Uśmiecha się dobrotliwie. Ale odpowiada za niego ze śmiechem pani Czesława: - Gdy jedziemy tu z naszego domu przy Głowackiego, to jedynie klnie pod nosem na Kostrzyńską. Bo jest nierówna i zniszczona. Bo po deszczu stoi na niej woda. Bo codziennie na poboczu pojawiają się nowe kołpaki. Bo nie ma porządnego chodnika, pobocza, oświetlenia, kanalizacji deszczowej. Bo auta niszczą zawieszenie na kamienno-asfaltowo-betonowej mozaice. Niepotrzebne skreślić. To dlatego miasto zamierza zrobić tu remont za 110 mln zł. A dokładnie to wybudować nową nitkę, która poszłaby od placu Słonecznego do ul. Dobrej właśnie pasem, na którym dziś są domy (obecna droga doczekałaby się remontu w dalszej kolejności). Magistrat zamawia właśnie projekt techniczny. Ma być gotowy do końca 2014 r. W 2015 r. ruszyłyby prace. Z unijną pomocą skończyłyby się w 2017. Może wcześniej. Magdalena Bielecka śmieje się, gdy słucha o tych planach. Mieszka kilka domów obok Świątków. - Ile to już słuchamy o tym remoncie? 40 lat będzie! I co? I nic - tłumaczy swój brak wiary w zdolności urzędników. I jest pewna tych czterech dekad zapowiedzi. - Moja mama jest z 1956 r. Pierwsze pismo, żeby nic nie remontować, bo będzie remont, przyszło tuż przed jej osiemnastką. Czyli przed 1974 r. - wylicza. Pamięta dzieciństwo przy Kostrzyńskiej. - Ruch był niewielki. Wieczorami tu, na jezdni, graliśmy w piłkę - pokazuje na ulicę, a tam auto za autem i tramwaj na dokładkę. Przez te wieczne planowanie remontu życie tutaj bywało kłopotliwie. - Chcieliśmy założyć gaz? Nie wolno, bo remont. Ale w końcu na własny koszt się udało. Pamiętam, że gdy byłam w siódmej klasie podstawówki, rodzice chcieli zbudować łazienkę. Też dostali odmowę, bo przecież będzie remont drogi! Więc zbudowali na dziko - śmieje się pani Magdalena. Nie wierzy, że zapowiadane prace ruszą. - Zamawiają projekt? I co z tego? Nie stać nas na taką gigantyczną inwestycję. Nie jest poza tym potrzebna. Ruch na Kostrzyńskiej jest spory, ale ciągły, bez korków i zatorów. Obwodnica zabrała stąd wiele samochodów. Wystarczyłoby tylko wyremontować tę nitkę, która jest, a nie budować nową - mówi gorzowianka. Dokładnie to samo mówili przeciwnicy pomysły na drugą nitkę. Radny Jerzy Wierchowicz uważa, że miasto nie potrzebuje czteropasmówki do Łupowa. - Torowisko - tak, remont istniejącej trasy - tak. Ale po co nowa, kosztowna droga z wykupem domów? - mówił. Magistrat jednak realizuje bogatszą wersję. - Myślimy przyszłościowo. Planujemy rozwiązania komunikacyjne na lata, a nie żeby było taniej. Ma być dobrze - odpowiada wiceprezydent Stefan Sejwa. 

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Remont tej ulicy miasto zapowiada od... 40 lat! - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto