Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis był blisko

ANDRZEJ FLÜGEL (68) 324 88 06 [email protected]
Wielkopolskie derby, mecz Wolsztyniaka z Grunwaldem Poznań do końca trzymał w napięciu. Miejscowi fani mogli być zadowoleni, bo dwa punkty zostały w Wolsztynie.

Niezależnie od sytuacji obu zespołów mecze Grunwaldu z Wolsztyniakiem zawsze były bardzo zacięte. Tak było też w sobotę. Gospodarze wygrali, ale i gdyby padł remis nie mogliby mieć większych pretensji.

Remis był blisko

Pierwszym trenerem Grunwaldu jest Bolesław Olejniczak, a drugim Andrzej Siekierski. Ten szkoleniowiec nadal ma wielu sympatyków w Wolsztynie. To przecież on wyprowadził klub na szersze wody.
- Jak to derby - powiedział Siekierski poproszony o ocenę meczu - Było to emocjonujące i zacięte do końca, spotkanie. Graliśmy bez dwóch czołowych zawodników, ale to żadne usprawiedliwienie. Obie drużyny popełniły sporo błędów. Kilka razy wydawało, że się przełamiemy i przejmiemy inicjatywę. Tak było w końcówce pierwszej połowy, w drugiej, kiedy z 16:19 wyciągnęliśmy na 19:19 i w samej końcówce, gdy przegrywając jedną bramką mieliśmy piłkę i choćby remis był w zasięgu. Wygrali gospodarze i gratuluję im. Lubię tu przyjeżdżać. Zawsze z przyjemnością wracam do Wolsztyna. Mam miłe wspomnienia i dobrze oceniam okres mojej pracy w Wolsztyniakiem.

Troszkę spokoju

- Było bardzo nerwowo - powiedział zlany potem i jeszcze rozemocjonowany, szkoleniowiec miejscowych Walenty Winokurow. - Trudny mecz. Uważam, że sędziowie powinni szybciej reagować na ostrą grę i takie zachowania zawodników, jak choćby bramkarza gości. Znów prowadząc trzema, czy czterema bramkami nie mogliśmy utrzymać przewagi. Tradycyjnie popełniliś-my zbyt wiele błędów. Nie da się ukryć, że dziś w dziewięćdziesięciu procentach mecz nam wygrał Wawrowicz. Nieźle zagrał Dobrodub, dobrze, że zaczyna wierzyć w siebie. Dwie bardzo ważne bramki strzelił Wajs. Cieszę się ze zwycięstwa. Te dwa punkty dadzą nam troszkę spokoju. Będę już zupełnie spokojny jeśli wygramy jakiś mecz na wyjeździe.

Nadkomplet w Świteziance

Trener Winokurow wspomniał o zachowaniu bramkarza gości. Mariusz Peda rozegrał bardzo dobry mecz. Jednak jego klasa sportowa w wolsztyńskiej hali odstawała od zachowania. W 16 minucie, po zderzeniu z Marcinem Pietruszką pchnął rywala, atakując go jednocześnie kolanem i nie było to zagranie przypadkowe, czy wynikające z akcji. Ponieważ Grunwald w tym czasie przeprowadzał kontratak, nie zauważyli tego sędziowie. Kibice jak najbardziej. Widzowie długo protestowali. Poznański bramkarz prowokował publiczność, kłócił się z wolsztynianami, którzy nie pozostawali mu dłużni. Na boisku i na trybunach iskrzyło, głównie z powodu zachowania M. Pedy. Jak się wydaje, szefostwo Grunwaldu, które musiało widzieć wyczyny swego bramkarza, powinno starać się okiełznać zawodnika. Gesty w kierunku podenerwowanej publiczności mogą tylko podgrzać i tak już gorącą atmosferę. Szkoda, że na zachowanie poznaniaka nie zareagowali gdańscy sędziowie, którzy dobrze gwizdali i żadna z drużyn nie może mieć do nich pretensji.
Dodajmy, że wszystkie miejsca w wolsztyńskiej Świteziance były zajęte. Wprawdzie fani zazwyczaj zapełniają niemal całą widownię, ale nadkompletu nie było tu od dawna. Nie rozczarowali się. Wolsztyniak wygrał!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska