Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis jak porażka

(flig, ds)
Krzysztof Rośmiarek miał w sobotę powody do radości. Swemu byłemu klubowi strzelił dwa gole i pokazał, że potrafi być skuteczny.
Krzysztof Rośmiarek miał w sobotę powody do radości. Swemu byłemu klubowi strzelił dwa gole i pokazał, że potrafi być skuteczny. fot. Bartłomiej Kudowicz
Dwa derbowe spotkania koncentrowały uwagę kibiców. W Zielonej Górze Lechia grała z Chrobrym, a w Nowej Soli Arka z Pogonią Świebodzin.

Mecz w Zielonej Górze zostanie pewnie zapamiętany przez kibiców. Padło pięć bramek, było mnóstwo akcji, strzałów i parad bramkarzy. Dodatkowo cztery czerwone kartki. Co ciekawe, wcale nie grano brutalnie, a faule wynikały raczej z nadmiernej ambicji i chęci odebrania piłki rywalowi niż złośliwości.

Trochę szalone spotkanie
- Bardzo się cieszę z trzech punktów, bo obawiałem się tego meczu - powiedział trener Lechii Grzegorz Kowalski - W sumie zaczęliśmy fajnie, strzeliliśmy swoje gole, ale później mieliśmy spore kłopoty. To był trochę szalony mecz, szczególnie w drugiej połowie. Akcje za akcją, kartki i szanse na kolejne gole dla nas i rywali. Jak oceniam zachowanie Kilińskiego, który dostał czerwoną kartkę za kopnięcie rywala? To bardzo ambitny chłopak, który zostawia serce na boisku. Muszę z nim o tej sytuacji pogadać, bo trzeba myśleć w każdej chwili.

Trener Chrobrego Zbigniew Mandziejewicz: - Nie wiem czy fakt, że mecz zaczynał się o 11.00 rano spowodował, że moi zawodnicy byli zaspani. W sumie pierwsza połowa była stracona. Dopiero akcja w doliczonym czasie sprawiła, że wróciliśmy do gry. W drugiej połowie było blisko do odrobienia strat. Opinie o dobrej grze Lechii wiosną nie były przesadzone. To był bardzo ciekawy i trzymający do końca w napięciu mecz.

Wszyscy przegrali

W Nowej Soli remis nikogo nie zadowolił. Dla Arki i Pogoni Świebodzin jest on jak porażka.

- Dla nas każdy mecz o początku rundy jest o sześć punktów - podsumował trener Pogoni Sylwester Buczyński. - Każdy chciał bardzo wygrać, ale widać też było, że celem jest choćby remis. Szkoda, że nie padła żadna bramka. Bo gdyby ktoś trafił, to druga drużyna musiałaby się bardziej otworzyć. Trzeba przyznać, że nasi środkowi obrońcy bardzo namęczyli się przy Tomaszu Kosztowniaku. Zespoły, które są przed nami na pewno będą się cieszyły z tego rezultatu. Ale nie poddajemy się.

Chwile po meczu bardzo niepocieszony był doświadczony bramkarz Arki Zbigniew Smółka. Mieliśmy w końcówce doskonałą okazję i nie wiem jak można nie trafić w takiej sytuacji do bramki - powiedział Smółka. - Jeśli nie będziemy wykorzystywać takich prezentów, to nigdy nie zdobędziemy gola.

- Na pewno żal punktów - ocenił szkoleniowiec Arki Wojciech Drożdż. - Było dużo walki i sytuacje, które stworzyliśmy powinniśmy wykorzystać. Akcję, którą wykańczał Karol Gajos, grzechem było nie zamienić na gola. Uważam, że remis jest porażką dla obu drużyn. Mamy jeszcze cztery mecze i nie poddajemy się. Po prostu musimy w nich szukać punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska