Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis jak zwycięstwo!

Janusz Dobrzyński
Piłkarski balet w wykonaniu zawodników GKP (w niebieskich strojach) i Zagłębia Lubin
Piłkarski balet w wykonaniu zawodników GKP (w niebieskich strojach) i Zagłębia Lubin fot. Krzysztof Tomicz
Już nawet najwięksi optymiści pogodzili się z przegraną GKP, gdy Paweł Kaczorowski jednym zwodem oszukał i upokorzył obronę pierwszoligowego lidera.
W ,,tanecznym’’ uścisku Krzysztof Kaczmarczyk z GKP (w niebieskim stroju) i Wojciech Kędziora z Zagłębia Lubin
W ,,tanecznym’’ uścisku Krzysztof Kaczmarczyk z GKP (w niebieskim stroju) i Wojciech Kędziora z Zagłębia Lubin fot. Krzysztof Tomicz

W ,,tanecznym’’ uścisku Krzysztof Kaczmarczyk z GKP (w niebieskim stroju) i Wojciech Kędziora z Zagłębia Lubin
(fot. fot. Krzysztof Tomicz)

Gdyby ktoś po pierwszej połowie meczu gorzowian z przewodzącym w tabeli Zagłębiem Lubin typował inny wynik niż wysoką wygraną przyjezdnych, naraziłby się na śmieszność. Zespół GKP grał bowiem bojaźliwie, bez wiary w sukces, więc dwubramkowe prowadzenie rywali było w tej sytuacji najłagodniejszym wymiarem kary...

W dwóch ostatnich kwadransach gry sektor ,,Wyznawców Stilonu'' rozwinął jednak swe sztandary, a głośnym dopingiem poderwał do boju także piłkarzy. Wkrótce padł więc gol kontaktowy po efektownej akcji Szymona Sawali z Emilem Drozdowiczem, co przywróciło gorzowianom także wiarę w możliwość odwrócenia losów meczu

GKP GORZÓW WLKP. - ZAGŁĘBIE LUBIN 2:2 (0:2)

GKP GORZÓW WLKP. - ZAGŁĘBIE LUBIN 2:2 (0:2)

Bramki: Drozdowicz (73), Maliszewski (90) - Pawłowski 2 (18, 34).
GKP: Brzostowski - Ziemniak, Gaca (od 46 min Kozioła), Więckowski, Petrik - Szałas, Sawala, Kaczmarczyk, Kaczorowski - Ruszkul (od 46 min Maliszewski, Drozdowicz.
ZAGŁĘBIE: Ptak - Rymaniak, Stasiak, Lacić, Kocot (od 72 min Jasiński) - Pawłowski (od 89 min Piotrowski), Bartczak, Hanzel, Goliński - Kędziora, Micanski (od 83 min Jackiewicz).
Żółte kartki: Sawala, Kozioła - Stasiak, Ptak, Hanzel.
Sędziował Andrzej Mrowiec (Katowice). Widzów 2.000.

W ostatnim kwadransie meczu zepchnęli oni rywali do chaotycznej obrony, a już w doliczonym czasie gry rzucili na kolana. Rutyniarz Paweł Kaczorowski tak zakręcił lubińską defensywą, że straciła ona całkowicie głowę. Dograł piłkę na ósmy metr od bramki, a nadbiegający Łukasz Maliszewski huknął tak, że zatrzymała się dopiero w siatce.

- Przez swoje frajerstwo przegraliśmy już wygrany mecz, bo tak trzeba ocenić ten remis - skwitował poirytowany trener Zagłębia Dariusz Fornalak. A piłkarze i kibice GKP byli w euforii!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska