Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis w Wielkich Derbach Śląska i wygrana Cracovii na początek 5. kolejki ekstraklasy

(pat)
W piątek rozgrywki wznowiła po dwutygodniowej przerwie piłkarska ekstraklasa. W pierwszych meczach piątej serii spotkań lider z Zabrza zremisował z Ruchem Chorzów, a Cracovia wygrała w Lubinie. Kolejne mecze już w sobotę.

Pierwszym piątkowym pojedynkiem było starcie Zagłębia Lubin z Cracovią. Górą byli goście, którzy zwyciężyli 1:0 (0:0). Patrząc na przebieg meczu to wynik krzywdzący gospodarzy, którzy na boisko wyszli osłabieni, ale z nadzieją na pierwsze zwycięstwo w sezonie. Lubinianie rozpoczęli z dużym animuszem i już w 8 min byli bliscy zdobycia gola. Sebastian Bonecki dograł do wbiegającego w pole karne Bartosza Rymaniaka, ale obrońca Zagłębia trafił wprost w dobrze interweniującego bramkarza. Cofnięta na własną połowę Cracovia swoich szans szukała w nielicznych kontratakach, ale akcje krakowian kończyły się najczęściej niecelnymi strzałami.

W miarę upływu czasu tempo spotkania nieco spadło, chociaż inicjatywa nadal należała do lubinian. W 22 min Adrian Błąd podał do pozostawionego bez opieki Piotra Azikiewicza. Pomocnik Zagłębia miał sporo miejsca, ale po jego strzale piłka przeleciała obok słupka. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Gospodarze nadal przeważali, ale brakowało im pomysłów na sforsowanie dobrze grającej obrony Cracovii. Jeśli nawet lubinianom udawało się przedrzeć w pole karne rywali, to na ich drodze stawał Krzysztof Pilarz. W 68 min bramkarz gości popisał się znakomitą paradą, broniąc strzał z 5 m Michala Papadopulosa.

Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Zagłębiu w 72 min. Po szybko wyprowadzonej akcji na strzał z 30 m zdecydował się Marcin Budziński i piłka wpadła w środek bramki, tuż obok zaskoczonego Michała Gliwy. W końcówce goście mieli jeszcze szansę na podwyższenie prowadzenia, ale niecelnie na bramkę gospodarzy uderzali m.in. Damian Dąbrowski i Dawid Nowak.

Remisem zakończyły się natomiast 99. Wielkie Derby Śląska. Górnik Zabrze przystąpił do meczu z odwiecznym lokalnym rywalem z Chorzowa jako lider ekstraklasy. Z obronieniem tej pozycji będzie miał jednak kłopot, bo zremisował u siebie z Ruchem 2:2 (1:1). Ze względu na modernizację stadionu Górnika, mecz mogło obejrzeć tylko 3 tys. kibiców gospodarzy. Zapewne lepszego początku nie mogli sobie wyobrazić. Już po czterech minutach było 1:0 dla miejscowych. Stratę piłki chorzowian na własnej połowie wykorzystali Maciej Małkowski i Mateusz Zachara. Pierwszy dokładnie podał, drugi precyzyjnie uderzył.

Zabrzanie parli do podwyższenia prowadzenia i byli blisko sukcesu. Zachara trafił w poprzeczkę, Prejuce Nakoulma nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem "niebieskich". Nic nie wskazywało, by goście mogli coś w piątek zdziałać. Tymczasem w 41 min pomocnik Ruchu Marek Zieńczuk wyrównał. Będąc 25 m od bramki rywali z powietrza uderzył piłkę i ulokował ją w siatce za plecami zaskoczonego Norberta Witkowskiego.

Drugą połowę też mocnym akcentem zaczęli zabrzanie. Znów oko w oko z Krzysztofem Kamińskim znalazł się Nakoulma. Tyle, że tym razem nie dał szans chorzowskiemu bramkarzowi. Gol dodatkowo ubarwił widowisko, bo goście ruszyli do przodu, stwarzając jednocześnie Górnikowi okazję do kontr. Do sporego zamieszania w polu karnym zabrzan doszło w 60 min, kiedy najpierw sędzia sygnalizował "jedenastkę" dla przyjezdnych, ale po konsultacji z asystentem zmienił decyzję.

"Wejście smoka" mógł zaliczyć rezerwowy pomocnik Ruchu Maciej Jankowski, gdyby tuż po pojawieniu się na boisku trafił do pustej bramki. Chorzowianie próbowali wywalczyć punkt do końca. Te starania zostały uwieńczone golem w doliczonym czasie gry. Po centrze Pavla Sultesa z rzutu wolnego głową uderzył w zamieszaniu Jankowski, a bramkarz Górnika nie zdołał zatrzymać wtaczającej się do siatki piłki.

Kolejne mecze odbędą się w sobotę, niedzielę i tradycyjnie w poniedziałek. Oto zestaw par, sobota: 15.30 - Zawisza Bydgoszcz - Podbeskidzie Bielsko-Biała, 18.00 - Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin, 20.30 - Legia Warszawa - Lechia Gdańsk; niedziela: 15.30 - Śląsk Wrocław - Widzew Łódź, 18.00 - Wisła Kraków - Lech Poznań; poniedziałek: Korona Kielce - Piast Gliwice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska