Remont bezcelowy

Obiekt z przełomu XVIII i XIX w. wpisano do rejestru w 1968 r. Jeszcze niedawno hodowano w nim kilka tysięcy owiec. Od kilku lat stoi jednak pusty. Niszczeje w zastraszającym tempie. W sprawę zaangażowani są lub byli m.in. konserwator zabytków, Agencja Nieruchomości Rolnych, straż miejska i pożarna, sołtys, prokuratura rejonowa, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego oraz radni powiatu. Co jakiś czas odbywają się wizje lokalne zakończone tym samym wnioskiem: owczarnia jest w coraz gorszym stanie technicznym.

Remont bezcelowy

- Niezwykle kosztowny remont byłby wyrzucaniem państwowych pieniędzy. Zresztą, i tak nie potrzebujemy tego obiektu. Dlatego kilkakrotnie występowaliśmy o zgodę na rozbiórkę owczarni, aż w końcu sprawa utknęła w sądzie administracyjnym - informuje Grażyna Binkowska z poznańskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych. Agencja finansuje m.in. remont pałaców w Chobienicach, Kwilczu, Konarzewie.
- Owczarnia jest tak zniszczona, że sami pracownicy wojewódzkiego konserwatora zabytków wystąpili do ministerstwa o wykreślenie jej z rejestru - mówi Grażyna Weiman z leszczyńskiej delegatury Wojewódzkiej Służby Ochrony Zabytków. Odpowiedź była negatywna.
- Chcemy rozebrać owczarnię, żeby nie doszło do jakiejś katastrofy. Niestety, póki obiekt jest zabytkiem, a sprawa w sądzie, nic nie możemy zrobić - stwierdza Hubert Kulesza ze spółki Agri-Plus, która dzierżawi obiekt. - Z drugiej strony, co to za zabytek, skoro przed laty słomiane poszycie dachu zastąpiono eternitem.

Groźny azbest

Niedawno z wnioskiem o wykreślenie owczarni z rejestru zabytków wystąpił do ministerstwa zarząd powiatu. Odpowiedzi jeszcze nie ma. - Biorąc pod uwagę obecny stan techniczny budynku, najlepiej go rozebrać. Remontować to można było kilka lat temu
- uważa powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Andrzej Omieczyński. Obiecał zająć się popękanym azbestowym poszyciem dachu, które pyli po okolicy, na co skarżą się mieszkańcy wsi.