W połowie maja menedżer projektu Jarosław Wykurz potwierdził, że inwestycja będzie mieć opóźnienie do około 20 sierpnia. Jednak 26 czerwca Wykurza na budowie już nie było. Zastąpił go Arkadiusz Szul, a data zakończenia prac oficjalnie wydłużyła się do 31 sierpnia. - To jest realny termin - twierdził Szul. MOSiR zgodził się na aneks do umowy choćby ze względu na bardzo długą zimę.
Nowa trybuna i wieżyczka miały być w końcu gotowe na drugi półfinałowy mecz o mistrzostwo Polski 8 września. Lecz na początku września okazało się, że z tych planów nic nie wyjdzie. To wtedy Marek Jankowski, prezes ZKŻ SSA, wypowiedział słowa, że ta inwestycja nie zostanie zakończona jeszcze przez wiele miesięcy.
Przedstawiciel Sport Halls przekonywał, że do 20 września firma z wszystkim się upora, ale termin znów nie został dotrzymany. Na kolejne umowne przesunięcie daty nie zgodził się już dyrektor MOSiR-u. Od 1 września zaczęły płynąć kary - 35 tys. dziennie. Już w styczniu miasto mogłoby naliczyć około 4 mln zł kar wynikających z kontraktu.
W sobotę, 15 marca, na stadionie był zaplanowany sparing SPAR Falubazu z Ostrovią Ostrów. W czwartek, 13 marca, klub poinformował, że mecz się nie odbędzie, bo ZKŻ nie dostał pozwolenia na organizację imprez masowych. Powód? Nie było jeszcze odbioru budowlanego wieżyczki. Pozwolenie na użytkowanie obiektu już jest. Miasto ustala z prawnikami strategię postępowania wobec Sport Halls.