Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remont ulicy Jędrzychowskiej w Zielonej Górze stał się istnym horrorem

Artur Matyszczyk 0 68 324 88 20 [email protected]
- Przez te prace znacznie spadły nam obroty. Niestety końca remontu nie widać - denerwuje się Marek Mazur.
- Przez te prace znacznie spadły nam obroty. Niestety końca remontu nie widać - denerwuje się Marek Mazur. fot. Marek Marcinkowski
Kolejny remont ulicy i znów zawierucha. Tym razem dotyczy ul. Jędrzychowskiej. Właściciele firm żądają odszkodowania od miasta. - Tak nie organizuje się prac! - grzmią.

Renowacji tej jezdni mieszkańcy domagali się od dawna. Ul. Jędrzychowska, obok Jaskółczej, miała z głównych arterii komunikacyjnych najgorszy stan. Dziura na dziurze, a do tego koszmarne koleiny. Zielonogórzanie na tej drodze niszczyli swoje auta. Kiedy na początku maja ruszyły roboty, wszyscy się cieszyli. Także właściciele firm w okolicy. Radość jednak szybko zamieniła się w smutek. A ten w końcu przeistoczył się we wściekłość. Dziś część z nich domaga się od miasta odszkodowania.

A końca nie widać

- Tak nie może być - irytuje się Marek Mazur, który prowadzi działalność w branży płytkarskiej. - Problem ciągnie się od maja, a końca nie widać. Wygląda na to, że wykonawcy sami nie mają harmonogramu robót. Brakuje organizacji. A prawda jest taka, że przez ten remont trafia do mnie o wiele mniej klientów. Co więcej, ruch uliczny fachowcy z magistratu puścili przez nasze prywatne parkingi. Choć nikt wcześniej tego z nami nie ustalał.

Mazur, jak i inni przedsiębiorcy, podkreśla, że rozumie konieczność reperacji drogi. Ale nie kosztem innych. - Droga według pierwotnych informacji miała być otwarta już 3 lipca. Tymczasem roboty wciąż trwają. Postępy są fatalne. Niektórym w tym czasie obroty spadły o 70 procent! - wkurzają się mieszkańcy.

Odszkodować nie będzie

Wczoraj zielonogórzanie, którzy robią interesy przy ul. Jędrzychowskiej pojawili się w urzędzie miejskim. Spotkali się z naczelnikiem wydziału inwestycji Pawłem Urbańskim. Pojawił się także przedstawiciel firmy, która remontuje ulicę. Efekty? Wygląda na to, że miasto odszkodowań nie będzie płaciło. - Rzeczywiście przedsiębiorcy zgłosili swoje zastrzeżenia - potwierdza Marek Starosta z gabinetu prezydenta Janusza Kubickiego. - Większość dotyczyła wykonawcy. Wszystkie uciążliwości wzięliśmy pod uwagę i powinny one zostać usunięte.

Starosta dodaje, że zgodnie ze wcześniejszymi ustaleniami wszystkie usterki, które pojawiły się w trakcie remonty, wykonawca również usunie na własny koszt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska