Remontują tylko jedną ścianę bytomskiego ratusza

Bytomianie przechodząc obok ratusza biorą się pod boki. Przy ścianie magistratu stanęły rusztowania. Na razie budowlańcy odbijają ze ścian stary tynk. Z jednej strony mieszkańcy dziwią się, że remontowana jest tylko jedna ściana, z drugiej cytują popularną wypowiedź burmistrza...

- Rzeczywiście powtarzałem zawsze, że w ratusz będziemy inwestowali na końcu i niestety nie jest to jeszcze gruntowny remont siedziby władz - tłumaczy burmistrz Jacek Sauter. - Jednak już mieszkańcy zwracali uwagę, że ratusz szpeci centrum miasta. Przez lata powtarzałem, że zostawiamy go jako skansen, ale już zaczęto mówić, że się powtarzam.

Na razie remontowana jest jedna ściana ratusza, południowa. To nieco wbrew bytomskiej filozofii, że jeśli coś trzeba robić to należy to wykonać porządnie, na lata. Jednak tym razem zabrano się jedynie za najbardziej reprezentacyjną stronę. Tędy goście docierają na rynek, tutaj zostawiają samochody... Nie będzie żadnych złotych klamek, remont będzie kosztował 75 tys. zł. Na szczęście rynny i opierzenie zostały wykonane przy okazji naprawy dachu.

Dlaczego tak "cienko". Bo miasta nie stać na bardziej gruntowny remont. Samorządowcy przedstawiają kalkulacje. Jeśli uda się skorzystać z rozmaitych unijnych programów na tzw. wkład własny gmina będzie potrzebowała miliony, tymczasem w budżecie ma na ten cel przeznaczone 2,5 mln.

Wiadomo, że Bytom Odrzański będzie musiał zapukać do bankowych okienek po kredyty. Wprawdzie na razie nie ma długów, ale to tylko kwestia czasu. Stąd gruntowny remont ratusza byłby samobójstwem.
- Na razie staramy się zamknąć inwestycje, które już trwają - dodaje Sauter. - I tak kontynuujemy rewitalizację, trzy programy z odnowy wsi, chcemy wykonać drugi etap budowy portu i zagospodarowania okolicy, a jeszcze przydomowe oczyszczalnie ścieków... Już na nic innego nas nie stać.