Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewelacyjna Carina Gubin strzela pięć bramek! Górnik II Zabrze kompletnie rozbity. Niestety, na stadion musiała przyjechać karetka...

Szymon Kozica
Szymon Kozica
Piłkarze Cariny Gubin w sobotę rozegrali drugi z rzędu znakomity mecz na własnym boisku. Przed tygodniem strzelili cztery gole Piastowi Żmigród, tym razem "spakowali" Górnika II Zabrze z pięcioma bramkami.
Piłkarze Cariny Gubin w sobotę rozegrali drugi z rzędu znakomity mecz na własnym boisku. Przed tygodniem strzelili cztery gole Piastowi Żmigród, tym razem "spakowali" Górnika II Zabrze z pięcioma bramkami. Szymon Kozica
Carina Gubin w ostatnich dwóch meczach w III lidze strzeliła aż dziewięć bramek. W sobotę (25 września) przed własną publicznością rozbiła Górnika II Zabrze 5:2 (2:1). Świetna była gra gospodarzy, świetny był też doping miejscowych kibiców. Martwi jednak to, że Denis Matuszewski, Maciej Diduszko i Mateusz Walczak musieli przedwcześnie opuścić boisko.

Piłkarze Cariny Gubin w sobotę rozegrali drugi z rzędu znakomity mecz na własnym boisku. Przed tygodniem strzelili cztery gole Piastowi Żmigród, tym razem "spakowali" Górnika II Zabrze z pięcioma bramkami.

Niespodziewane prowadzenie Górnika i piękna odpowiedź Cariny

Gospodarze rozpoczęli od wypuszczenia w "uliczkę" Denisa Matuszewskiego, ale po strzale z dość ostrego kąta Paweł Sokół odbił piłkę na rzut rożny. W 12 min niespodziewanie prowadzenie objęli goście. Po akcji prawą stroną boiska i dograniu w pole karne Dariusz Stalmach nie miał żadnych problemów, by pokonać Karola Kubasiewicza.

Przewagę cały czas mieli jednak miejscowi. W 33 min odpowiedzieli najpierw uderzeniem Kacpra Staszkowiana zza szesnastki, ale Sokół znów był na posterunku, a następnie główką Kacpra Pietrzczyka, po której piłka minęła światło bramki. Przy takim naporze Cariny gol na 1:1 był tylko kwestią czasu.

Grzegorz Kopernicki, trener Cariny Gubin, tak trafił ze zmianami, że rezerwowi zdobyli wszystkie bramki! Wyjątkowej urody była zwłaszcza ta, którą strzelił Cyprian Poniedziałek

Carina Gubin zagrała najlepszy mecz w sezonie. Strzeliła czt...

Stało się to w 36 min. Konrad Grzymisławski huknął zza pola karnego, piłka odbiła się od poprzeczki, potem od próbującego interweniować Sokoła i wpadła do siatki. Dwie minuty później było już 2:1. Z prawej strony dośrodkował Gracjan Komarnicki, a Cyprian Poniedziałek wyprzedził obrońców Górnika.

Trzy potężne ciosy Cariny po przerwie. Wyginam śmiało ciało... 5:1? Mało!

Po zmianie stron przyjezdni postraszyli ładnym strzałem Stalmacha, ale Kubasiewicz nie dał się zaskoczyć i wyciągnięty jak struna, przeniósł piłkę nad poprzeczką. Później na boisku rządziła już Carina, która zadała jeszcze trzy potężne ciosy.

W 58 min Maciej Diduszko z lewej strony ściął do środka, z dziecinną łatwością zgubił Stalmacha i uderzył nie do obrony. W 68 min Przemysław Haraszkiewicz rewelacyjnie, kierunkowo przyjął piłkę klatką piersiową po podaniu "Didiego" i po raz czwarty pokonał Sokoła. Dodajmy, że zrobił to kilkanaście sekund po tym, jak pojawił się na boisku.

Obejrzyj wideo: Carina Gubin - Górnik II Zabrze 5:2 (2:1). Rzut rożny dla Cariny

A to wcale nie był koniec, bo w 85 min w pole karne wjechał Victor Guimaraes, czasu i miejsca miał tyle, że zatrzymał się przy linii końcowej, popatrzył, poczekał, aż nadbiegnie Adam Antochów i wyłożył na tacy smakowite "ciasteczko". - Wyginam śmiało ciało, wyginam śmiało ciało, wyginam śmiało ciało... 5:1? Mało! - kibice z Gubina bawili się w najlepsze.

Doczekali się jeszcze jednej bramki, ale dla przyjezdnych. I choć był to gol na otarcie łez, to trzeba przyznać, że wyjątkowej urody. W 90 min Alan Lubaski przymierzył w samo okienko.

Gospodarze wygrali w wielkim stylu, ale mogą też ponieść spore straty. Najpierw boisko przedwcześnie opuścił Matuszewski, skarżąc się na ostre ukłucie w prawym udzie. Następnie Diduszko został zniesiony na noszach z powodu urazu prawego kolana. A później głowami zderzyli się Mateusz Walczak i Krzysztof Winglarek. Po tego pierwszego przyjechała karetka...

Konrad Grzymisławski: Cieszymy się z trzech punktów i jedziemy dalej

- Wydaje mi się, że nie weszliśmy aż tak dobrze w mecz - przyznał Grzymisławski. - Chwilowy brak koncentracji, przeciwnik doszedł do piłki w polu karnym i skończyło się to źle. Ale później od razu bardzo dobra odpowiedź ze strony całej drużyny, siedliśmy na Górniku i myślę, że do końca pierwszej połowy wynik 2:1 dla nas to był minimalny wymiar kary. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania także w drugiej połowie. Cieszymy się z trzech punktów i jedziemy dalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska