Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rezerwiści wracają do wojska. Tworzą Narodowe Siły Rezerwowe

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Do Narodowych Sił Rezerwowych dołączyła nowa grupa: Tomasz Łukasiewicz, Krzysztof Żylewicz, Krzysztof Zawadzki, Mirosław Leżyński i Marcin Bąk. Pozują do fotografii z ppłk. Piotrem Mielniczukiem.
Do Narodowych Sił Rezerwowych dołączyła nowa grupa: Tomasz Łukasiewicz, Krzysztof Żylewicz, Krzysztof Zawadzki, Mirosław Leżyński i Marcin Bąk. Pozują do fotografii z ppłk. Piotrem Mielniczukiem. fot. Dorota Nyk
Już 13 osób wstąpiło do Narodowych Sił Rezerwowych w głogowskiej jednostce wojskowej. W czwartek byliśmy na uroczystym wręczeniu kontraktów i przydziałów pięciu uczestnikom tych nowych służb.

NSR to nowa, tworzona właśnie w Polsce formacja. Przyjmują do niej żołnierzy rezerwy, na co dzień normalnie pracujących i mieszkających w swoich domach. Mundury założą co najmniej 30 dni w roku - na specjalne szkolenia wojskowe.

Poza tym mają reagować w specjalnych sytuacjach kryzysowych, na przykład w czasie powodzi. Ich służba jest dobrowolna i oczywiście płatna. Do końca roku w Polsce ma być 10 tysięcy takich żołnierzy. Głogowska jednostka ma ich przyjąć w sumie 22. Ma już trzynastu śmiałków.

- Zgłosiło się kilku kolejnych, którzy spełniają wymagania - mówi szef WKU w Głogowie ppłk Piotr Mielniczuk. A takich wymagań jest kilka, m.in. odbycie zasadniczej służby wojskowej, niekaralność i sprawność fizyczna. W czwartek byliśmy na przyjęciu pięciu nowych żołnierzy do tej formacji.

- Dla mnie to był spontan. Kilka lat temu próbowałem się dostać do armii zawodowej, lecz nie przeszedłem testów sprawnościowych - opowiedział nam głogowianin Krzysztof Żylewicz, który pracuje jako ślusarz-spawacz w głogowskiej firmie budowlanej. - A poza tym ktoś przecież musi pomagać w tych trudnych sytuacjach, które coraz częściej wydarzają się w naszym kraju. Dlaczego nie ja?

Krzysztof Zawadzki z Lubina pracuje w hipermarkecie, a w nowej formacji ma przydział na dowódcę drużyny, starszego operatora. - Oglądam w telewizji różne kryzysowe sytuacje. Chciałbym pomagać w ich zwalczaniu. Pieniądze? One akurat nie są żadną większą motywacją.

Nowi żołnierze podpisali kontrakty na dwa lata, czeka ich praca od przyszłego roku. Szkolenia w głogowskiej jednostce mają trwać w sumie miesiąc. Oczywiście za każdy dzień pracy będą pobierali wynagrodzenie. Szeregowi średnio 80 zł dziennie.

- Kieruje mną chęć podnoszenia kwalifikacji i umiejętności. Poza tym patriotyzm. Ważne jest także to, że przez cały czas trwania kontraktu będę miał gwarancję stałej pracy, bo pracodawca nie będzie mógł mnie zwolnić - mówi Tomasz Łukasiewicz z Lubina. - Wiadomo, dzisiaj rynek pracy jest niepewny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska