Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Dowhan musi odejść!

(czyt)
- Nie wiem czy będę sie odwoływać. Nie chcę być traktowany jak ktoś, kto kurczowo trzyma się stołka - mówi Robert Dowhan.
- Nie wiem czy będę sie odwoływać. Nie chcę być traktowany jak ktoś, kto kurczowo trzyma się stołka - mówi Robert Dowhan. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Tak przynajmniej uważa wojewoda Helena Hatka i szykuje dokumenty odwołujące zielonogórskiego radnego. Podpisze je w przyszłym tygodniu.

- Wojewoda nie miała innej możliwości, jak zlecić swoim służbom przygotowanie zarządzenia zastępczego stwierdzającego wygaśnięcie mandatu radnego Roberta Dowhana - tłumaczy Alicja Jędrzejczak, rzeczniczka wojewody. - Myślę, że pani wojewoda podpisze dokument w połowie przyszłego tygodnia.

Sprawa ciągnie się już prawie rok. O co w niej chodzi? Dowhan jest szefem spółki, która wykorzystuje miejskie mienie, czyli stadion i jednocześnie radnym. A według prawa nie można tych funkcji łączyć. Bo występuje kolizja interesów. Czyli trzeba zrezygnować z klubu lub z rady.

Decyzja wojewody nie oznacza, że R. Dowhan automatycznie przestanie być radnym. - Może się odwołać i sprawę będzie rozpatrywał sąd administracyjny. I od jego decyzji będzie zależał dalszy los radnego - tłumaczy przewodniczący rady miejskiej Adam Urbaniak.

Przewodniczący spodziewając się takiego obrotu sprawy, już wcześniej poprosił prezydenta o ekspertyzy miejskich prawników. Według niego sprawa nie jest jednoznaczna. - Gdyby rada wygasiła mandat Dowhana, na następnej sesji musielibyśmy powołać nowego radnego - mówi Urbaniak. - A przecież Robert Dowhan może się odwołać i co by było, gdyby w sądzie wygrał? Mielibyśmy dwóch radnych? Powstałby kompletny bigos.

Dlatego zielonogórscy samorządowcy postanowili nie podejmować żadnej decyzji zostawiając ją w rękach wojewody. Ta wyda zarządzenie zastępcze stwierdzające wygaśnięcie mandatu, od którego można się odwołać.

- Co zrobię? Nie wiem. Najpierw muszę się zapoznać z uzasadnieniem i skonsultować się z prawnikami. Przepis jest przepisem - mówi prezes Falubazu. - Czasami sobie tak myślę, że mam tak wiele obowiązków, że zwolnienie mnie z funkcji radnego dałoby mi trochę luzu. Mam co robić. A nie mam zamiaru być traktowany jak ktoś, kto kurczowo trzyma się stołka. Uważam, że jako prezes klubu i radny zrobiłem dużo dobrego. Nie ma się czego wstydzić. Czym zawiniłem? Że mamy sukces i wygraliśmy? Szczerze mówiąc nie wiem, co zrobię. Mam ciężki orzech do zgryzienia - kończy R. Dowhan.

Jeżeli radny zdecyduje się na odwołanie, sprawa może potrwać kilka miesięcy. To zależy od tempa pracy sądu administracyjnego.

Robert Dowhan nie jest jedynym politykiem w takiej sytuacji. Do rady miasta w Krośnie Odrzańskim już trafiło wystosowane przez wojewodę zarządzenie zastępcze stwierdzające wygaśnięcie mandatu burmistrza Andrzeja Chinalskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska