Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Robotnicy zasypują gruz pod moim domem! - denerwuje się pan Leszek z Nowej Soli

Michał Kurowicki 68 387 52 87 [email protected]
- Gruz, który powstał podczas wykonywania prac, nie jest nigdzie wywożony - mówi pan Leszek. Teren wokół jego domu jest rozkopany.
- Gruz, który powstał podczas wykonywania prac, nie jest nigdzie wywożony - mówi pan Leszek. Teren wokół jego domu jest rozkopany. fot. Edward Gurban
- Firma prowadząca wykopy nie wywozi gruzu, tylko zasypuje go w dole przed moim domem! - denerwuje się Leszek Bekielski z ul. Głogowskiej. - W tamtym miejscu już wcześniej był gruz - odpowiada przedstawiciel firmy Koimex.

Problem rozpoczął się miesiąc temu. W momencie wjazdu koparek na ul. Głogowską, przed stojący pod numerem 37 dom, należący do Leszka Bekielskiego. Wcześniej był tam równy, wybrukowany wjazd do jego posesji. Dziś teren jest rozkopany. A wjazd główną bramą niemożliwy. Gdyby pan Leszek nie miał drugiego, zostałby kompletnie zablokowany.

Przedstawiciel firmy Koimex ze Świebodzina, wykonującej w tamtym miejscu roboty zapewnia jednak, że wszystko jest pod kontrolą. Po zakończeniu prac, teren zostanie uprzątnięty, bruk ponownie ułożony. A właściciel posesji nie znajdzie powodów do narzekań.

- Mam nadzieję, że stanie się tak jak obiecują - mówi L. Bekielski. - Ale na razie mam z nimi inny problem. Gruz, który powstał podczas wykonywania prac, nie jest nigdzie wywożony. Ładują go do dołu i zasypują tuż przed domem. Są tam już zniszczone fundamenty mojego starego ogrodzenia i płytki chodnikowe z rozbieranego tuż obok chodnika. Nie rozumiem, czemu nie wywożą gruzu na wysypisko, a robią śmietnik tuż pod moimi oknami?!

- Od rozpoczęcia przez nas prac przy Głogowskiej 37, mamy kłopot z panem Bekielskim - odpowiada z kolei Jerzy Kobus, kierownik grupy robót z firmu Koimex wykonującej prace. - Gdy rozpoczęliśmy wykopy, w tamtym miejscu napotkaliśmy na fundamenty starego ogrodzenia. Musieliśmy je rozbić, żeby kontynuować prace. Większość zasypanego tam gruzu pochodzi właśnie z odłamków starych fundamentów. Uważam, że w niczym nie przeszkadza dosypanie tam kilku płytek chodnikowych i zasypanie wszystkiego razem grubą warstwą ziemi.

Odmiennego zdania jest pan Bekielski, który nie chce się pogodzić z argumentami wyrażanymi przez przedstawiciela Koimexu.

- Fundament starego ogrodzenia zawalił się podczas wykonywania prac przez tę firmę - przekonuje Bekielski. - Przecież mógł pozostać na swoim miejscu. Nikomu w niczym nie przeszkadzał. A poza tym jak tak można, podrzucić płytki ze starego chodnika prywatnej osobie pod jego dom?
Będziemy przyglądać się sprawie. Do tematu wrócimy po zakończeniu prac na ul. Głogowskiej 37.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska